W katalogu znajduje siê 3001 fraz
Je¶li socjalizm zostanie rozgromiony w Niemczech — zostanie rozbity wszêdzie...
Drog± do zwyciêstwa ¶wiatowego socjalizmu jest wojskowe umocnienie Niemiec. A to, ¿e carat znajduje siê po stronie Ententy wskazuje nam jeszcze wyra¼niej, gdzie jest prawdziwy wróg socjalizmu: a tego za¶ wynika, ¿e zwyciêstwo Ententy przyniesie ca³emu ¶wiatu jeszcze... Dzielny ch³opak - de la Vega wyci±gn±³ kolejne cigarillo... - ¯eby tylko Janusz nie spad³ - biadoli³ Kobiatko. - Bez obaw - dmuchn±³ dymem profesor - ten ch³opak nie nale¿y do takich, którzy spadaj±... Lepiej niech mi pan opowie co¶ o jeziorze, które ta piêkna zapora spiêtrza. - Jezioro Czorsztyñskie - zacz±³ Kobiatko nie... Mo ¿e na skutek sporów stanowisko chwilowo nie zosta³o obsadzone... W ka¿dym b±d¼ razie musia³o istnieæ porozumienie miêdzy biskupami obu obrz±dków. Kronikarz niemiecki podaje, ¿e przy koronacji Boles³awa ¦mia³ego obecnych by³o piêtnastu biskupów, co oznacza³o du¿y splendor5'. Liczba ta stanowi zasko czeniedla historyków.... Z ca³± pewno¶ci±... HEX jest codziennie dok³adnie testowany. – S³uszna uwaga. – Ridcully raz jeszcze waln±³ w urz±dzenie do s³uchania. – HEJ, TY TAM!!! – Naprawdê nie trzeba krzyczeæ, panie nadrektorze – powtórzy³ My¶lak. – No wiêc co to s± te Antropomorficzne... W pó³ godziny up³ynêli jeszcze z pó³ mili; ale dziwna rzecz, punkt czarny ci±gle wystawa³ nad wod±... John zacz±³ mu siê bacznie przygl±daæ, a¿eby za¶ lepiej widzieæ, wzi±³ perspektywê od Paganela. - To nie jest ska³a - rzek³, przypatrzywszy siê dobrze - to co¶ p³ywaj±cego; wznosi siê i opada z fal±. - Mo¿e kawa³ masztowizny z Macquarie - odgadywa³a lady Helena. - Nie -... Na tym w³a¶nie polega³ jego geniusz — wymy¶la³ rzeczy, na które ka¿dy móg³by wpa¶æ, a ludzie wymy¶laj±cy rzeczy, na które ka¿dy móg³by wpa¶æ, s± doprawdy niezwykli... Ten cz³owiek by³ tak odruchowo sprytny, ¿e malowa³ obrazy, które nie tylko ¶ledzi³y patrz±cego wzrokiem po pokoju, ale sz³y za nim do domu i robi³y pranie. Niektórzy s± pewni siebie, poniewa¿ s± g³upcami. Leonard wygl±da³ na kogo¶, kto jest pewien... Ju¿ i hrabia Strumiñski mocno z tonu spu¶æ ii, interesy ma z bankiem takie, ¿e parantela mu w smak... I nie Szeliga ma tu teraz zezwalaæ, tylko stryj prokurenta, istotnie muszê powiedzieæ, ¿e dziwne czasy nasta³y. Z wszystkich jajek indyczych ledwo dwa by³y zbuki, piêkne stadko mi siê wylêg³o. Nigdzie siê ju¿ nie ruszê przez ten ostatni miesi±c, a¿ dopiero po... "nowej fizyki" (inaczej "P... Q.Ph." - Post-Quantum Physics), dotycz±cej technologii UFO, umie¶ci³ pod adresem internetowym: http://www.gedcorp.com/Q/Qship.html ISEP (Internet Science Education Project), instytucja kierowana skutecznie przez w/w fizyka, og³asza stale, ¿e wiedza pod... Antoniego natomiast nie obchodzi³a ¿adna z tych rzeczy, nic nie by³o dlañ szczególnie interesuj±ce, chyba tylko zaspokojenie w³asnych potrzeb i egzekwowanie swojej... Oczywi¶cie m³odszy od tamtej dwójki; z tego powodu siostra uwa¿a³a, ¿e nale¿± mu siê specjalna troska i opieka. Z drugiej jednak strony, braki w wykszta³ceniu Antoni nadrabia³ sprytem i podstêpem i my¶lê, ¿e gdyby w jego ¿yciu nie nast±pi³a owa gwa³towna zmiana na... By³a jeszcze bardziej mêcz±ca: stary kryszta³ w przenikaczu do tego stopnia odszed³ od czêstotliwo¶ci wzorcowej, ¿e Pete ledwie przeciska³ siê przez ska³ê... Czu³ wrêcz, jak g³owê uciska pó³milowa warstwa ska³y - mia³ wra¿enie, ¿e czeka tylko, aby na zawsze z³apaæ go w swe okowy. Jedyna droga powrotna prowadzi³a wzd³u¿ d³ugiej granitowej grani, uko¶nie wychodz±cej za powierzchniê. Kryszta³ pracowa³ bez przerwy ju¿... Na ca³e moje przeklête ¿ycie... Wydawa³o mi siê, ¿e teraz jednak zaznam spokoju i wolno¶ci. Ca³e ¿ycie na ciebie czeka³am. Walczy³am, jak umia³am, i by³am cierpliwa, nigdy siê nie poddawa³am, nie traci³am nadziei, bo wiedzia³am, ¿e kiedy¶ siê w koñcu uda. Ja naprawdê wierzê, ¿e cierpliwo¶æ to sposób na... - Tibora? Dragosaniego? Ale Janosz jej nie posiada... - Ale posiada co¶ innego, tê prastar±, obc± magiê. Mo¿e zredukowaæ ciê do popio³ów. Powo³aæ ciê znowu z chemicznej esencji, torturowaæ, a¿ staniesz siê wrakiem niezdolnym siê broniæ. I wtedy wkroczy do twojego umys³u i we¼mie, co chce. S³ysz±c to, Harry nie czu³ siê ju¿... - Tylko dlatego, ¿e jest praktykuj±cym kap³anem voodoo... - Och - mruknê³am. Plotki jednak siê potwierdzi³y. - Od jak dawna jeste¶ w mie¶cie, John? - Prawie od tygodnia. - Naprawdê? - Peter znikn±³ na dwa dni, zanim odnaleziono jego... cia³o. - Obliza³ wargi. Ciemne oczy zlustrowa³y to, co dzia³o siê w tej chwili za moimi... Je¶li za¶ chodzi o newralgiczn± dzi¶ kwestiê pieniêdzy, wiceprezes Boniek od razu postawi³ sprawê jasno... Stawka jest taka, a nie inna. I nie ma ¿adnej dyskusji na ten temat. Czy s± zastrze¿enia do przedstawionej kwoty? Je¿eli nie, to jedziemy dalej, rozmawiamy o pi³ce i kadrze. Nie ukrywam, ¿e by³em zaskoczony, gdy¿ po wyje¼dzie za granicê w ogóle siê tym nie interesowa³em i... W¶ród zwo- lenników Thorvina znajdowali siê równie¿ obcy kap³ani, Fryzowie, dla których jêzyk Pó³nocy nie by³ jêzykiem rodzimym... Stanowisko przeciwne zajmowa³ oczywi¶cie Valgrim, jedyny kap³an Odyna, a popiera³a go wiêkszo¶æ kap³anów Frey i oraz Ullra, Heimdalla, Tyra i innych, pomniejszych bogów. Ich kult by³ najsilniejszy w samej Norwegii, a tak¿e w¶ród wyznawców Drogi,... Wry³y mi siê w pamiêci te szalonej piêkno¶ci i niebosiê¿nej grozy sny... W jednym ¶ni³em, ¿e odprawiam Mszê nad umi³owanej trumn±; w drugim — szed³em do mej mi³o¶ci, gdy p³onê³o wiêzienie. — I zacz±³, mówiæ wspomnieniami wizji niedawnych — — czy mo¿e nagle improwizuj±c ? — — — (T. Miciñski, Xi±dt; Faust, s.161) Postaæ wiê¼nia,... Nie ¶mieli jednak ¿yczeniu pu³kownika i poramiennika królewskiego siê sprzeciwiaæ i egzekucji na rozkaz burmis'trza kat zaniecha³... Miecz tylko go³y, wed³ug starego zwyczaju, obu przed oczyma przewlók³ i siarki grudkê spor± na miseczce zapaliwszy, p³on±c± im pod nos przytkn±³, mówi±c: Pamiêtaj, jak to pachnie! Pamiêtaj, jak to pachnie! Wyst±pi³ potem przedni mówca miejski, ku¶nierz, Izydor... Teraz, gdy o tym wszystkim my¶lisz, prawie nie chce ci siê wierzyæ, ¿e by³e¶ taki, ¿e mog³e¶ tak ¿yæ Bo to wszystko ju¿ ci przesz³o. T³umaczysz siê, ¿e zbyt czêsto ludzie ciê ok³amywali, nadu¿ywali, wykorzystywali, pos³ugiwali siê tob± i wyrêczali, ¿e przejrza³e¶ wszystkie ich machinacje i mani- pulacje, i ju¿ masz tego do¶æ, ¿e za du¿o straci- ³e¶ na takie ¿ycie pieniêdzy i energii. Mówisz, ¿e najwy¿szy czas, by siê o siebie samego za- troszczyæ, by zadbaæ o swoje w³asne interesy. Niech siê kto¶ inny pomêczy. Niech kto inny urabia sobie rêce a¿ po same ³okcie, nara¿a siê, mówi prawdê w oczy tym, którym siê to na- le¿y, nadstawia karku. Tobie ju¿ to minê³o. Za to wszystko dobre, co zrobi³e¶ dla innych w ¿y- ciu, odp³acili ci ludzie niewdziêczno¶ci±. Nie ty otrzymywa³e¶ s³owa podziêkowania i uznania, nagrody, wyró¿nienia, podwy¿ki, lepsze stano- wiska, ale tacy, którzy absolutnie na to nie za- s³ugiwali. Teraz ju¿ jest ca³kiem inaczej ni¿ dawniej. Teraz skrupulatnie pilnujesz godzin pracy: ani jedna minuta wiêcej. Dok³adnie wyliczasz, ile ci siê nale¿y — ile inni za tê sam± robotê dostaj±. A poza tym postawi³e¶ sobie now± zasadê: nie przejmowaæ siê prac±. Nie spieszyæ siê, bo siê nie pali. Oszczêdzaæ siê, bo szkoda ¿ycia na jak±¶ tam robotê. ¯yæ na pó³obrotach. Na po³o- wie swoich mo¿liwo¶ci. Przy³apujesz siê nawet na tym, ¿e markujesz pracê. Udajesz gorliwo¶æ, zaanga¿owanie. Wiesz, co do ciebie nale¿y. Ale siê nie anga¿ujesz. Starasz siê przeczekaæ. Wreszcie kto¶ musi siê wzi±æ za to. Obserwu- jesz pilnie, kto siê poderwie do twojej roboty. Mo¿e nawet bêdziesz mu towarzyszy³ i patrzy³, czy daje sobie radê. Nie obiecujesz, ale mo¿e go wesprzesz pociech±, albo gdy zobaczysz, ¿e nie potrafi podo³aæ, podrzucisz mu kogo¶ do pomocy; lub zast±pisz go kim¶ innym. W ka¿dym razie ty sam nie masz zamiaru braæ ¿adnej odpowiedzialno¶ci. Ju¿ wiesz dobrze, co to znaczy, przekona³e¶ siê, do¶wiadczy³e¶ na w³asnej skórze. Teraz niech inny d¼wiga ten twój krzy¿. Zamiast samemu nie¶æ, najlepiej w³o¿yæ krzy¿ na ramiona drugiego cz³owieka: Jezusa, który bêdzie niós³ w tym cz³owieku twój krzy¿. STACJA III JEZUS UPADA POD KRZY¯EM l ty stoisz i patrzysz na cz³owieka, który le¿y u twoich stóp. Nie potrafi i¶æ dalej. Przerwa³ swoj± drogê. Za³ama³ siê. Ma ju¿ wszystkiego do¶æ: ludzi, ¶wiata, siebie — ¿ycia. Na granicy samobójstwa. Nie chce mu siê dalej ¿yæ. Nie umie sobie poradziæ z sob± samym. Zachowuje siê nienormalnie. Faktycznie skrzywdzono go, ale on nie potrafi poza tê krzywdê wyj¶æ. Wci±¿ opowiada o tym, ¿e go zniszczyli, a przecie¿ naprawdê nikt nikogo nie potrafi zniszczyæ, je- ¿eli cz³owiek sam siê nie podda. Przecie¿ na- prawdê tylko cz³owiek sam siebie mo¿e zni- szczyæ. Ale on tego nie chce przyj±æ. Gdy mu siê to t³umaczy — wybucha. Oburza siê, ¿e lu- dzie go nie rozumiej±, ¿e nie s± w stanie wczuæ siê w jego sytuacjê, ¿e gdyby sami prze¿yli to, co on prze¿y³, to by inaczej mówili. Wci±¿ roz- wodzi siê nad swoj± krzywd±, wci±¿ do tego samego powraca. Analizuje swoj± klêskê na wszystkie mo¿liwe sposoby. Uczyni³ z niej cen- tralny punkt obecnego ¿ycia. Utkn±³ w tamtym wydarzeniu i nie jest w stanie naprzód ruszyæ. Ptak z przetr±conym skrzyd³em, niezdolny do dalszego lotu. Chorobliwie wi±¿e wszystkie inne fakty z tamt± spraw±. Pos±dza coraz wiê- cej ludzi o z³± wolê, o sprzysiê¿enie przeciwko niemu. Kr±g podejrzanych rozszerza siê, ogar- nia coraz bli¿szych ludzi, a¿ na koñcu nie pozo- staje nikt, komu by wierzy³, do kogo by mia³ zaufanie, przed kim móg³by siê wypowiedzieæ. W ten sposób coraz wiêcej ludzi rozgorycza, zniechêca do siebie. Odsuwaj± siê od niego zra¿eni tym ci±g³ym powracaniem do tego sa- mego, wyrzutami, jakie im czyni. Nie chc± go ju¿ d³u¿ej s³uchaæ, bo nie chce im siê nadal towarzyszyæ mu i tkwiæ w tym samym miejscu. Nudne jest dla nich prostowanie po tysi±c razy jego fa³szywych wniosków, aby przy nastêp- nym spotkaniu us³yszeæ znowu to samo powta- rzane z uporem maniaka. Staje siê coraz bar- dziewj po¶miewiskiem nawet tych, którzy go pocz±tkowo bronili. Ju¿ nie po cichu, ale w g³os ludzie kpi± z niego, bior± go sobie za przedmiot ¿artów. To wszystko do niego dochodzi, tym bardziej go rozgorycza, zniechêca, uprzedza. Chcesz od niego odej¶æ? Takiego go zostawiæ? Swojego kolegê. Albo — jak to teraz zwyk³ je- ste¶ mówiæ — swojego dawnego kolegê. Wy- krêcasz siê od niego. Unikasz go jak mo¿esz. Mówisz mu, ¿e nie masz czasu, ¿e jeste¶ zajê- ty, ¿e niech przyjdzie mo¿e innym razem. Nie chce ci siê go wys³uchiwaæ do koñca. Przery- wasz mu. Zbywasz go. Ale chwalisz siê, ¿e na- wet ludzie obcy podziwiaj± ciê, ¿e masz tyle cierpliwo¶ci dla niego. Nie pocieszaj siê tymi stwierdzeniami. To nie wystarczy, ¿e jeste¶ taki, jak to mówisz: cierpli- wy. Nie wystarczy bierna postawa. Trzeba siê schyliæ i spróbowaæ d¼wign±æ tego, który upad³. Trzeba mu pomóc. Mówisz: dlaczego ja, jest tylu innych, jego krewnych i jego przyjació³. ¯e to ich pierwszy obowi±zek. Ale tyle czasu up³y- nê³o i nikt z nich nie zaj±³ siê tym cz³owiekiem. A przecie¿ to jest te¿ twój bli¼ni. Spróbuj go uratowaæ. Spróbuj go d¼wign±æ. Przywróciæ go do normalnego ¿ycia. Wiesz jak to zrobiæ, bo go dobrze znasz, tyle czasu obserwujesz go. A ty wci±¿ stoisz bez ruchu i przygl±dasz siê cz³owiekowi le¿±cemu u twoich stóp: Chrystu- sowi czekaj±cemu na twoj± pomoc. STACJA IV SPOTKANIE MATKI NAJ¦WIÊTSZEJ Z JEZUSEM NIOS¡CYM KRZY¯ l ty spotkasz najdro¿szego ci cz³owieka na jego drodze krzy¿owej. Z przera¿eniem zobaczysz, jak jest bardzo zmieniony. Udajesz, ¿e tego nie dostrzegasz, ale w pierwszej chwili prawie go nie pozna³e¶. Bardzo cierpi. Jeste¶ stê¿a³y od bólu i z trudem powstrzymujesz siê od p³aczu. Wiesz, ¿e na nic siê nie mo¿esz mu przydaæ. Po prostu nic nie jeste¶ w stanie zrobiæ. Ty, który dla niego jeste¶ gotów wszystkiego siê podj±æ, jeste¶ zupe³nie bezsilny, I to jest dla ciebie najstraszniejsze. Z tego, co widzisz, jak i z tego co mówi, orientujesz siê, ¿e jest zupe³- nie samotny. Nie ma przy nim nikogo ¿yczliwe- go |
WÄ…tki
|