ďťż

Reszta zespołu, dwa niszczyciele i pięć fregat, płynęła za tą wysuniętą naprzód osłoną ze świadomością, że ocean przed nimi został przeczesany sonarami na wszystkie strony...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
Przy tej niewielkiej prędkości do akwenu operacyjnego pozostawało im wciąż jeszcze osiem godzin. Jednak dla komandora porucznika Guangjina nie było konieczne, aby tam dotarli; wystarczało mu, że posuwali się w tamtą stronę. O godzinie dwudziestej drugiej uaktywnił poprzez satelitę urządzenie mylące w kwadracie B-5. Pływająca pod powierzchnią niewielka boja z wystającym nad wodę tylko cieniutkim prętem anteny nie była widoczna dalej niż na kilkanaście metrów. Odebrawszy sygnał aktywujący, nadała jeden krótki impuls z pozycji odległej od lotniskowca o mniej więcej sto mil na północny zachód, który natychmiast wykryły trzy z pław akustycznych zrzuconych przez vikinga. Porucznik J. G. Brain Wright od razu zobaczył sygnał na ekranie pokładowego monitora i obliczył przybliżoną pozycję patrolującego okrętu podwodnego na 21°20'N, 122°21'E. Linie od silnika zostały wprowadzone do komputera i w chwilę później Brian rozważał już możliwą obecność spalinowo-elek-trycznego okrętu klasy Kilo o sto mil od JFK. Zgadywał, że podwodniak właśnie wykonał tak zwany dynamiczny start silników, zapewne w celu naładowania akumulatorów. Żaden marynarz związany w jakiś sposób z dużym lotniskowcem nie cierpi okrętów podwodnych o napędzie konwencjonalnym z uwagi na skrytość, z jaką działają one przy niewielkich prędkościach. Porucznik Wright nie zastanawiał się długo, tylko wystukał na klawiaturze sygnał do pomieszczenia operacyjnego JFK: START DYNAMICZNY PRAWDOPODOBNIE KLASA KILO POZYCJA 2120N/12221E. KONTAKT PRZELOTNY. PODEJMUJĘ PRÓBĘ LOKALIZACJI. Lecący dotąd na północ viking pochylił się na skrzydło w ostrym zwrocie na wschód w poszukiwaniu intruza. Omiatał powierzchnię morza radarem, wypatrując nie istniejącego 234 okrętu podwodnego. Był to tylko genialnie zaprojektowany nadajnik z metrową anteną, niemal nie do znalezienia w dzień, a już zupełnie niewidzialny w nocy. Mógł być aktywowany według życzenia Guangjin Chena z dystansu ponad tysiąca kilometrów, by nadać swój impuls akustyczny do złudzenia przypominający złowrogie linie silnika Kilo typ 636. Admirał Holt odebrał meldunek z radiostacji o dwudziestej drugiej dwadzieścia i niezwłocznie nakazał zmianę kursu. - Zwrot w prawo natychmiast, kiedy będzie to możliwe. Nowy kurs zero trzydzieści. Odwołać wszystkie loty. Na pokładzie startowym szybko przyjęto kolejne dwa nadlatujące tomcaty, po czym wielki okręt z wolna zatoczył łuk, kładąc się na wyznaczony przez dowódcę kurs. Wszystkie te manewry zajęły równe piętnaście minut, a po następnych pięciu viking odebrał nowe dane z jednej z pław akustycznych. Znów był to przelotny kontakt, tym razem wyglądający na dynamiczne zatrzymanie. Operator widział drobny zawijas u podstawy jasnej plamki w dole ekranu. Stwierdził, że echo znajduje się praktycznie w tym samym miejscu co poprzednio, i w meldunku do dowództwa wyraził przypuszczenie, że to ten sam obiekt, który namierzył dwadzieścia minut wcześniej. I na tym ów miniaturowy dramat się zakończył. Nikt nie zauważył niczego więcej. Loty zostały wznowione, JFK kontynuował zygzakowatą żeglugę, a pod jego stępką przewinęło się kolejne czterdzieści pięć mil. O pierwszej czterdzieści pięć tej nocy inny viking wychwycił następny przelotny kontakt za pośrednictwem dwóch pław akustycznych. I znów został on określony jako okręt klasy Kilo, ale nie było pewności, czy to ta sama jednostka, ponieważ znajdował się on o mniej więcej pięćdziesiąt mil od poprzedniej pozycji, co oznaczało, że musiałby płynąć z prędkością co najmniej dziesięciu węzłów. Mało prawdopodobne, *ówczas bowiem wykryłby go któryś z sonarów. Raz jeszcze duży viking zatoczył krąg na wschód, nie znajdując jednak niczego, w każdym razie przez następne pół godziny. Potem mna pława odebrała impuls przypominający start dynamiczny. Nie wykrył go żaden z okrętów podwodnych, choć Wyposażone były w sonary holowane. Meldunek z vikinga brzmiał podobnie jak za pierwszym razem: PRZELOTNY 235 KONTAKT. PRAWDOPODOBNIE TEN SAM, CO OBIEKT i PRZYBLIŻONA POZYCJA 2153N/12245E
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gĂłwnianego szaleństwa.