ďťż

Odkryli też, że przestrzeń międzyplanetarna nie jest próżnią...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
Są w niej na przykład drobiny wody, pozostałości czegoś, co, jak się uważa, było chmurą kryształów lodowych, otulającą gwiazdę w jej wczesnych fazach rozwoju. Odkrycie to potwierdza ciągłe wzmianki mezopotamskie o wodach Słońca, które zmieszały się niegdyś z wodami Tiamat. Znaleziono też proste molekuły materii organicznej "pływające" w przestrzeni międzyplanetarnej, a zatem przekonanie, że życie może istnieć tylko w pewnych atmosferach czy zakresach temperatur, zostało także zanegowane. Co więcej, odrzucono mniemanie, iż jedynym dostępnym dla żywych organizmów zródłem energii i ciepła jest Słońce. Statek kosmiczny Pionier 10 odkrył, że Jowisz, choć o wiele bardziej 240 241 oddalony od Słońca niż Ziemia, jest tak gorący, że musi mieć własne źródła energii i ciepła. Planeta obfitująca w radioaktywne pierwiastki nie tylko generowałaby ciepło; byłaby także aktywna wulkanicznie. Taka aktywność wulkaniczna tworzy atmosferę. Jeśli planeta jest wystarczająco duża, żeby wywierać znaczną siłę ciążenia, utrzyma swoją atmosferę prawie w nieskończoność. Taka atmosfera z kolei wywoła efekt cieplarniany: ochroni planetę od zimna Kosmosu, zapobiegając rozpraszaniu własnego ciepła planety w przestrzeni - w bardzo podobny sposób ubranie zatrzymuje ciepło naszego ciała, chroniąc nas przed zimnem. Mając to na uwadze, starożytni, opisując Dwunastą Planetę jako "ubraną w aureolę", objawiają coś więcej niż bogactwo poetyckiej wyobraźni. Wzmiankowana była zawsze jako promieniująca planeta - "jest najbardziej promienny ze wszystkich bogów" - a jej wizerunki ukazywały ją w postaci ciała emitującego promienie. Dwunasta Planeta mogła wytwarzać własne ciepło i zachowywać je dzięki atmosferze (il. 115). Il. 115 Naukowcy doszli też do niespodziewanego wniosku, że życie nie tylko mogło ewoluować na innych planetach (Jowisz, Saturn, Uran, Neptun), ale prawdopodobnie tam się rozwijało. Te planety złożone są z lżejszych pierwiastków Układu Słonecznego, pod względem składu są bardziej spokrewnione z Kosmosem, a ich atmosfery zawierają bardzo wielkie ilości wodoru, helu, metanu, amoniaku i prawdopodobnie neonu oraz pary wodnej - to wszystko wymagane jest do budowy cząstek organicznych. Dla rozwoju życia, jakie znamy, konieczna jest woda. Mezopotamskie teksty nie pozostawiają wątpliwości, że Dwunasta Planeta była planetą wodną. W "Eposie o stworzeniu" lista pięćdziesięciu imion zawiera grupę sławiącą jej wodne aspekty. Imiona te, oparte na epitecie A.SAR ("król wodny"), "który ustalił poziomy wód", określają plane 242 tę jako A.SAR.U ("wysoki, jasny król wodny"), A.SAR.U.LU.DU ( wysoki, jasny król wodny, którego głębia jest przeobfita"), i tak dalej. Sumerowie nie wątpili, że Dwunasta Planeta była planetą życia, pokrytą zielenią; a nawet nazywali ją NAM.TIL.LA.KU, "bogiem, który utrzymuje życie". Był on też "dawcą rolnictwa", "stwórcą zbóż i ziół, który sprawia, że roślinność kiełkuje [...], który otwiera studnie, rozdzielając wody obfitości" - "nawadniaczem nieba i ziemi". Naukowcy doszli do wniosku, że życie nie ewoluowało na planetach podobnych do Ziemi, z ich ciężkimi składnikami chemicznymi, lecz na peryferiach Układu Słonecznego. Z tych peryferii weszła w nasz środek Dwunasta Planeta - czerwonawa, płonąca blaskiem, promieniująca wytwarzanym przez siebie ciepłem, dostarczająca z własnej atmosfery składniki potrzebne życiu. Jeśli istnieje zagadka, jest nią pojawienie się życia na Ziemi. Ziemia została uformowana jakieś 4 500 000 000 lat temu i naukowcy uważają, że kilkaset milionów lat później proste formy życia były już na niej obecne. Jest to wręcz niepokojąco wcześnie. Parę rzeczy wskazuje też na to, że najstarsze i najprostsze formy życia - te sprzed 3 000 000 000 lat z okładem - były zbudowane z cząsteczek pochodzenia biologicznego. Inaczej mówiąc, życie pojawiające się na Ziemi tak szybko po jej powstaniu było pochodną jakiejś poprzedniej formy życia, a nie rezultatem kombinacji nieożywionych chemikaliów i gazów. Wszystko to sugeruje zbitym z tropu badaczom, że życie, które mogło z łatwością ewoluować na Ziemi, nie ewoluowało na Ziemi. W artykule zamieszczonym w naukowym magazynie "Icarus" (wrzesień 1973), laureat nagrody Nobla Francis Crick i dr Leslie Orgel przedstawiają teorię, że "życie na Ziemi mogło powstać z drobnych organizmów pochodzących z odległej planety"
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gĂłwnianego szaleństwa.