ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
Socjologia - podobnie jak
wszystkie inne nauki - rodzi się ze zdziwienia, z odkrycia, że świat, w którym żyje.my, jest tylko jednym z
możliwych światów, a .to, że jest właśnie taki, wymaga wytłumaczenia. Wszystkó, co najlepsze w twórczości
Goffmana;, pochodzi z przyjęcia przez niego tej postawy.
Niniejsza książka jest pierwszą książką Goffmana przetłumaczoną na język polski. Do tej pory (jeśli nie liczyć
ogłoszonego już jej fragmentu) dostępne były tylko dwa pomniejsze teksty.3'
Warszawa 1980 Jerzy Szackż a° Por. E: Goffman, Charakterystyka instytucjt totaLnych,
tłum. Z. Zwoliński, w; Wł. Derczyński, A. Jasińska-Kania i J. Szacki (red.), ELementy teorti socjoLogicznych.
Materiaty do dztejów wspótezesnej socjoLogii zachodniej, Warszawa 1975, s. 150._177, oraz E. Goffman,
Frarree AnaLysis, Uwagt końeowe (wst~P i tłum. Z. Łapiński), "Teksty", 1977, nr 5-8 (35-36), s. 22g-258. .
26
a
,
.
r G ~ska ˇjest unieruchomioną ekspresją i cudownym y ecfiem uczucia,' ńiema, ostrożna i potężna jedno
-cześnie. To, ćo żywe, musi w zetknięciu z powieI trzem pokryć się naskórkiem. Nie jest wadą naśkórka to, że
nie jest sercem; a jednak niej~tórzy fiłozofowie mają za złe obrazom, że nie są rzeczami, i słowom, że nie są
uczuciami. Słowa, obrazy i naskórki są nie mniej integralnymi częściami przyrody niż substancje, które
pokrywają, narzucają się jednak zmysłom i łatwiej je obserwować. Substancja wszakże . nie istnieje po to, aby
być oglądana, -twar'z po to, aby można było nosić na niej maskę, namiętności zaś po to, aby możłiwe ~ stały
się poezja i cnota. W przyrodzie nic nie istnieje .pd ~, aby mogło istnieć coś innego; wszystko ~st w
jedńakowym stopniu wciągnięte w krąg istnienia...
ˇ George Santayana Soliloctuies in England and Later Soliloquies
NatV York 1922, s. 131-132.
pRZEDMOWA
Chciałbym, aby ta praca posłużyła jako rodzaj podręcznika, przedstawiającego dokładniej jedną Z
socjologicznych perspektyw, z jakich można badać życie społeczne, , a zwłaszcza tę jego odmianę, która
v~rykształca się w fizycznych granicach budynku lub fabryki. Opisany zostanie zespół cech tworzących siatkę
pojęciową, którą można zastosować w bada~niu każdej konkretnej organizacji społecznej, nie~ zależnie ad
tego, czy będzie to dom, przedsiębiorśiwo handlowe lub przemysłowe.
Perspektywa przyjęta w tej pracy to perspektywa przedstawienia teatralnego: reguły, które będę opisywać, są
regułami dramaturgicznymi. Będę rozważał sposób przedstawiania przez jednostkę siebie i swojej działalności
innym ludziom w sy
I ttbacjach codziennych, sposoby kierowania przez i nią wrażeniem, jakie robi na innych, oraz to na co ~tioże,
a .na co nie może sobie ona pozwolić w trakcie dańego występu. Posługując się tym modelem, nie chcę
lekeeważyć jego oczywistych ograniczeń. Na ~scenie przedstawia się rzeczywistość udawaną, podcżas gdy w
życiu przedstawia się przypuszczalni~e coś realnego i często improwizowanego. Co może ważniejsze, na
scenie aktor występuje wobec innych ąktorów jako postać ze sztuki wobec granych przez nich innych postaci;
trzecią stronę interakcji tworzy widownia. Widownia ma zasadnicze znacze
, 31
nie, gdyby jednak to, co dzieje się na scenie, było rzeczywistością, byłaby ona nieobecna. W prawdzi.. wym
życiu te trzy strony interakcji, zostają zre_ dukowane do dwóch; rola, jaką gra jednostka, jest określona przez
role grane przez innych obecnych, którzy wszakże tworzą zarazem widownię. Inne ograniczeńia modelu
dramaturgicznego będą rozważone później.
Materiał ilustracyjny, jakim posługuję się w tym studium, jest niejednorodny. Część przykładów została wzięta
od badaczy, którzy dokonali prawomocnych uogólnień na podstawie rzetełnie zaobserwowanych
prawidłowości; część pochodzi z pozbawionych naukowych aspiracji wspomnień ludzi barwriych i ciekawych;
część można uznać za cQś pośredniego. Często też posługuję się materiałem z moich badań społeczności
zagrodników szetlandzkich 1 Ten sposób badań (podobni
|
WÄ
tki
|