X


Nie by�o chmur, ale nie by�o i s�o�ca...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
G�ry sta�y wyra�ne, w lekkich ob�okach. Na jeziorze le�a� jeden z�ocisty pas, nik�e odbicie niewidzialnego blasku... Ewa w milczeniu patrzy�a na jezioro i mimo ch�ci s�ucha�a rozmowy student�w z Lozanny, kt�rzy przy s�siednim stoliku raczyli si� tanim winem i podejrzanymi konceptami. Rozmowy te bawi�y j� i jako� pociesznie naucza�y - mo�e dlatego, �e prowadzono je w j�zyku polskim i rosyjskim, a mo�e dlatego, �e by�y bezdennie m�ode. Tworzy� si� w m�zgu taniec my�li czarnych i bia�ych, ponurych i urwisowskich. M�odzi jegomo�cie m�wili o wszystkim, m�wili tak�e o Ewie, i to w spos�b wysoce podkasany. Poniewa� nie zdradzi�a si� od pocz�tku ani jednym poruszeniem powieki, musia�a teraz siedzie� i s�ucha� wszystkiego. Nas�ucha�a si� te� s�owia�skiego chamstwa, kt�rego sobie nie sk�pili. Rozprawiali ju� o jej w�osach, oczach, czynili domys�y, co te� to mo�e by� za "ryba", jakiej narodowo�ci, sfery towarzyskiej, pochodzenia, konduity... Szczeg�lniej jeden z tych m�odzie�c�w, szczup�y szatyn z d�ugim nosem, przystojny bardzo i sympatyczny, gada� na jej temat du�o i �mia�o, a oka nie spuszcza� ani na chwil�. �eby ich z�udzi� do reszty, wydoby�a z torebki tom Karola Baudelaire'a, kt�ry by�a wzi�a na drog� z podr�nej biblioteczki Ja�niacha - i pozornie zatopi�a si� w czytanie. W�wczas m�wili jeszcze swobodniej. By�o to dla niej przez pewien moment co� nawet uroczego w tej �obuzerskiej paplaninie, kt�r� pods�uchiwa�a. Na tle b��kitnej tafli jeziora, w obliczu �nie�nych o�tarzy, to ich bezczeszczenie ludzkiego �ycia mia�o smak odurzaj�cej przyprawy. Ale znudzi�o si� wkr�tce. Podpar�a g�ow� na r�ku i zaduma�a si� patrz�c w g��bie dalekiego jeziora, na smug� tamtego brzegu, na odbicia g�r zatopionych szczytami w g��biach. Zapomnia�a niemal o ucztuj�cej studenterii. Nagle jedno s�owo przeszy�o j� na wskro�, jak cios zadany r�k� no�owca. Wymieniono nazwisko Niepo�omskiego. Nie poruszywszy si�, nie odwracaj�c g�owy, blada i przera�ona, w �miertelnej ciszy s�ucha�a. Jeden m�wi�: - Mo�ecie sobie zawi�za� w�ze�ek na czym wam si� �ywnie podoba, �eby pami�ta� o tej najprostszej prawdzie. Je�eli m�ty i szumowiny spo�eczne maj� prawo zrzesza� si� dla wykonywania swych strajk�w, to maj� r�wnie� prawo zrzesza� si� posiadacze. Parobek strajkuje we �niwa, a w�a�ciciel wyrzuci parobka - w adwent - z mieszkania pospo�u z progenitur�. W�wczas ustanie. - Jeden? - Nie jeden - tylko wszyscy. Nie obawiaj si� pan dobrodziej : szlachcic polski ma g�ow� na karku. Szlachta polska tak si� zrzeszy paradnie do wyrzucenia parobk�w strajkuj�cych we �niwa, jak tego nigdy nie potrafi� wszystkie razem parobki. Bo, prosz� osoby, w�r�d parobk�w wiele jest bydlaka i lizusa, a w�r�d szlachty filantropa i mi�o�nik�w parobk�w - bardzo w�tpi�... - Ch�opy polskie - to tch�rze nad tch�rzami! - rzecze inny w g�upkowatym zapale. - Polaczek w og�le - to... Ech, co tam! - Naprzeciw! - wtr�ci� jaki� g�os p�nocny - po mojemu Polaki... naprzeciw! - Co pan tam! �upi� kasy, drze� z�ot�wki z monopol�w - byle po ciemku i w zau�kach... Powiedz mi pan, kto teraz wytrzebi to bandyckie morowe powietrze? - A przyjdzie przysz�y porz�dek - tak on i wytrzebi... - Dam ja panu porz�dek!... - Polaczek, je�eli ju� do czego, to do o�enku z posa�kiem - o tu dopiero! Niepo�omek! - Sypi� teraz parowym stateczkiem w jednej kajucie na Now� Zelandi�. Co? Jak pan s�dzisz? - Milady zzuje lakierowane pantofelki; omdla�ymi palcami rozepnie gazowy staniczek! Wyobra� pan sobie, jakie ona musi mie� koszule, z jakiego jedwabiu haleczki, kiecuszki, jakie to tam po�czochy! - Szymek, napij si�, bo zemdlejesz! - Za taki milion mog�a nakupi� w Pary�u fata�aszk�w. - No, milion... - A m�wi�, �e milion... - Zawsze mia�em awersj� do tego Niepo�oma. Wi�zie� Chillonu! Arogant, deklamator, markiz! - Ka�dy argument w dyskusji - to... Zaratustra. - Dajcie mu pok�j! Co si� w�ciekacie, �e sprz�tn�� Milady! Smarujcie go sobie na czarno, a on tymczasem wali w �wiat i drwi z was wszystkich. - No, karierowicz, jakich tysi�c! I c� nowego! - Niezupe�nie. Kt�ry� by z was potrafi� przej�� tak� afer� jak on t� w Rzymie i nie zgin��, nie z�ama� si� na drzazgi, lecz znowu �mia�o wej�� mi�dzy ludzi. Wej�� po to, �eby si� podnie��. I podnie�� si� rzeczywi�cie. Teraz zostanie, czym zechce. A to ch�op z g�ow� i mo�e zaj�� daleko. - No, ju� wy tam z tymi wielko�ciami ga�gan�w! - S� ga�ga�stwa wynikaj�ce ze zgnilizny i s� upadki wyp�ywaj�ce z nieszcz��. Ten Niepo�omski nie jest przecie �otrem. - A niech jego! Szkoda Milady... Taka dziewczyna - i takie pieni�dze. Jak on j� podszed�? Ewa us�ysza�a teraz po wt�re nazwisko i szczeg�y. Skombinowa�a wszystko. Rozmowa m�odych pan�w skoczy�a na temat zupe�nie inny. K��cili si� o co� pospolitego. Nadaremnie s�ucha�a tamuj�c z ca�ej si�y bicie serca. Pos�yszane wiadomo�ci uderzy�y j� w g�ow� jak k�onice pijanych ch�op�w. Teraz szybko wa�y�a i kombinowa�a to wszystko. Decydowa�a si� ju� w chwili samej kombinacji. Jedno by�o pewne... Brzask jaki� w oczach... Kilkakro� zakas�a�a si� nerwowo i nie mog�a powstrzyma� tego kaszlu. Czu�a, �e mo�e za chwil� rzuci� si� na ziemi�, �e za chwil� mo�e nie wiedzie� o tym i rwa� w�osy, skowycze� z rozpaczy... Chcia�a tedy wsta� i i��... I��! Lecz nie mog�a ud�wign�� z krzes�a swego cia�a
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.

Drogi użytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.