Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
Jako�
pierwsze dni �eglugi naszej takem z nim przep�dzi�, i� ca�a konwersacja nasza
schodzi�a na fraszkach; nawet gdy postrzega�em, i� dyskurs zmierza� do rzeczy
powa�nych, a przeto potrzebuj�cych uwa�nego rozmys�u, nie chc�c czyni�
przykro�ci margrabiemu, nieznacznie zwraca�em go do materii potocznych.
Dnia jednego zgada�o si� o Nipuanach; nie by�em na�wczas panem rozrzewnienia
mojego. W obfito�ci serca zacz��em wielbi� ich przymioty, ich dobro�, ich
obyczaje, a chc�c je tym lepiej wychwali� wpad�em w do�� �ywe por�wnanie z
defektami naszymi: Nieznacznie takem si� w dyskursie rozszerzy�, i� ka�dy
nar�d europejski dosta� nie nazbyt pochlebn� definicj�; ludzie za� w
szczeg�lno�ci jeszeze gorzej traktowani zostali.
S�ucha� cierpliwie nieoszcz�dnej dysertacji margrabia i gdy�my si� sami tylko
zostali, z okazji �wie�ego dyskursu tak do mnie m�wi� pocz��;
- Nie b�dziesz mi waszmo�� pan mia� za z�e, je�eli cokolwiek powiem
stosuj�cego si� do poprzedzaj�cych jego maksym uwag i opis�w. Nie przecz�, �e
nar�d Nipuan�w jest tak doskona�ym, jak tylko ludzka natura znie�� mo�e, lubo
i tam znale�li si� tacy, kt�rych musiano ukamienowa�. Ale zdaje mi si�, i� ich
widok nadto European�w w oczach waszmo�� pana upodli�.
Nie trzeba wyci�ga� po ludziach ostatniego stopnia doskona�o�ci, bo takim
sposobem nie znajdziemy �adnego, kt�rego by�my uznali godnym naszego
przywi�zania; a �e przyja�� rodzi� si� zwyk�a z niejakiego� mi�dzy lud�mi .
podobie�stwa, ten, kt�ry samych tylko istotnie doskona�ych szuka, odkrywa� zda
si� zbyteczn� mi�o�� w�asn�, przez kt�r� sam si� by� doskona�ym s�dzi.
Nie znajdziesz waszmo�� pan Nipuan�w w Europie; musisz jednak �y� z lud�mi;
�y� nie znaj�c s�odkich wi�z�w przyja�ni niepodobna, musisz wi�c szuka�
przyjaciela; nie zatrudniaj wi�c sobie szukania tego, nie czy� go niepodobnym.
Mniej niedoskona�y niech tylko b�dzie celem troskliwo�ci takowej, b�dziesz
szcz�liwym, bo znajdziesz przyjaci�.
Widzia�e� nar�d dobry, rzetelny, sprawiedliwo�� kochaj�cy; �e wi�c
przyzwyczajonego do takowych widok�w obra�a to, na co teraz patrze� musisz,
nie dziwuj� si�, bo wchodz� w wewn�trzn� jego sytuacj�. Ale dla tej�e samej
przyczyny bior� �mia�o�� przestrzec go, aby� si� zbytecznie nie otwiera� z
tym, co my�lisz, mo�e to albowiem waszmo�� panu w niejednej okoliczno�ci
zaszkodzi�. Ma�o jest teraz takich ludzi na �wiecie, kt�rzy dobrze my�l�;
mniej, kt�rzy �mi� m�wi�, co my�l�; a zatem, lubo dobro� serca nie ka�e tego
tai�, co si� w�r�d nas dzieje, roztropno�� jednak cz�stokro� nie pozwala
wyjawia� tego, co my�lemy.
+ROZDZIA� �SMY
Spad�a z oczu moich zas�ona, gdym us�ysza� tym sposobem m�wi�cego kapitana.
Nie mog�em tego pod��, jak si� m�g� zgodzi� z powierzchowno�ci� udatn� i
kszta�tn� umys� s�dziwy. Podzi�kowawszy mu przeto za wielce zbawienn�
przestrog�, odkry�em przyczyn� podziwienia, �e pod postaci� modnego kawalera
znalaz�em prawdziwego filozofa.
- Nie chlubi� si� tym - odpowiedzia� margrabia -ani sobie przyw�aszczy� mog�
tak wspania�ego tytu�u, ale je�eli pierwszy, kt�ry si� filozofem nazwa�,
chcia� si� pokaza� przyjacielem m�dro�ci, ja si� tym przynajmniej kontentowa�
b�d�, �em jest przyjacielem filozofii i\ Zmierza� ku doskona�o�ci filozof
usi�uje, ale zna to dobrze, i� by� doskona�ym nie mo�e. Kt�rzykolwiek wi�c, na
b�ahych rozumu w�asnego fundamentach zasadzeni, gardz� tym, czego poj�� nie
mog�, a �ni� twierdzi�, �e wszystko poj�li, tacy nie tylko nazwiska filozof�w,
ale stworzenia rozumnego niegodni.
Zadziwienie twoje, i� znalaz�e� cz�owieka m�odego, modnie ubranego, �yj�cego
wygodnie, nie gardz�cego jednak nauk� i uwagami filozofii, pochodzi z
dwojakiej prewencji. Pierwsza s�dziwemu tylko wiekowi przypisuje m�dro��,
druga zbyt og�lnie definiuje narody.
Co do pierwszej, zdaje si� rzecz przyzwoita i wed�ug zwyczajnego trybu, i�
poniewa� �ywo�� pasyj nie daje miejsca zdrowej i rozs�dnej uwadze, te gdy z
czasem ostygn�, otwiera si� dopiero pole umys�om do przyzwoitego s�dzenia o
rzeczach; do�wiadczenie w�asne wspiera uwagi. Rz�d, czy towarzystwa
politycznego, czy w�asnej familii, przymusza do zastanowienia si� nad ka�dym
krokiem, aby nasz b��d nam nie by� przyczyn� obelgi, nam podleg�ym okazj�
zgorszenia.
St�d w starcach cierpliwo�� w szukaniu i docieczeniu przyczyn ka�dej rzeczy,
ostro�no�� w rozstrz�saniu i do�wiadczaniu, czyli si� nie pomylili, trwa�o�� w
dzia�aniu tego, o czym s� przekonani, �e dobre i sprawiedliwe. Wiek m�ody nie
ma tych po�ytk�w, ale wnosi� st�d nie nale�y, i�by aplikacj� nie m�g� tego
zyska�, co starcy wiekiem
|
Wątki
|