ďťż

Na terenach byłej Rzeczypospolitej, które znalazły się poza granicami Królestwa Polskiego, Cyganie byli traktowani zgodnie z ówczesnymi przepisami prawnymi państw...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
Władze stosowały w owych czasach szczególnie terrorystyczne metody wobec Cyganów. Maria Teresa w roku 1773 zabraniała Cyganom wychowywać dzieci, które gwałtem wydzierano rodzicom, aby je wychować „po chrześcijańsku”; nocą zorganizowano dwukrotnie wielką, powszechną obławę, wydarto Cyganom ich dzieci i rozdano je na wychowanie chłopom za wynagrodzeniem. W roku 1782 cesarz Józef II, ten sam, który zniósł poddaństwo chłopów i ogłosił edykt tolerancyjny, wydał drakońskie zarządzenia dotyczące Cyganów. Oprócz zaleceń dotyczących krzewienia oświaty, higieny i zasad religijnych, w rozporządzeniach cesarskich zawarty jest zakaz chodzenia w różnobarwnej odzieży i mówienia po cygańsku, zakaz posiadania koni i handlu nimi oraz nakaz pracy na roli. Owe ustawy i metody przyniosły pewne natychmiastowe rezultaty. Niewiele rodzin, zastraszonych i sterroryzowanych, osiedliło się na stałe. Reszta zmuszona była schodzić na coraz bardziej przestępcze bezdroża. Co do ziem Wielkiego Księstwa Litewskiego to polityka magnacka Radziwiłłów pozostawiła pewne ślady w postaci osiadłych grup. Również Uniwersał Komisji Obojga Narodów z 1791 roku zdołał jeszcze w ostatnich chwilach niepodległości przynieść pewne rezultaty. Czacki zanotował, że w południowych częściach Polski i na Litwie osiedliło się we wsiach do dnia 1 czerwca 1792 roku około 150 cygańskich rodzin. Cyganie „zapewnieni od rządu, iż osiadając po wsiach nie stracą wolności osobistej i nie będą poddanymi, okazali w tej mierze swoją radość, a nawet z ochotą w kilku miejscach dobrowolnie osiedli, osobliwie zaś po małych miasteczkach coraz liczniejsze zaczynali mieć trwałe siedliska”. Rozbiory obróciły w niwecz szlachetne zamierzenia Uniwersału. Carskie ukazy wychodziły jeden po drugim, a Cyganie wędrowali nadal, przenosząc się w te strony, gdzie natrafiali na mniejsze ograniczenia swobody. Coraz rzadziej się ich widywało w Polsce; albo przenieśli się poza granice Królestwa, albo też zatajali się w głębi lasów. „Od Cyganów niedawno dopiero się uwolniła Polska. Zamieszkiwali oni w lasach i w niektórych sielskich osadach” – pisze K. W. Wójcicki w roku 1830. 27 Wielka wędrówka Kotlarzy i ich tron w Polsce W sześćdziesiątych latach XIX wieku nagle poczęły napływać na południowe tereny dawnej Rzeczypospolitej nowe fale Cyganów. Ciągnęły długie konne tabory, pojawili się nowi Cyganie, porozumiewający się odmiennym niż polscy dialektem, przyodziani barwniej i bogaciej. Były to głównie – nie licząc mniejszych grup i grupek – dwa wielkie szczepy: Kelderari czyli Kelderasza (kotlarze) z Rumunii i Węgier oraz Lowari z Siedmiogrodu. Ci pierwsi zajmowali się przede wszystkim kotlarstwem i pokrewnym rzemiosłem; drudzy specjalizowali się także w handlu końmi. Z czasem najbardziej witalni i ekspansywni Kelderasza wchłonęli niejako pozostałe grupy, tylko Lowari zachowali do dziś jeszcze swoją odrębność. Kotlarze byli najbogatsi, a ich kotlarska profesja dawała możność uzyskiwania wysokich zarobków, a więc ekonomicznej wyższości nad pozostałymi grupkami, bardziej rozproszonymi, uboższymi i nie posiadającymi tak zwartej i sprawnej organizacji samorządu grupowego. „Piszą nam z Krakowa – podaje prasa warszawska w 1863 roku pod datą 26 września – na Błoniu obozują od kilku dni dzicy synowie pust węgierskich – Cyganie. Nie są to jednak zwykli wałęsający się po wsiach i miasteczkach włóczęgi, żyjący z żebraniny lub kradzieży, lecz wędrowni robotnicy kotlarskiego rzemiosła. Pięknej postawy, silnie zbudowani, rysów wyrazistych i przenikliwych oczu, Cyganie ci noszą się jedni z węgierska, drudzy z banacka w spódnicach. Przewodnik ich z wielką laską srebrem okutą, jak marszałek sejmowy, lub odźwierny pańskiego domu, panuje nad całą gromadą i reprezentuje ich na zewnątrz. Ciekawych tłumy śpieszą przyglądać się koczowniczemu życiu Cyganów, a wielu daje sobie wróżyć, bo jeżeli Cyganie są kotlarzami, to Cyganki wróżkami z rzemiosła; podobno więcej one tu zarabiają niż mężczyźni”. Wydarzenia w Królestwie Polskim, walki powstania styczniowego, wstrzymały kotlarskie tabory przed opuszczeniem Galicji, skąd dopiero – jak się zdaje – po kilku latach poczęły przenikać dalej w kierunku północnym. „Z Węgier gęstymi gromadami przechodzą Tatry i rozsypują się w mniejszych po całej Galicji, zaglądają i do nas” piszą „Kłosy” w 1869 roku. „Mężczyźni zajmują się głównie bieleniem naczyń kuchennych i ich naprawą, a kobiety ich, jak zawsze, wróżbami z podanych dłoni. Zamożniejsi, dla lepszego pokazania się w świecie, zwykle przywdziewają bogaty ubiór węgierski. Taką gromadę widzieliśmy w roku zeszłym w Warszawie”. Grupę Kotlarzy sportretował na warszawskiej Saskiej Kępie w 1868 roku Wojciech Gerson. Tabor ten obozował tam przez kilka tygodni. Gerson uzupełnił swój rysunek notatką informacyjną: „Wójt nosi krótką bekieszę o srebrnych guzach i laskę o srebrnej skuwce i gałce długiej. (..
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gĂłwnianego szaleństwa.