X


Na razie strza��w nie by�o s�ycha� � Craig obserwowa� wszystko, jakby to go nie dotyczy�o...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
Nagle blisko lewego boku landrovera kurz rozprysn�� si� jak fontanna, i wzbi� prawie dwa metry w g�r� w rozgrzane powietrze, tworz�c przezroczyst� zas�on�; wygl�da� ca�kiem niewinnie, lecz odg�os przelatuj�cej kuli zabrzmia� z�owrogo jak brz�k miedzianego drutu telegraficznego uderzonego �elaznym pr�tem. � Skr�� w lewo! � wrzasn�� Craig. �Zawsze skr�caj tam, gdzie pad� strza�. Strzelec b�dzie mierzy� w przeciwn� stron�, a kurz pomo�e zas�oni� cel", przypomnia� sobie. Nast�pna seria pad�a z prawej strony i by�a bardzo szeroka. � Skr�� w prawo! � krzykn�� Craig. � Strzelaj do nich! � Sally-Anne zn�w wystawi�a g�ow� przez okno. Najwyra�niej wraca�a do siebie po uderzeniu w g�ow� i ogarnia� j� bojowy sza�. � Ja wydaj� polecenia, ty prowad� samoch�d. Nast�pna salwa r�wnie� by�a szeroka, rozci�ga�a si� na jakie� trzydzie�ci metr�w. � Skr�� w lewo! Kluczenie przeszkadza�o strzelcowi w celowaniu, a wzbijany przez landrover kurz zas�ania� mu cel, ale dziel�cy ich dystans zacz�� si� zmniejsza�. Ci�ar�wka zn�w ich dogania�a. Panew solna by�a niedaleko, setki akr�w srebra l�ni�cego w promieniach s�o�ca. Craig zmru�y� oczy od blasku i zauwa�y� szlak: to stadko zebr pokona�o g�adk� powierzchni� panwi. Ich kopyta przebi�y pokryw� soln� do ukrytej pod ni� ��tej papki. Utkn��by tam ka�dy kierowca skuszony tym zwodniczo zach�caj�cym przej�ciem � Omi� prawy kraniec panwi, w lewo! Jeszcze! Jeszcze! W porz�dku, tak trzymaj � krzycza�. Min�li w�ski r�g panwi � mo�e uda�oby mu si� skusi� po�cig, �eby przejecha� t�dy na skr�ty. Odwr�ci� si� i wpatrywa� w kurz i po chwili powiedzia� cicho: � Cholera! Dow�dca ci�ar�wki by� za sprytny, �eby przeje�d�a� przez r�g. Jecha� za nimi okr�n� drog�, a wok� landrovera pada�y salwy z karabinu maszynowego. Trzy kule wbi�y si� w metalow� kabin�, pozostawiaj�c po 194 sobie postrz�pione kratery otoczone l�ni�cym metalem, tam gdzie odpad�a farba maskuj�ca. � Nic ci nie jest? � Nie! � odkrzykn�a Sally-Anne, ale w jej g�osie nie by�o ju� takiej pewno�ci siebie. � Craig, nie zajedziemy daleko. Peda� gazu jest wci�ni�ty do ko�ca, a samoch�d zwalnia. Co� si� roztapia! Teraz i Craig poczu� dolatuj�cy z uszkodzonego przodu zapach rozgrzanego do czerwono�ci metalu. � Timon, podaj mi karabin! Ci�ar�wka wci�� by�a daleko poza zasi�giem ka�asznikowa, ale dzi�ki salwie, kt�r� wystrzeli�, poczu� si� mniej bezradny, mimo �e nie widzia�, gdzie pada�y jego kule. Przelecia�y z hukiem za r�g panwi solnej, ze smrodem rozgrzanego metalu i kurzu, a Craig, prze�adowuj�c karabin, patrzy� przed siebie. Jak daleko jeszcze do granicy? Jakie� pi�tna�cie kilometr�w? Ale czy granica pa�stwa powstrzyma karny patrol Trzeciej Brygady, kt�ry dosta� rozkaz �lampart"? Izrael i Republika Po�udniowej Afryki dawno temu stworzy�y precedensy �gor�cego po�cigu" wkraczaj�cego na terytorium neutralne. Wiedzia�, �e b�d� ich �ciga�, a� ich dopadn�. Landrover przechyla� si� teraz rytmicznie na nier�wnym zawieszeniu i Craig po raz pierwszy tak naprawd� zda� sobie spraw� z tego, �e si� im nie uda. Rozz�o�ci�a go ta my�l. Wystrzela� drugi magazynek w kr�tkich odst�pach i przy trzeciej salwie toyota ostro skr�ci�a i zatrzyma�a si� w chmurze w�asnego kurzu. � Trafi�em! � rykn�� rado�nie. � Tak trzyma�! � odkrzykn�a Sally-Anne. � Geronimo! � Nie�le, panie Mellow, ca�kiem nie�le. Masywna ci�ar�wka sta�a bez ruchu, a wok� niej opada�y k��by kurzu. � Ud�awcie si� tym! � wy� Craig. � Wsad�cie to sobie w ty�ek, wy synowie je�ozwierzy! � Wystrzeli� ca�y magazynek w stron� odleg�ego pojazdu. Wok� kabiny ci�ar�wki t�oczyli si� m�czy�ni, jak czarne mr�wki wok� trupa trzmiela, a kulej�cy landrover oddala� si� od nich. � O nie �j�kn�� Craig. Ci�ar�wka skr�ci�a w ich stron� i zn�w podni�s� si� za ni� pierzasty ogon kurzu. . � Jad� dalej! Mo�e uda�o mu si� wcze�niej trafi� kierowc�, ale jakiekolwiek szkody wyrz�dzi�, nie by�y one trwa�e. Zatrzyma� ich na nieca�e dwie minuty, a teraz ci�ar�wka zbli�a�a si� szybciej r� przedtem. Jakby dla pokre�lenia przewagi kolejna seria z karabinu maszynowego z trzaskiem trafi�a landrovera. W kabinie kto� krzykn�� � przenikliwym, kobiecym g�osem. Craig zlodowacia� i zamar� z przera�enia trzymaj�c si� kurczowo baga�nika. 195 r � Timon jest ranny. � To g�os Sally-Anne. Serce Craiga zabi�o z ulg�. � Jak ci�ko? � Ci�ko. Ca�y krwawi. � Nie mo�emy si� zatrzyma�. Jed� dalej. Zdesperowany Craig spojrza� przed siebie � rozci�ga�a si� przed nim wielka pustka. Znikn�y nawet kar�owate drzewa. Ziemia by�a p�aska, bez �adnych wzniesie�, a �wiat�o odbijane od panwi solnych nadawa�o niebu mlecznoblady odcie� i zaciera�o horyzont, tak �e nie by�o wida� wyra�nej linii dziel�cej powietrze od ziemi, nic, na czym mo�na by by�o zaczepi� oko. Craig spu�ci� wzrok i krzykn��: � Zatrzymaj si�! Aby wzmocni� si�� polecenia, z ca�ej si�y uderzy� w dach kabiny. Sally-Anne natychmiast zareagowa�a i nacisn�a hamulec. Uszkodzonym landroverem zarzuci�o w poprzek i samoch�d od razu si� zatrzyma�. Przyczyn� nag�ego niepokoju Craiga by�a pozornie niewinna, ma�a, ��ta, futrzana kulka mniejsza od futbol�wki. Skoczy�a przed pojazd na d�ugich tylnych nogach kangura, zupe�nie nieproporcjonalnych w stosunku do reszty cia�a, a potem nagle znikn�a w ziemi. � Postrza�ka! � krzykn�� Craig. � Wielka kolonia, prosto przed nami. � Kangurze szczury! � Silnik pracowa� na ja�owym biegu, a Sally--Anne wychyli�a si� z okna patrz�c w g�r� oczekuj�co. Mieli szcz�cie. Postrza�ka to zwierz� prawie ca�kowicie nocne, ten jeden osobnik, kt�ry wyszed� z nory, by� czym� niezwyk�ym w �wietle dnia, ale dla nich ostrze�eniem. Dopiero teraz, dobrze si� przygl�daj�c, Craig m�g� w�a�ciwie oceni� rozmiary kolonii. Sk�ada�a si� z dziesi�tek tysi�cy jam o wej�ciach, kt�rymi by�y ma�e, niepozorne kopce lu�nej ziemi, ale Craig wiedzia�, �e piaszczysta gleba pod nimi jest podziurawiona jak rzeszoto ��cz�cymi si� norami, a ca�y teren podkopany do g��boko�ci ponad metra. Ta ziemia nie utrzyma�aby ci�aru cz�owieka na koniu, nie m�wi�c o landroverze. Przy pracuj�cym na ja�owym biegu silniku Craig wyra�nie s�ysza� ryk jad�cej za nimi ci�ar�wki; rozleg� si� trzask wystrza��w z karabinu maszynowego, tak blisko, �e Craig schyli� si� odruchowo. � Skr�� w lewo! � krzykn��. � Z powrotem w stron� panwi
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.

Drogi uЕјytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

PamiД™taj, Ејe dbamy o TwojД… prywatnoЕ›Д‡. Nie zwiД™kszamy zakresu naszych uprawnieЕ„ bez Twojej zgody. Zadbamy rГіwnieЕј o bezpieczeЕ„stwo Twoich danych. WyraЕјonД… zgodД™ moЕјesz cofnД…Д‡ w kaЕјdej chwili.

 Tak, zgadzam siД™ na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerГіw w celu dopasowania treЕ›ci do moich potrzeb. PrzeczytaЕ‚em(am) PolitykД™ prywatnoЕ›ci. Rozumiem jД… i akceptujД™.

 Tak, zgadzam siД™ na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerГіw w celu personalizowania wyЕ›wietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treЕ›ci marketingowych. PrzeczytaЕ‚em(am) PolitykД™ prywatnoЕ›ci. Rozumiem jД… i akceptujД™.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.