ďťż

- krainą wiecznych ciemności, zimna, głodu, nędzy i beznadziei, skąd nie ma powrotu i gdzie szaleją mroźne wichry, tnące "obsydianowymi ostrzami", oraz piaskowe burze,...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
W M. żywiono się tym, co na ziemi uchodziło za niejadalne. Mictlantecuhtli i Mictecacihuatl jedli ludzkie ciała i robaki, popijając z czaszki, pełniącej rolę naczynia, ropną wydzielinę. Zmarli w zasadzie spożywali trujące rośliny, ale jeśli ktoś w ziemskim życiu objadał się ponad miarę plackami, musiał je jeść w M. nadziane robakami. Jeszcze bardziej dotkliwa kara czekała tych, którzy na ziemi rozrzucali (marnowali) kukurydzę - mieli wegetować, pogardzani przez wszystkich mieszkańców M., w całkowitej ciemności, ponieważ Mictlantecuhtli i Mictecacihuatl wydłubywali im oczy. Oprócz rządzącej pary, Mictlantecuhtliego i Mictecacihuatl, wiązano z M. istoty nadludzkie, strącone niegdyś do podziemia z -ť Tamoanchanu. Niektóre ze strąconych bóstw - Tzontemoc ("Ten, Który Spada Głową w Dół"), Chalmeca-tecuhtli ("Pan z Chalmy"), Chalmecaci-hatl ("Kobieta z Chalmy") - były z Mic-tlantecuhtlim i jego żoną utożsamiane. W M. znajdowały się ponadto szczątki ludzi żyjących w poprzednich epokach, zanim zaistniał ostatni świat. Właśnie po te szczątki zstąpił z Tamoanchanu Quet-zalcóatl oraz/lub Xolotl i Ehecatl, aby w nowym świecie mogła powstać nowa ludzkość. Weług Leyenda de los Soles, Mictlantecuhtli zgodził się oddać wspomniane szczątki, jednakże - zgodnie ze swą pod- 163 @@@stępną naturą - nie zamierzał dotrzymać słowa, dlatego postawił Quetzalcoatlowi warunek niemożliwy do spełnienia: "ťZa-graj na mojej muszli i obnieś ją cztery razy dookoła mego siedziska z drogocennych kamieniŤ. Ale jego muszla nie miała wyżłobionych otworów do grania. Quetzalcohuatl przywołał wówczas robaki, które wydrążyły otwory, i natychmiast weszły tam wielkie pszczoły i osy, które zabrzęczały w muszli. Usłyszał to Mictlanteuctli i rzekł raz jeszcze: ťDobrze, weź te kościŤ. I (równocześnie) powiedział do swych gońców: ťIdźcie i powiedzcie mu, bogowie, że ma przyjść i pozostawić jeŤ". Jednakże "Quetzalcohuatl szybko ruszył do góry, natychmiast po zebraniu drogocennych kości: z jednej strony zgromadzone były kości mężczyzny, a z drugiej - kości kobiety. Gdy je zebrał Quetzalcohuatl, związał je w tobołek, który wziął ze sobą. A wtedy Mic-tlanteuctli wydał nowe polecenie swym gońcom: ťBogowie! Zaprawdę Quetzal-cohuatl zabrał drogocenne kości. Bogowie! Idźcie wykopać dółŤ. Poszli i uczynili to, i Quetzalcohuatl wpadł do tego dołu, uderzył się i przestraszyły go przepiórki: padł martwy i rozsypał na ziemi cenne kości, na które natychmiast rzuciły się przepiórki i zaczęły je dziobać i kruszyć. Po chwili powrócił do życia Quet-zalcohuatl, zapłakał (...). I zebrał kości, zrobił tobołek i natychmiast zaniósł do Tamoanchan". Inne wersje tego mitu różnią się nieco w szczegółach, ale zawsze podstępny pan M. zostaje pokonany (-ť Xibalba). (K.M.) MISYAN GATU ^HAMESTAGAN MITNAL, Metnal (prawdopodobnie od azt. -ť Mictlan) - w mitologii Majów jukatańskich podziemna kraina śmierci (-ť kraina podziemna, -ť kraina zmarłych) zamieszkana przez istoty nadludzkie wrogie ludziom i zmarłych grzeszników. 164@@@ Majowie wierzyli, że życie człowieka nie kończy się z chwilą śmierci, choć zmarły człowiek nie zmartwychwstaje ani się nie odradza w innym ciele. Jego nieśmiertelna dusza po oddzieleniu się od ciała idzie, prowadzona przez dobroczynne bóstwo lub demona uważanego za sprawcę nieszczęść i śmierci, do innego świata, gdzie trwa wiecznie, odczuwając - nie inaczej niż na ziemi - przyjemności, m.in. zmysłowe, lub cierpiąc, również tak, jakby miała ciało. To, czy człowieka czekało po śmierci życie dobre czy złe, zależało od jego uczynków, a także, jeśli nie przede wszystkim, od okoliczności, w jakich poniósł śmierć. "Złe i pełne udręk było przeznaczone dla złoczyńców, dobre i przyjemne dla tych, którzy za życia sprawowali się dobrze". Grzeszni (niekoniecznie w chrześcijańskim rozumieniu tego słowa) trafiali do M., tj
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gĂłwnianego szaleństwa.