ďťż

Autor od pierwszego tomu opowiadań maluje swoje postaci pewną ręką, lecz pomimo że są silne, pozostają często niejednoznaczne w rozwiązywaniu wewnętrznych dylematów...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
Wszystkie pomysły prozatorskie Chwylowego dają w rezultacie niepokojąco dynamiczne wizje, o których często nie da się powiedzieć, czy przynależą do wnętrza, czy do zewnętrzności życia. Jak ładnie powiedział Jefremow, z Chwylowego był żaden satyryk - to rzeczywistość nie nadawała się do innego ujęcia96. Jednak ta erupcja energii życiowej, która zaowocowała znakomitymi osiągnięciami w literaturze, wiązała się przede wszystkim z doświadczeniami rewolucyjnymi, nagłym ożywieniem i podniesieniem temperatury nastrojów patriotycznych i renesansem kultury za pośrednictwem wprowadzanej polityki ukrainizacji. Bez specjalnego uproszczenia można uznać, że od pierwszych polemik w 1925 roku przez cztery następne lata zagorzali zwolennicy rewolucji, młodzieńcy o pałających spojrzeniach i głośnych hasłach na ustach, wytracali powoli siły nie na walkę o rozkwit narodowej kultury, lecz na obronę przed umasowieniem i uniformi- 95Ibidem, s. 218-219. 96 S. Jefremow, Istorija ukrajinśkoho pyśmenstwa, Nju-Jork 1991, t. II, s. 412. 146 Część trzecia: ukraińska moderna zacją, przed zmiażdżeniem przez rosyjski szowinizm. W 1930 roku jedynie słabo widzący nie orientowali się w kierunku zachodzących przemian, w 1933 tylko ślepi głosili ze szczerością w sercu prawdy internacjonalistycznego komunizmu. W każdym razie wszystko wskazuje na to, że Chwylowy znał prawdę dużo wcześniej, ostrzegając przed następstwami „sowieckiej chałtury" i propagandy. Witalizm tego romantyzmu rodem z zawirowań rewolucyjnych obrócił się przeciwko życiu. Hasła Chwylowego otworzyły dyskusję w 1925 roku, a następnie zostały zinterpretowane politycznie. Pomimo zastrzeżeń ich autora, żeby nie mieszać sojuszów politycznych z postulatami w obrębie literatury, doprowadziły do zamknięcia kolejnych czasopism, w pracach których brał udział propagator odrodzonej kultury: „Waplite" (następnie organizacji o tej nazwie: Wilna AkademijaProletarśkoji Literatury97), „Lite-raturnyj Jarmarok"98 i w końcu ostatniej organizacji -Politfrontu (1930). 97 W pierwszym posiedzeniu, 14 października 1925 roku, brali udział: M. Chwylowy, H. Kociuba, A. Łejtes, O. Doswitny [Doswitnij; Skrypal], P. Iwa-niw, M. Johansen, O. Slisarenko, W. Wrażływy [Wrażływyj], M. Jałowy [Jało-wyj] (pseud. J. Szpol; pierwszy prezydent WAPLITE), P. Tyczyna, K. Hordi-jenko, M. Bondarenko, M. Majski [Majśkyj; Bułhakow], B. Lifszyc, O. Dowżenko, B. Feldman, J. Janowski. Później dołączyli także: P. Pancz, G. Epik, M. Bażan, O. Kopyłenko, I. Senczenko, J. Smołycz. Oficjalnie Akademia założona została 20 listopada. Dokumenty wywieziono głównie za sprawą sekretarza organizacji Arkadija Lubczenki, który w 1945 wyemigrował, a następnie zostały opublikowane w książce Waplitianśkyj zbirnyk, wstup i opr. J. Łućkyj, Kanada 1977, szczególnie s. 231-257. Najważniejszym źródłem do historii WAPLITE pozostaje przedwojenne wydanie: A. Łejtes, M. Jaszek, op. cit., t. II. Przeciwwagą dla stosunkowo elitarnej grupy WAPLITE były literackie organizacje masowe Płuh (1922) i Hart (1923-25), które wprost deklarowały używanie sztuki w charakterze narzędzia kształtowania świadomości społecznej. 98 W 1929 roku ukazało się dwanaście numerów tego pisma, jak twierdzi Ławrinenko, dzięki staraniom szczerego bolszewika Mykoły Skrypnyka (skończył w tym samym domu literatów w Charkowie podobną śmiercią jak Chwylowy), który postanowił tym sposobem ratować ukraińskich pisarzy przed re- Vi Zachód? 147 Pierwsze z przedsięwzięć, WAPLITE, było z założenia orga-iii/.acjąo charakterze literackim, która stawiała swoim członkom 11 wa sprzeczne zadania: utrzymanie wysokiego poziomu pisarstwa 11 udowego oraz pozostanie pisarzem proletariackim w pełnym ;o słowa znaczeniu. Grupa od razu weszła w konflikt z oficjal-i ni organami partyjnymi („Komunist", „Mołodniak") i stąd większość jej inicjatyw sprowadzała siew końcu do ogłaszania spro- towań, postanowień i usprawiedliwień. Można powiedzieć, że I h wyło wy stworzył własną frakcję literacką, aby... po roku zo- tać z niej wyrzuconym (wraz z M. Jałowym i O. Doswitnym) i1 rięki dobremu słowu skierowanemu w stronę neoklasyków. Cho- iaż autorzy niefortunnej obrony neoklasyków natychmiast się wycofali i przeprowadzili samokrytykę, sprawa nabrała charak-iitu „zboczenia ideologicznego", jak piszą ówcześni krytycy par-tyjni, i zinterpretowana została politycznie. Nikt oczywiście nie uwierzył w szczerość gestu członków grupy i usunięcie pisarzy prasa partyjna potraktowała jako manewr taktyczny samego Chwylowego, przeprowadzony w celu ochrony grupy przed atakami z zewnątrz
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gĂłwnianego szaleństwa.