ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
- Ten nieszczęśnik straszył mnie, że wyjawi wszystko o tym, co zaszło
wtedy w Rzymie.
- Doprawdy? - Tobias stał tak sztywno, jakby każdy ruch sprawiał mu ból. - Bardzo
interesujące. A co dokładnie wiedział?
- Już powiedziałam, że wiedział wszystko. Zagroził, że rozpowie o tym, jak
prowadziłam w Rzymie antykwariat, który często odwiedzali przestępcy z bandyckiej szajki.
Twierdził, że wiedziałam o ich nielegalnej działalności i pozwoliłam im uczynić ze swojego
sklepu punkt przekazywania wiadomości. Posunął się nawet do tego. że sugerował, jakobym
była kochanką herszta tej bandy.
- Tylko tyle napisał w liście?
- Tylko? A to nie wystarczy? Panie March, mimo że zniszczył pan mój interes w
Rzymie, udało nam się z siostrzenicą jakoś przetrwać, chociaż było to bardzo trudne.
Przechylił głowę.
- Spodziewałem się. że da sobie pani radę. Nie tak łatwo panią złamać.
- Mogę nawet powiedzieć, że obecnie całkiem nieźle nam się powodzi - oświadczyła
Lavinia. ignorując jego słowa. -Mam nadzieję, że Emeline będzie mogła zakosztować
przyjemności nadchodzącego sezonu towarzyskiego. Przy odrobinie szczęścia może nawet
znajdzie odpowiedniego dżentelmena, który będzie w stanie zapewnić jej takie życie, jakie
sobie dla niej wymarzyłam. To bardzo ważny moment. Rozumie pan, co mam na myśli. Nie
mogę dopuścić, żeby jej imię skalał choćby cień płotki.
- Rozumiem.
- Gdyby Felix rozpuścił pogłoski, że Emeline miała coś wspólnego z przestępczą
bandą, szkody byłyby niewyobrażalne.
- I pewnie plotki o tym, że jest siostrzenicą kochanki osławionego przywódcy bandy
nieco utrudniłyby jej wejście do najelegantszych kręgów londyńskiego towarzystwa.
- Nieco utrudniły? To byłaby katastrofa. Jakież to niesprawiedliwe. Ani Emeline, ani
ja nie miałyśmy nic wspólnego z tymi łotrami i z ich przywódcą Carlisle'em. Nie rozumiem,
jak ktokolwiek obdarzony choćby odrobiną wrażliwości i ludzkich uczuć mógłby pomyśleć,
że zadawałyśmy się ze złodziejami i mordercami.
- Ja na początku tak myślałem, choć krótko.
- Szczególnie mnie to nie dziwi - odrzekła ponuro. - Mówiłam o osobach
obdarzonych wrażliwością. Pan raczej do nich nie należy.
- Ani Holton Felix. - Tobias spojrzał na zwłoki. - Zostawmy jednak dyskusję na temat
mojego braku wrażliwości na inną okazję. Wtedy szczegółowo omówimy moje wady. W tej
chwili mamy ważniejsze sprawy. Domyślam się, że oboje przybyliśmy tu w tym samym celu.
- Nie wiem, po co pan tu przybył, aleja chcę odnaleźć pewien pamiętnik, który, jak
się zdaje, napisał lokaj pana Carlisle'a, przywódcy tych rzymskich bandytów. - Zamilkła i
zmarszczyła czoło. - Co pan wie o tej sprawie?
- Wie pani, jest takie stare powiedzonko: Nikt nie jest bohaterem dla własnego
lokaja". Zdaje się, że wierny sługa Carlisle'a prowadził osobiste zapiski na temat
najciemniejszych sekretów swojego chlebodawcy. Po śmierci herszta bandy...
- Carlisle nie żyje?
- Owszem. Jak więc mówiłem, lokaj sprzedał pamiętnik, żeby uzyskać pieniądze na
podróż do Anglii. Został zabity, podobno przez jakiegoś rozbójnika, zanim wyjechał z
Rzymu. Z tego, co udało mi się ustalić, wynika, że pamiętnik został potem dwukrotnie
sprzedany. Każdemu z jego kolejnych właścicieli przydarzył się śmiertelny wypadek. -
Ruchem głowy wskazał na zwłoki Felixa. - A teraz kolejna śmierć, mająca związek z tym
przeklętym pamiętnikiem.
Lavinia przełknęła ślinę.
- Wielkie nieba.
- Właśnie. - Tobias podszedł do biurka.
Patrzyła na niego czujnie. Poruszał się w dziwny sposób, chwiejnie stawiając kroki.
Lekko, ale zauważalnie kulał. Przysięgłaby, że kiedy się poprzednio widzieli, chodził pewnie
i równym krokiem.
- Jak to się stało, że pan tyle wie o tym pamiętniku? -zapytała.
- Od kilku tygodni staram się go odnaleźć. Przemierzyłem jego śladem cały
kontynent. Kilka dni temu wróciłem do Anglii.
- Dlaczego tak panu na nim zależy?
Tobias otworzył szufladę biurka.
- Podobno między innymi smakowitymi plotkami zawiera on odpowiedzi na pytania
mojego klienta.
- Jakie to pytania? Zerknął na nią przez ramię.
- Dotyczą zdrady i morderstwa.
- Zdrady?
- Z czasów wojny. - Otworzył następną szufladę i przejrzał leżące w niej papiery
|
WÄ
tki
|