ďťż

Zauważyć przy tym warto, że jest ona o wiele trudniejsza do zorganizowania w krajach posiadających liczne i gęste skupienia ludzkie, jak np...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
Niemcy, aniżeli w krajach o równomiernym skupieniu ludności, jak to ma miejsce w Polsce, a nawet częściowo i we Francji, naturalnie poza Paryżem i jego najbliższymi okolicami. Należy poza tym podkreślić z mocą, że naród posiadający silną więź moralną nie podda się tak łatwo w następstwie kilku częściowo udanych napadów lotniczo-gazowych skierowanych przeciw jego miastom. Szczególnie, gdy rozporządza dobra i zorganizowaną w sposób nowoczesny armią, którą darzy pełnym zaufaniem, a która będzie zdolna do szybkiego najazdu na terytorium wroga. Zaatakowane przez samoloty myśliwskie, zmuszone przez ogień przeciwlotniczej artylerii do wzniesienia się na bardzo poważne wysokości lub do wykonywania ewolucyj poza obłokami sztucznych dymów, co pomniejszy znacznie precyzję bombardowania z powietrza, nieprzyjacielskie eskadry lotnicze ryzykować by musiały, poza wyjątkowymi wypadkami strategicznego zaskoczenia, bardzo wielkie straty, jeżeliby chciały wypełnić mimo to za dnia wyznaczone im zadania. A znowuż loty podejmowane w ciągu nocy zyskały wprawdzie w porównaniu z okresem światowej wojny bardzo dużo na precyzji oraz bezpieczeństwie, a mimo to i one będą o tyle tylko w całej pełni skuteczne, o ile zaskoczą przeciwnika, nie przygotowanego należycie do obrony. Potężne i silnie opancerzone okręty powietrzne o bardzo dalekim promieniu działania i o dużej chyżości podniosłyby znacznie walor lotnictwa jako jednej z głównych broni, posiadających rozstrzygające znaczenie w przyszłej wojnie. Tego rodzaju pancerniki, uzbrojone w lekkie i szybkostrzelne działka oraz liczne karabiny maszynowe, a przenoszące równocześnie na dalekie odległości poważniejsze ilości materiałów wybuchowych, byłyby bronią groźną, szczególnie w razie ich jednostronnego zastosowania w przyszłej wojnie. Takich dreadnoughtów powietrznych na razie brak, jakkolwiek istnieją już samoloty zbliżające się do podobnego typu 9. Warunkiem wstępnym zwycięskiego rozstrzygnięcia wojny przy pomocy powietrznej armii byłoby bezwzględne opanowanie powietrza, a następnie utrzymanie w swym ręku zdobytej w ten sposób przewagi. A nie jest to wcale rzecz łatwa. Walka o przewagę w powietrzu rozwijać się będzie w zupełnie odmiennych warunkach aniżeli walka o ten sam cel na lądzie, gdzie powstawać mogą stałe fronty, zdolne do osłony zajętej przestrzeni i dopuszczające skuteczną obronę raz zdobytego stanowiska. Umożliwiają one zatem stopniową realizację ustalonego poprzednio planu oraz pozwalają na zbliżanie się krok za krokiem do wytkniętego początkowo celu. Inaczej w powietrzu. Tutaj wszystko jest płynne. W powietrzu 9 Np. Junkers G.-38, budowany na podstawie niemieckiej licencji w Japonii. brak jakichkolwiek punktów i ośrodków oparcia, brak naturalnych przeszkód. Podobnie jak na morzu, ale w daleko jeszcze większym stopniu, przeciwnik może być w powietrzu nieuchwytny — wskutek pośredniej tylko i ograniczonej, szczególnie w nocy, a nawet i za dnia obserwacji. Co więcej, podczas gdy nowe wynalazki techniczne wzmacniają zwykle siłę obronną wojsk lądowych, w armii powietrznej rzecz się ma wręcz przeciwnie. Tutaj postęp techniczny mnoży siłę ofensywną lotnictwa, które różni się ponadto zasadniczo od armii lądowej swą zdolnością do nieograniczonego prawie manewru. Samoloty atakujące, wzniósłszy się na wysokość 7000 — 8000 metrów, są na razie dla lądowej obrony przeciwlotniczej niedostępne. Ta ostatnia staje się coraz trudniejsza, choćby wskutek stałego wzrostu zasięgu akcji najbardziej nowoczesnego lotnictwa. Najsilniejsza zatem armia powietrzna nie może eliminować w całości i przekreślić z góry niebezpieczeństwa napadów lotniczych na kraj, do którego przynależy. Osłona, jaką ona dać może armii lądowej i siłom morskim, jest także z natury rzeczy połowiczna. Podczas wielkiej wojny spotkania w powietrzu nie przekraczały rozmiaru potyczek pojedynczych patroli. Często zaś ograniczały się one do pojedynku izolowanych samolotów
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gĂłwnianego szaleństwa.