ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
Duch obiektywny jest duchem zobiektywizowanym, obiektywizacją życia,
ponieważ samo życie jest czymś "więcej niż życiem", a mianowicic siłą dążącą do transcendowania i
obiektywizowania samej siebie. W kulturze zatem,
Kultura
~tr której duch nicuchronnic ragęszcza się w przedmioty, naprzeciw "duszy" jako tego, co czysto żywotne,
stają "formy" jako to, co skustniałc, statyczne (por. Der Bel;riff und die 7>ˇag~die der Kultur, w:
f'Itilosophische Kultur, praca ~., s. 195 nn). 'l~agedia kultury polegn wediug Simmlx na tym, że wpraw~je jest
ona "drogą do zamkniętej jedności poprzer rorwiniętą wiclość ku roZwiniętej jedności" (s. Icl7), alc zarazem
kroczyć nią mużna iyiku puu paradoksalnym warunkicm, w którym bezpuśrcdnio wyraża się tragicznc
satriorozdwojenic się życia w kulturze.
"paTadoks kultury polcga na tym, że subiektywnc iycic, któregu nicprzerwtu~y nurt czujemy ł które samo z
siebie d:łży do swego wewnętrznego spelnienia, te~o spcłnicnia, któregu, patrt.~c y perspektywy idei kultury,
wmle nie tnoże osiągnąć sanw z sicbic, a tylko poprzez owe twory, które stały mu się catkowicie obcc formą:
skrystalirowane w samowystarczalnej zamkniętej od(ębności. Kultura powstaje..., kiedy spotykają się dwa
elementy, ~ których żaden nie ~awicra jej dla siebie: subiektywna dusza i ohiektywny produkt duchowy" (s.
198).
Pisze potem Simmel o "treściach kultury": "rlieści te - i to w miarę natastania Ťkulturyť - coraz bardziej
pozostają pod znakiem tego paradoksu, że wprawdzie są stworzone przez podmioty i przernaczone dla podmiu-
tów, ale w przejściowej formie obiektywności, którą przyjmują zależnic i niezależnie od tych instancji, są
posłuszne immanentnej logice rozwoju i w ten sposób wyobcowują się tak wobec swych źródeł, jak też wobec
własnego cclu" (s. 213). Wskazywany paradoks jest podstawą Simmlowskiej diagnozy patologii kulturowych,
które - idąc śladem Itousseau i Nictrschego - interpretuje on jako symptomy wyobcowania i choroby dus-ry w
kulturze. Sitnmel opisał subtelnie tego rodz.~tju symptomy w wielu esejach; zawsze ehodzi o zjawiska, w
których martwota "form" grozi zdławieniem tego, co żywe w duszy.
Simmel był także socjologiem - jednym ze współtwórców tej młodej nauki w niemieckim obszarze językowym
- i w vytowanym eseju nie poprzestaje na tym, by tragedię kultury ukazywać jedynie na przykładach z
węższego odcinka, takiego np. jak dzieła sztuki. "Wyobcowanic" między podtniotem i przedmiotem w kulturze
jest według niego następstwem podziału pracy, anonimowości produkcji w fabryce lub życia w wielkim
tnieście, ale również technicyzacji wszystkich obszarów życiowych (por. 209 tm). W tym kontekście Simmel
nawiązuje do Marksa: "ŤCharakter fetyszuť, który Marks przypisuje przedmiotom gospodarczym w epoce
produkcji towarowej, jest tylko specyficznie zmodyfikowanym przypadkiem tego powszechnego losu treści
naszej kultury" (s. 213).
580 581
Kultura
ł'oł.lczenie krytyki kultury i "krytyki ekonomii politycznej" (Marks) jes~ isloln.l cechą dzic,~ła Ciyiir~ry
I.ukiicsa. ltozpucz.lł jako zwulennik tiluzmlii rycia - pracami l)ie See% und die I~urmen oraz 7irorirl powieści
( 1916), a w 1923 r. opublikował llistorię i świudomość klusowq, dzicłu, dzi4ki któremu miał stać się twórcą
europcjskiegu ncumarksizmu. Chociaż I.uk:ics póżniej, w Ute Gerstoruny der ł%rnunJt (1962), cał:l łiluzulię
iycia a wr:~z z nią swych dawnych mistrzów i przyjaciół, (i,curga Simntla i M:uca Wehera, włączył w zakres
prefaszyv,mu, zwiałzek llistorii i świadomości klasow~ j z łilozolią życia wydaje się nicwątpliwy. Nic bez
powodu dzicłu tu zostah~ bardzu szybku odrzucune przez olicjalną cenzurę parlyjną jaku "idcalistycr.ne",
Lukacs zaś posłusznic dokonał samokrytyki. I)ecydujałca róinica między Simntlem i Lukacsem polega na tym,
że Simmcl pojmujc Marksowski "fetyszyzm towaruwy" jako "przypadek" "puwszcchncgu lusu treści nasrej
kultury", Lukacs natomiast przyjmuje odwrutny kierunck interpretacji i ujmuje paradoksy kultury generalnie
jaku symptumy wszechobecnegc~ "łetyszyzmu towarowego" w świecic kapitalistycznej produkcji. W związku z
tym Simmel i wszyscy krytycy kultury z pozycji filozotii rycia s<ł, wecllu~, Lukucsa, idcologami
burżuazyjnymi. W tcj tylko powicrzchownie "zmarksizowanej" postaci krytyka kultury z podejmowanej
pcrspektywy lilozolii życiu wchodzi do tcorii krytyczncj tzw
|
WÄ
tki
|