ďťż

Szudża, Aurangzeb i Murad mieli słuszne powody do tłumionej z trudem złości, widzieli bowiem, jak Dara otrzymuje coraz to nowe szaty honorowe, przywileje, tytuły i w...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
Pozbawieni kulturalnego otoczenia dworskiego, wygnani do dalekich prowincji, musieli prowadzić nieefektowne kampanie, gdy tymczasem Dara pędził na zblazowanym od zbytku dworze żywot rozpieszczonego księcia estety. Jakkolwiek Dara nie odniósł żadnych większych sukcesów militarnych, to jednak dowodził większymi siłami kawalerii niż jego trzej bracia razem wzięci. Ale rejestr ich krzywd i upokorzeń nie kończył się na tym, synowie bowiem Dary również zajmowali bardzo wysokie stanowiska: dwudziestodwuletni Sulajman Szikoh był tytularnym wicekrólem prowincji afgańskiej, a nawet trzynastoletni Sipehr Szikoh miał pod rozkazami więcej kawalerii od najstarszych synów Szudży czy Aurangzeba. Dara Szikoh dostawał niezliczone dary w postaci kosztowności i słoni, jego dworzanie otrzymywali szlacheckie tytuły chanów; rój fakirów, poetów i muzyków, kręcących się wokół Dary, korzystał z hojnego patronatu cesarza. Nie w pełni jednak prawdziwe jest mniemanie, że ta bezkrytyczna miłość cesarza do Dary była głównym czynnikiem, który przyspieszył wybuch wojny sukcesyjnej. Nie mówiąc już o wręcz samobójczej decyzji, jaką byłoby podzielenie cesarstwa, aby dowieść jednakowej miłości do wszystkich synów, każda inna próba rozwiązania problemu następstwa tronu stawiała Szahdżahana w bardzo trudnym położeniu: najmniejsze wyróżnienie jednego z synów równało się wetknięciu kija w mrowisko zazdrości, nienawiści i intryg. Cesarz otwarcie wybrał najukochańszego syna, który jednocześnie był synem pierworodnym, a tym samym najbardziej uprawnionym do korony Indii - arystokratę o wysokiej kulturze, pełnego tolerancji dla odmiennych religii, wolnego od demagogii, pobłażliwego dla błędów. Stawiając Darę poza zasięgiem wszelkiej rywalizacji Szahdżahan widomie dążył do uniknięcia wojny domowej po swojej śmierci, nadając sukcesji tronu charakter faktu dokonanego i udzielając księciu militarnego poparcia. Największy kłopot sprawiała sama osoba elekta - wprawdzie cesarz słusznie wybrał Darę, ale opierał się na błędnych racjach. Nawet przy najłagodniejszych kryteriach oceny wydaje się wątpliwe, czy mistyczny intelektualista, łatwowierny i ufny z natury, potrafiłby w ogóle rządzić siedemnastowiecznymi Indiami - w świecie brutalnej siły wszechstronnie utalentowany Dara nie miał żadnych szans. Mimo to z pewnością miał wyższe kwalifikacje do tronu zarówno od Szudży, jak i Murada. A choć Aurangzeb był najwyraźniej zarówno genialnym wodzem, jak i zdolnym administratorem, to jednak patologiczne cechy jego osobowości już wówczas rzucały cień na cesarstwo mogolskie. Mimo wszystkich swoich wad Dara nigdy by nie dopuścił do zrażenia większości hinduskiej cofnięciem wstecz wskazówek zegara historii, nie byłby dążył do przekształcenia wielowyznaniowego subkontynentu w państwo na wskroś muzułmańskie. Można nawet przypuszczać, że Dara jako cesarz byłby się stał inspiratorem unii religijnej, która by wytrzymała próbę czasu, zmieniając bieg całej przyszłej historii Indii. Ale są to tylko hipotezy. Tak czy inaczej, Wielcy Mogołowie mieli paść ofiarą stworzonego przez siebie świata. Ani postępowanie Szahdżahana, ani diametralnie różne charaktery jego synów, ani poparcie niezamężnych sióstr oraz muzułmańskich i hinduskich możnowładców nie odegrały poważniejszej roli, ponieważ cesarstwo, ukształtowane i powołane do życia dzięki geniuszowi Mogołów, w sposób nieoczekiwany stało się organizmem autonomicznym, zdolnym zepchnąć swoich władców do roli marionetek. W konsekwencji nie tyle bierne masy indyjskie (które dużo wytrzymały i mogły wytrzymać jeszcze więcej), co uprzywilejowani przywódcy znaleźli się w koszmarnej pułapce, nie pozostawiającej im niemal żadnej swobody w podejmowaniu monarszych decyzji. Za dużo tu było arbitralności, zbyt wielkie wyizolowanie rodziny cesarskiej. Trzy księżniczki, skazane na staropanieństwo, zmuszone zostały do tych prawie kazirodczych uczuć, które w niedalekiej przyszłości zdecydują o ich sojuszach z braćmi; wedle zasad rygorystycznej etykiety Dżahanara była pierwszą damą cesarstwa, co stawiało ją na świeczniku, ale jednocześnie wywoływało zazdrość sióstr, rozpalając istniejące konflikty. Jako mogolscy książęta krwi, czterej synowie Szahdżahana mieli wszelkie podstawy, by oczekiwać, że zostaną wyróżnieni zarówno wysoką rangą w hierarchii wojskowej, jak i powierzeniem rządów w wielkich prowincjach, bez względu na to, czy posiadają odpowiednie kwalifikacje. Wprawdzie godności te otrzymali i rządzili prowincjami, ale wszelkie dobrodziejstwa zależały od kapryśnych nastrojów ojca, który to ich chwalił, to upominał i żył w nieustannym strachu, by nic nie uronić ze swej despotycznej władzy
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gĂłwnianego szaleństwa.