ďťż

Wystąpienie ich, a raczej odpowiedź kanclerza koronnego Piotra Gembickiego, który nazwał dyzunitów schizma-tykami, spowodowały dwudniowe spory...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
Posłowie dyzuniccy uznali się za obrażonych i poczęli przywodzić wszystkie swe żale 1 krzywdy Kościoła prawosławnego, domagając się „uspokojenia ich". Ponieważ obrońcy kanclerza dowodzili, iż nie czas obecnie 61 A. S. Radziwiłł podaje, że zapłacili 3 000 talarów arcybiskupowi lwowskiemu Stanisławowi Grochowskiemu za podanie na władyctwo lwowskie ich kandydata Andrzeja Żeliborskiego, który po nominacji sprawował rządy w tej diecezji, posługując się imieniem zakonnym Arseni (Memoriale, t. III, s. 47). ra AJZR, cz. 2, t. I, s. 267 - 278. 63 Świadczy o tym postawa posłów z tych województw podczas obrad sejmowych. 6' AGZ, t. XX, S. 433 - 456, p. 60. 63 Sejm rozpoczął się 20 sierpnia. Jego przebieg przedstawiamy na podstawie diariuszy w: Memoriale, t. III; BUWr., Steinwehr, t. III; WAP G, 300 29124. 190 na obmyślanie satysfakcji, dyzunici, nie chcąc utrudniać obrad, zgodzili się odłożyć dyskusję do czasu, kiedy to zgodnie ze zwyczajem izba poselska przystąpi do rozpatrywania „egzorbitan-cji" M. 17 września, tym razem już w zwyczajowo przyjętym momencie, Adam Kisiel, występując w imieniu szlachty kijowskiej, wołyńskiej, bracławskiej i czernihowskiej, przypomniał krzywdy, jakie cierpi Kościół prawosławny i domagał się, aby odebrano arcybiskupowi lwowskiemu prawo patronatu nad miejscowym władyctwem prawosławnym, zwrócono świątynie odebrane im wbrew decyzjom komisji koronnej oraz zabroniono zamykania innych i siłą zmuszania poddanych do przechodzenia na unię. Odwoływał się do jedności stanowej i przypominał, że ich przodkom „Sarmatom Rossi", kiedy do przodków „WM ad Sarmatos Polonos libere accesserunt", zagwarantowano wolność wyznania, a Kościół prawosławny zrównano w prawach z katolickim. Dowodził, iż ograniczenie ich swobód wyznaniowych jest zamachem na wolności całego stanu szlacheckiego i może spowodować naruszenie jedności Rzeczypospolitej. Groził nawet zerwaniem sejmu, gdy ich postulaty nie zostaną uwzględnione67. Znaczenie i wymowę wystąpienia Kisiela usiłował osłabić pisarz litewski Krzysztof Zawisza. Próbował przekonać zebranych, że nie naruszone zostały prawa dyzunitów, jeśli idzie o przekazanie przez Władysława IV praw kolatorskich do władyctwa lwowskiego miejscowemu arcybiskupowi katolickiemu, bo uprawnienia te należą się arcybiskupom lwowskim od czasów Władysława Jagiełły, który na nich przelał prawo przysługujące władcom. Także nie-przekazanie dyzunitom cerkwi wbrew decyzji komisarzy nie stanowiło według Zawiszy „egzorbitancji". Dowodził on bowiem, iż poselska komisja koronna działała nieprawnie, ponieważ przeciw konstytucji 1635 r. wniesiono protestację. Urazom dyzunitów starał się przeciwstawić, przywodząc sprawy „egzorbitancji" unickich. Po burzliwej dyskusji, która wywiązała się w wyniku tych wypowiedzi zgodzono się powierzyć opracowanie projektu rozwiązania tych problemów senatorsko-poselskiej deputacji. W jej 66 z tą propozycją wystąpił podsędek sieradzki Aleksander Zaleski. a Mowę Kisiela przytacza: S. Golubev, op. cit., t. II: Priloźenija, s. 153-154. 191 skład weszli kanclerz wielki koronny, biskup przemyski Piotr Gembicki, kanclerz litewski Albrycht Stanisław Radziwiłł, pod-kanclerzy koronny Jerzy Ossoliński, wojewoda łęczycki Stefan Gembicki, biskup krakowski Jakub Zadzik oraz posłowie: czterech katolików — Mikołaj Ostroróg, Aleksander Zaleski, surrogator poznański Stanisław Sokołowski, wojski mozyrski Filip Obuchowicz, dwaj prawosławni — Adam Kisiel i Bohdan Ogiński. Pierwsze posiedzenie tej komisji, której przewodniczył sam król, odbyło się 18 września 1641 r. Prawdopodobnie już wówczas opracowany został projekt konstytucji, który w tydzień później poddano pod dyskusję w izbie poselskiej. Jednak zarówno 25 września, jak i po dwóch dniach, nie wyrażono zgody na proponowane rozwiązanie. Dyzunici żądali bowiem większych ustępstw, natomiast niektórzy z katolików deklarowali, że także na to bez akceptacji całego episkopatu nie zezwolą. W tej sytuacji król, któremu zależało na usatysfakcjonowaniu przynajmniej w jakiejś mierze prawosławnych, zdołał na zwołanej dnia 29 września radzie senatu skłonić biskupów, by wyrazili zgodę na zwrot cerkwi lubelskiej i zniesienie infamii z Hulewicza. Z wypowiadających się w tej kwestii takie rozwiązanie poparł Jerzy Ossoliński. Jakub Sobieski radził w zamian za skasowanie dekretu żądać od prawosławnych rezygnacji z praw do władyctwa przemyskiego. Jedynie Albrycht Stanisław Radziwiłł sprzeciwił się restytucji do czci Hulewicza68. Takie stanowisko biskupów i znanych z gorliwości świeckich dygnitarzy z pewnością nie pozostało bez wpływu na postawą posłów katolickich. Stąd też, gdy dyzunici nieugięcie trwali przy swym zdaniu i nawet l października, który miał być ostatnim dniem obrad, nie chcieli wyrazić na nic zgody, dopóki nie zostaną uwzględnione ich postulaty - - protektorzy unii poczęli ustępować
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gĂłwnianego szaleństwa.