Troch inaczej wygldaBo to w stanie wojennym i przez ostatnie lata, ale na pewno w tym czasie byBo wielu ludzi cz[ciej i dotkliwiej szykanowanych ode mnie

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
- W drugiej poBowie Bat 70, czsto czytaBem w gazetach, |e czoBowi dziaBacze opozycji opBacani s z zagranicy w twardej walucie. Je[li wierzy tym doniesieniom, miaB pan dostatnie dzieciDstwo... - W1982 roku czytaBem taki kryminaB w  {oBnierzu Wolno[ci", zatytuBowany, je[li dobrze pamitam,  Ci, którzy siali wiatr". Dzisiaj ten sam  {oBnierz Wolno[ci" pisze, |e owi  siewcy" z 1982 roku s teraz bardzo konstruktywnymi siBami. To pytanie nie jest wic do mnie. - Jaki byB status materialny pana rodziny w latach 60 i 70? - Taki sam, jak wikszo[ci polskich rodzin w tamtych czasach -przecitny. My[l, |e najlepsz odpowiedz na to pytanie znalazB pan kilka miesicy temu w trakcie przeprowadzania wywiadu z moim ojcem. WidziaB pan mieszkanie, w którym spdziBem ponad dwadzie[cia Bat. Nigdy nie |yli[my w ndzy, ale te| nie przypominam sobie, aby si nam przelewaBo. W  Wizi" byBy i s chyba nadal jedne z najni|szych stawek dla dziennikarzy. Dostawali[my te| rent po matce, która umarBa w 1970 roku. Mieszkali[my we czterech - ojciec, ja i dwaj moi bracia. BywaBy okresy, |e udawaBo si ojcu znalez, kogo[ do pomocy przy gotowaniu i sprztaniu, ale czsto musieli[my sobie z tym radzi sami. Do tej pory wspominamy wspólne obiady, zwBaszcza te w jadBodajni  Zdrowie". Ojcu zawsze bardzo zale|aBo na tym, by[my wspólnie jadali posiBki, nawet wtedy, gdy nie byBo komu przygotowa ich w domu. To wcale nie byBo proste, bo ka|dy z nas koDczyB zajcia o innej porze -Orogramowo jednak unikali[my stoBówek i przynajmniej na czas posiBków starali[my si by razem. Kiedy[ nastpiBo dziwne wBamanie do naszego mieszkania. ZginBo kilkana[cie tysicy zBotych odBo|onych na pralk automatyczn i troch pamitek - raczej tylko dla nas warto[ciowych - po naszej matce. Bardzo chcieli[my mie t pralk, bo dla czterech facetów pranie byBo sporym problemem. W koDcu ojcu udaBo si po|yczy potrzebn sum. Nie wszystko jednak czego chcieli[my byBo mo|liwe do osignicia. Po raz pierwszy za granic wyjechaBem trzy lata temu, a mój mBodszy 37 brat do tej pory nie miaB jeszcze takiej okazji. W jedno natomiast byli[my bogaci. W naszym domu zawsze byBo mnóstwo dobrych ksi- - Czy zawsze sBuchaB pan ojca? - Nie byBo midzy nami jaki[ wielkich konfliktów, cho nie zawsze si go sBuchaBem. Te, które si zdarzaBy, wydaj mi si dzisiaj banalne: na przykBad ja chciaBem gra na gitarze, a ojciec uwa|aB, |e trac czas. - Czy w okresie szkolnym miaBy do pana dostp takie typowe dla tego wieku pokusy jak np. narkotyki? - W moim [rodowisku szkolnym i podwórkowym takie cigoty nie byBy modne. Chcieli[my by silni, a narkotyki kojarzyBy si nam z hipi-Sami, fetórymi pogardzali[my i uwa|ali[my za sBabeuszy. - Jakie byBy pana postpy w szkole? Czy miaB pan z ni jakie[ kBopoty? - SzkoBy [rednie zaliczyBem a| trzy. Wszystkie mile wspominam, szczególnie Liceum im. Reytana, gdzie poznaBem moj |on. ZmieniaBem szkoBy z ró|nych powodów. Raz powtarzaBem klas. W 1981 roku oblano mnie na maturze. Do tej pory nie mam poczucia, |e nie zdaBem tej matury z powodu swej niewiedzy, ale te| nikomu nie zarzucam, |e zostaBem tendencyjnie obcity
WÄ…tki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. SkÅ‚adam siÄ™ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ… gównianego szaleÅ„stwa.