ďťż

Niemcy i Rosję, wymaga poszerzenia o skutki przemian w Europie podczas ostatniego dziesięciolecia wieku XX kiedy to niepodległość uzyskało więcej państw niż po I wojnie...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
Wspólnym elementem tych przemian jest stale postępujące rozdrobnienie Europy. Chronologicznie rzecz ujmując, proces ten rozpoczął się na Bałkanach w związku z postępującym rozpadem Imperium Otomańskiego, co oznaczało powstanie takich państw, jak Grecja, Rumunia, Serbia, Bułgaria i w 1913 r. Albania. Skutkiem I wojny światowej był upadek dwóch innych wielonarodo- wych imperiów - Austro-Węgier i Rosji, aczkolwiek carskie więzienie naro- dów odrodzilo się w formie Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich by z powodzeniem kontynuować politykę dominacji Rosji nad innymi naroda- mi. Tym ważniejsze są przeto zmiany wyrażające zahamowanie ekspansji Ro- sji w kierunku Zachodu i Południa "starego kontynentu". Procesy te w końcu wieku objęłty także Wschód Europy. Dobitnie ukazuje to odrodzenie lub wy- odrębnienie się takich nowych państw, jak Estonia, Łotwa, Litwa, Białoruś ,Ukraina i Mołdawia. Cechą wspólną procesów, które objęty także Czecho- słowację (od 1993 r. podzieloną na Czechy i Słowację) oraz Jugosławię roz- członkowaną na pięć części (zabiegi o dalsze podzialy są w toku), jest to, że nowo powstałe państwa mają niewielkie terytorium, skromną liczbę ludności, najczęściej duże trudności gospodarcze oraz górę pretensji do sąsiadów. Na tle postępującego rozdrobnienia Europy Wschodniej i Południowej sy- tuacja interesującej nas najbardziej Polski - państwa stosunkowo dużego, o sporym potencjale gospodarczym - jest stabilna. Jawi się ona, zwłaszcza od II wojny światowej, jako ważny element ogólnoeuropejskiej koncyliacji. 11 Widać to dobrze w perspektywie współczesnych stosunków z jej wszystkimi siedmioma sąsiadami, liczby równie sporej jak w okresie międzywojennym. Rozumie się samo przez się, że międzynarodowa sytuacja Polski międzywo- jennej i współczesnej jest pod wieloma względami trudna do porównania. Lata 1918 - 1939 to mimo wszystko czas rozejmu osiągniętego po niezwykle krwawej "wielkiej wojnie". Nierozwiązane lub wadliwie rozwiązane sprawy jątrzyły na tyle silnie, że od narodzin systemu wersalskiego więcej mówiono i myślano o rewizji i rewanżu niż o konstrukcji i współpracy. Złe lub bardzo złe stosunki odrodzonej Polski ze wszystkimi jej sąsiadami miały głębokie, wzajemnie mocne podstawy i uzasadnienie. Zmiana mapy w tej części Europy dokonywała się na drodze walki z europejskimi imperiami, z których dwa - Niemcy i Rosja - ani wówczas, ani później nie zrezygno- wały ze swej wybitnej pozycji. Ich okresowe osłabienie nie zmieniało istoty polskiego dramatu wynikającego z geopolityki, którą chętnie i często uznaje się za historyczną zmorę. Podczas I wojny światowej, a więc u progu historycz- nego XX w., przez ziemie polskie przebiegał drugi co do ważności (po francu- sko-niemieckim) front angażujący wojska niemieckie, austriacka-węgierskie i rosyjskie. Newralgiczny charakter geopolitycznego położenia Polski uwypu- kliły lata międzywojenne. Jej międzynarodowe znaczenie zostało wówczas wy- soko wyniesione przez to, że stała się ona najpoważniejszym buforem mającym powstrzymywać ekspansję bolszewizmu z jednej strony oraz przyjąć na siebie i wytrzymać, jak długo to będzie możliwe, brany stale pod uwagę re- wanż niemiecki. Ta, do pewnego stopnia tradycyjna, rola Polski od II wojny światowej uległa zmianie. Stała się ona obiektem już nie tylko europejskiej (jak to było w XVIII w.), ale i globalnej rozgrywki, zdominowanej przez supermocarstwa oraz bipolarny układ stosunków w świecie. Zmiana tego układu w ostatniej dekadzie XX w. była efektem długiego procesu z różnie rozkładanymi akcen- tami przez skore do uczestniczenia w zwycięskiej uczcie społeczeństwa. Pol- ska odgrywała ważną rolę, gdyż w ramach kreowanego systemu społecz- no-politycznego nazywanego socjalizmem, często także komunizmem, była państwem najbardziej opornym wobec dyktatu moskiewskiego i najbardziej zaawansowanym na drodze odwrotu od stalinowskich, później radzieckich założeń ustrojowych oraz towarzyszącej im praktyki. Ważnym elementem specyficznej roli Polski było głębokie przekonanie społeczeństwa polskiego, że zawsze stanowiło ono część zachodnioeuropej- skiego dziedzictwa kulturowego, z fundamentami zakotwiczonymi w cywili- zacji łacińskiej - chrześcijańskiej. Tak zresztą Polska była i jest widziana przez narody wschodu Europy, dla którychjest właściwie "Zachodem". Trze- ba też przypomnieć, na co zwracano już wielokrotnie uwagę, że Polska to swego rodzaju kraj "obrotowy": Zachód dla Wschodu, ale zarazem Wschód dla Zachodu. Antoni Słonimski w 1934 r. w sztuce Iodzina pisał o Polsce 12 proroczo: "Jesteśmy czymś w rodzaju przedmurza, ale przedmurza obroto- wego. Od Wschodu albo od Zachodu. Zależnie od koniunktury". U Sławomira Mrożka w sztuce "Kontrakt" z 1986 r. powiedziano: "Pochodzę z kraju położonego na wschód od Zachodu i na zachód od Wschodu". Bronisław Ge- remek w dyskusji na XVI Powszechnym Zjeździe Historyków Polskich (wrze- sień 1999) sprzeczność między tendencją do traktowania Polski jako najbar- dziej wschodniego kraju Zachodu a tendencją do traktowania jej jako najbardziej zachodniego kraju Wschodu nazwał nawet "schizofreniczną". Dobre z reguły stosunki niemiecko-rosyjskie negatywnie ważyły na sytu- acji Polski. Najsilniej doświadczyła ona tego po zainaugurowaniu polityki ra- pallskiej w 1922 r., a zwłaszcza współpracy z lat 1939 - 1941, zdominowanej układem Ribbentrop-Mołotow. Fatalnie kształtowała się sytuacja Polski tak- że wówczas, gdy równowaga między graniczącymi z nią kolosami (gospodar- czym z jednej strony oraz militarna-politycznym i ludnościowym z drugiej) została zachwiana. Najpełniej stan ten wystąpił po II wojnie światowej, co spowodowało, że Polska została okolona przez Rosję, która okupowała wschodnie obszary Niemiec i zarządzala nimi oraz włączyła do swego zew- nętrznego imperium Czechosłowację
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gĂłwnianego szaleństwa.