ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
Zjedz coś i odpocznij. Nie - dodała, widząc, że sięga po komputer. - Najpierw do łóżka. Zjedz obiad. Potem zabierzesz się do pracy.
Brian zasnął nad czekoladowym puddingiem. Obudził się, kiedy było prawie ciemno. Stolik obok łóżka był pusty i Brian przestraszył się, zanim sięgnął pod poduszkę i wyjął komputer oraz GRAM-y. Zasnął, ale przedtem pochował wszystko. Otworzyły się drzwi i zajrzała przez nie pielęgniarka.
- Chyba nie śpisz już od dłuższej chwili - stwierdziła. - We śnie nie miewa się tak przyspieszonego pulsu. Mogę coś dla ciebie zrobić?
- Nie, dziękuję. Zaczekaj, jeśli możesz, podnieś trochę wezgłowie łóżka.
Przeglądał pliki aż do kolacji. Zjadł ją, nie wiedząc, co je, ledwie zdając sobie sprawę, że zabrano tacę. Ze zdumieniem popatrzył na pielęgniarkę z nocnej zmiany, która weszła i kazała mu spać.
- Na wyraźne polecenie doktor Snaresbrook. Najpóźniej o jedenastej gasimy światło - żadnych wymówek.
Nie protestował, gdyż nagle poczuł zmęczenie. Chowanie komputera pod poduszkę było dziecinadą, ale trochę go uspokajało. Kiedy zbudził się następnego dnia rano, zobaczył posępną i skupioną twarz Benicoffa.
- Masz jakieś wiadomości o strzelaninie? - zapytał Brian.
- Złe. Obaj detektywi nie żyją. Ani śladu zabójców. Wymknęli się nam.
- Przykro mi to słyszeć, Ben. Wiem, że ten policjant był twoim przyjacielem.
- Wykonywał swoją pracę. Wracajmy do roboty. Masz dla mnie jakieś wieści? - zapytał, siląc się na swobodny ton. Był bardzo spięty.
- Trochę dobrych i kilka niepokojących. Nie przejmuj się, Ben! Zapewne szpital to dobre miejsce na atak serca, ale chyba nie potrzeba ci tego do szczęścia. Przejrzałem dane, pobieżnie, ale nie ominąłem niczego ważnego.
- A więc, w trosce o moje serce, najpierw dobre wieści.
- Jestem na dziewięćdziesiąt dziewięć procent pewny, że mogę zaprojektować działającą AI. Chyba to chciałeś usłyszeć.
- Zdecydowanie. A teraz te złe.
- Nie ma tam dokładnych planów czy projektów. Są różne niewielkie fragmenty całości wraz ze szczegółowymi zagadnieniami i rozwiązaniami. Jednak opisują one moją drogę do uzyskania AI, lecz nie samą maszynę.
- Możesz ją odtworzyć?
- Jestem przekonany, że tak. Pewność, że każdy taki problem już rozwiązałem, oraz odzyskane notatki powinny naprowadzić mnie na właściwy trop. Wszystkie ślepe uliczki są dokładnie zaznaczone. Mogę to zrobić, Ben, na pewno. I co teraz?
- Zapytam doktor Snaresbrook. Dowiem się, kiedy będziesz na tyle zdrów, żeby zabrać cię ze szpitala.
- A co wtedy? Mamy bardzo ponury dowód na to, że źli faceci nadal na mnie polują.
Benicoff wstał i zaczął się przechadzać po pokoju.
- Teraz wiemy na pewno, że nadal się czają. Dowiedzieli się, że przeżyłeś dwa poprzednie zamachy - inaczej nie próbowaliby ponownie. Żyjemy w wolnym kraju i bardzo trudno coś zachować w tajemnicy. Jeśli znów podejmiesz pracę, znajdą cię, obojętnie, gdzie cię ukryjemy. Tak więc musimy się postarać, aby twoje miejsce pracy było jak najmniej dostępne. Wierz mi, sporo nad tym myśleliśmy.
- Zbudujecie mi laboratorium w Fort Knox, na stercie złotych sztabek?
- Nie śmiej się. Rozważaliśmy i taką możliwość. Zanim to wszystko się stało, byłeś po prostu jednym z wielu naukowców pracujących nad sztuczną inteligencją. Sprawdziłem akta Megalobe i wierz mi lub nie, ale twoje badania nie budziły specjalnego zainteresowania w środowiskach przemysłowych czy naukowych. Teraz to się zmieniło. To, że jakiś nie znany osobnik lub osobnicy zadali sobie tyle trudu, aby zdobyć twój wynalazek, przyciągnęło uwagę wszystkich rządowych agencji. Wszyscy chcą na tym zyskać i pospiesznie przygotowują plany wykorzystania AI. Co bardzo cieszy Megalobe i powinno cieszyć także ciebie. Masz do dyspozycji nieograniczone fundusze. Bierz je.
- Bardzo chętnie. Tylko gdzie to ma być? Benicoff zatarł ręce i uśmiechnął się łobuzersko.
- Obiecaj, że nie będziesz się śmiał. Jak tylko będziesz w stanie, wrócisz do dawnego laboratorium Megalobe w Ocotillo Wells.
- Po tym, co zaszło, można by pomyśleć, że to ostatnie miejsce, jakie powinienem wybrać!
- Niezupełnie, nie teraz, kiedy już zamknięto wrota stodoły. Tamtejsze środki bezpieczeństwa były znakomite. Oprócz jednego.
- Quis custodiet ipsos custodes?
- Dokładnie tak. Kto będzie strzegł strażnika? Jeden lub kilku wartowników zdradziło swoją firmę. Ten napad i rabunek był dobrze zaplanowany przez kogoś wewnątrz. To się już nie powtórzy. Mamy nowych strażników, zawodowców.
- Nie bądź taki tajemniczy!
- Armię Stanów Zjednoczonych, ot co. Wojsko posiada jedną szóstą udziałów w Megalobe i nie jest uszczęśliwione tym, co zaszło. Marynarka zgłosiła się na ochotnika do tego zadania.
Uważali, że skoro pilnują cię tutaj, powinni robić to nadal. Proponowano, że komandosi armii i marynarki będą się zmieniać co miesiąc, żeby sprawdzić, którzy robią to lepiej, ale szybko zarzucono ten pomysł. Już stawiają baraki na parkingu, który będzie niepotrzebny, gdyż ruch pojazdów zostanie tam drastycznie ograniczony. Sądzę, że tym razem zdołasz ukończyć swoje badania.
- Nie podoba mi się to. Poczucie nieustannego zagrożenia nie sprzyja koncentracji. Jednak nic innego nie przychodzi mi do głowy. Zapewne wciąż szukacie tych przestępców?
- Po wczorajszym dniu ta sprawa znów zajęła pierwsze miejsce na liście.
Brian zastanowił się, po czym sięgnął pod poduszkę i wyjął duplikat GRAM-u.
- Masz, lepiej to weź. Zawiera kopie wszystkich moich notatek. Na wszelki wypadek.
- Nie będą mi potrzebne - odparł Ben, starając się mówić z przekonaniem, ale niezbyt mu się to udało. - Jak powiedziałeś - na wszelki wypadek.
19
28 stycznia 2024 roku
- Dzisiaj zajmiemy się bazą wiedzy - powiedziała doktor Snaresbrook, sprawdzając konsolę i upewniając się, że połączenie między mózgiem Briana i maszyną działa prawidłowo. - Może zaczniemy od ostatniego wydania encyklopedii Britannica? Dziewiętnasta edycja jest naprawdę bombowa. Prawie każda ilustracja jest animowana, a wszystkie hasła są hipertekstowe.
- To dla mnie zbyt ogólnikowe. Potrzebuję szczegółów. - Brian wywołał menu bazy danych i wskazał na ekran. - Mam na myśli coś takiego. Podręczniki. Potrzebne mi wszystkie pozycje z tej listy, od materiałoznawstwa po geologię i astrofizykę. Nagie fakty
|
WÄ
tki
|