X


Naprawd� jednak odczuwa�a mieszanin� goryczy i ulgi, z jak� cz�owiek wyobra�a sobie jakie� okropne wydarzenie, kt�re nigdy nie nast�pi...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
Wyj�a ze stoj�cego przed ni� kryszta�owego wazonu r�� i wr�czy�a j� Dane'owi. � Dla artysty � powiedzia�a z u�miechem i wsta�a od sto�u. Wyszli na wschodni taras zapali�. Przechodz�c przez sal� Ifigenii donna Bice powiedzia�a do Destemps'a: � Trzeba uwa�a�, bo ten pan Maironi i pani domu... tak my�l�. Niech pan to powie te� Laurze � tymczasem Bessanesi wykrzykiwa� za ich plecami: � Oto morze, oto morze! Thalassa, thalassa! Nie by�o to morze, ale bezkresna r�wnina widna za otwartymi szeroko drzwiami sali, daleko ku wschodowi, spowita na widnokr�gu warstw� zimnej mg�y; ale wszyscy wyczuwali w niej morze, ukryte w pos�pnej g��bi wschodu, i Bessanesi pyta�, czy czasami, w blasku s�o�ca lub ksi�ycowej po�wiacie, nie wida�, jak ono si� mieni. Kto� wym�wi� s�owo Wenecja, Gonnellinie oczy zab�ys�y, odwa�y�a si� szepn�� ojcu, �e mo�na by st�d pojecha� do Wenecji i dalej Adriatykiem a� do Rawenny, ale on odpowiedzia� sucho: � Ja wol� p�yn�� Oceanem Indyjskim. Destemps natomiast podziwia� bia�e zwoje ob�ok�w zawieszonych na niebie przed nimi, nad pompatyczn� kolumnad� skrzyd�a go�cinnego, nad okr�g�ymi koronami kasztanowc�w, poprzecinanych smuk�ymi w��czniami cyprys�w, nad ma�� ��taw� will� stoj�c� na samym skraju wzg�rz niby wartownia na stra�y wielkopa�skiego pa�acu g�ruj�cego nad rozleg�� r�wnin�. � Ile� Goethowskiego ducha w tym osiernnastowiecznym pejza�u! � powiedzia� Carlino. � Te ob�oki podobne s� do czcigodnej peruki tego bo�yszcza. � W tej chwili bia�e ob�oki rozb�ys�y z�oci�cie, kto� zawo�a�, �e to peruka czarodziejska, kto� wspomnia� o kadzielnicy. Donna Bice, kt�ra o tw�rczo�ci Goethego zachowa�a zaledwie mgliste wspomnienie i zreszt� nigdy si� w ni� zbytnio nie zag��bia�a, ale kt�ra chodzi�a na msz� prawie co niedziela i regularnie zanurza�a palce w kropielnicy, przyklasn�a Carlinowi i oddawanej przez niego czci Goethemu jako prawdziwemu Cz�owiekowi-Bogu, kt�rego kult jest religi� wy�szego rz�du, stworzon� dla tych, co odczuwaj� ca�e pi�kno tego, co ludzkie, a co wi��e si� z poczuciem bosko�ci. Carlino broni� przed Destemps'em nowoczesnych estet�w, kt�rych tamten nazywa� ma�ymi grajkami na flecie i klarnecie, dzielnymi grajkami wydymaj�cymi z ca�ych si� policzki � w por�wnaniu z wielk� orkiestr�, jak� stanowi� Goethe. � A ty wydymasz policzki Goethem! � powiedzia� mu Bessanesi. Bice stan�a rado�nie w obronie estet�w, bo czu�a, �e Destemps napada na nich przez zazdro�� o pewnego m�odziutkiego estet� florenckiego, jej wielbiciela. Rozmowa. przesz�a z kolei na rol� mi�o�ci w religii Goethowskiej i w religii estet�w i donna Laura zabra�a z sob� Gonnellin�, zesz�a z ni� z tarasu do ogrodu, poniewa� panowie wszcz�li gwa�town� dyskusj�, co jawnie gorszy�o Bice jako osob� maj�c� jeszcze prawo budzi� po��danie, a bardziej jeszcze roz�miesza� j� fakt, �e jako te�ciowa i babka mog�a ro�ci� sobie prawo do wydawania s�d�w w tym, co dotyczy tak zwanej moralno�ci seksualnej. Bessanesi kwestionowa�, w s�owach lekko przes�oni�tych, warto�� zakaz�w religijnych wobec praw fizjologii, Destemps utrzymywa�, �e mi�o�� czyni wszystko dozwolonym, wszystko oczyszcza i u�wi�ca. Carlino za�, �e w ten spos�b mi�o�� unicestwia�aby rado��, jak� daje, �e jakie� prawa i zakazy konieczne s� bodaj ze wzgl�du na rozkoszny l�k ich �amania i. mi�y �al, �e si� je z�ama�o, gdy� to, �e cz�owiek czuje si� mocen je �ama�, sprawia, �e czuje si� prawdziwym cz�owiekiem. Jeden tylko Gonnelli, �wietny gaw�dziarz i opowiadacz weso�ych historyjek, broni� odwiecznych zasad moralnych, podkre�laj�c jednak, �e nie robi tego przez bigoteri�. � Bardzo przepraszam � odezwa� si� Dane, kt�ry dot�d przys�uchiwa� si� w milczeniu. � Zgadzam si� z panem w tym, co pan m�wi o chrze�cija�skiej koncepcji moralno�ci. Zgadzam si�, my�l� tak samo, ale my�l� dlatego, �e jestem w�a�nie takim rodzajem bigota, jakim i pan powinien by�, podobnie jak ci wszyscy panowie-poganie, kt�rzy nam tu powiedzieli tyle pi�knych rzeczy, barwnych jak �wie�e kwiaty wyros�e na starych ruinach, nieco zmursza�ych i zgni�ych; pi�kne kwiatki, chocia�, wybaczcie, nie chcia�bym ich nosie w butonierce. Ale gdzie� to si� podzia�a pani Dessalle? � Prawda � wykrzykn�a donna Bice. � Gdzie� jest Jeanne? � Posz�a napisa� list � wyja�ni� Carlino. � Obawiam si�, �e gdyby tu by�a, stan�aby po stronie profesora, a w szczeg�lno�ci przeciwko mnie. � Ja my�l�! � rzek�a Bice. � M�wi� pan okropne rzeczy! I dyskusja potoczy�a si� dalej na temat tych okropnych rzeczy. Uwolniwszy si� od profesora Dane'a, kt�ry przy wychodzeniu z sali jadalnej rycersko poda� jej rami�, Jeanne posz�a na g�r� do swoich pokoi, aby napisa� do margrabiego. Chciwa zawsze kr�tkich, cennych chwil samotno�ci, pami�ta�a to, co Destemps m�wi� o Maironim, a tak�e opowie�� o wyleczonej ob��kanej, ju� tylko w postaci niewyra�nych cieni w tle obrazu � cieni, kt�re si� widzi, ale kt�re nie przyci�gaj� spojrzenia. Znowu opanowa�a j� gwa�towna my�l o otrzymanym li�cie i rych�ym spotkaniu. Zaj�ta tymi my�lami zatraci�a poczucie otaczaj�cych j� rzeczy i czasu. Nag�y pot�ny g�os dzwon�w Sanktuarium nie wstrz�sn�� ni�, ale przenikn�� wprost do serca, przywo�uj�c wspomnienie listu. Westchn�a, wydoby�a list i wr�ci�a do przerwanej lektury. �Nikt si� mnie nie spodziewa�, naturalnie. Dom by� zamkni�ty, musia�em pos�a� kogo� do Albogasio, nie by�o �wiec, nie by�o nawet wody, sporo czasu by�o potrzeba, �eby przygotowa� mi kaw�, pok�j do spania i kiedy wreszcie, ko�o dziesi�tej, znalaz�em si� sam z dozorc� w milcz�cym domu, wzruszenia podr�y rozwia�y si� ca�kowicie, cz�ciowo ze zm�czenia, cz�ciowo ze zniecierpliwienia; zdziwi� mnie i niemal zabola� m�j ch��d
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.