X


Le�a�y tam worki ze zbo�em i Myrddin zbudowa� z nich mary, na kt�rych z�o�y� krewnych...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
Juli� po�o�y� na samym szczycie. Potem odszuka� hubk� i krzesiwo, przy pomocy kt�rych podpali� �a�obny stos. Nie mia� bowiem si�, by sprawi� krewnym godny poch�wek, a nie chcia� ich pozostawi� na po�arcie s�pom. Gdy ogie� ju� p�on��, Myrddin zebra� troch� sple�nia�ego chleba, kawa�ek nadgryzionego przez myszy sera i butelk�, kt�r� mia� zamiar nape�ni� wod� ze �r�d�a. Nie patrzy� wi�cej na wznosz�ce si� ku niebu p�omienie. Oto odchodzi ca�a jego przesz�o��. Nie pozosta� �aden �lad dzieci�stwa, jedynie wola wykonania rozkaz�w, kt�re otrzyma� w jaskini. Odjecha� wi�c Myrddin w stron� wschodz�cego s�o�ca, gdzie zbiera�y si� ci�kie chmury. Oddycha� g��boko, usi�uj�c wyrzuci� z p�uc zapach siedziby klanu, podobnie jak stara� si� zamkn�� umys� przed obrazami, kt�re tam zasta�. Pod��a� naprz�d nawet w deszczu, przyjmuj�c tak� k�piel z rado�ci�, jako pi�kny dar natury tak bardzo kontrastuj�cy z ohyd� ludzkich czyn�w. My�la� o historii opowiedzianej przez zwierciad�o. Czy to mo�liwe, �e cz�owiek �y� w pokoju i posiada� wiedz� pozwalaj�c� na jego zachowanie? Je�li to prawda, a nie ma powod�w, by w to w�tpi�, to Myrddin by�by szcz�liwy, gdyby m�g� przyczyni� si� do powrotu tej z�otej epoki. Poczu� g��bok� nienawi��. Nie do tych, kt�rzy dokonali pogromu w siedzibie klanu, bo taka by�a istota najazd�w. Jego umys� z�o�ci� si� raczej na tych Innych, kt�rzy przybyli z gwiazd i posiadali pot�g�, jakiej nie potrafi� sobie nawet wyobrazi�, i kt�rzy odmawiali cz�owiekowi prawa do wiedzy, chc�c uczyni� ze� nieokrzesan� besti�. Czy Nieprzyjaciele byli zazdro�ni o tych, kt�rzy wybrali ziemsk� drog�? A mo�e kierowa� nimi strach? Mo�e przewidzieli, �e ludzko�� pod jakim� wzgl�dem jest ich wrogiem, jak dziki kot i pies go�czy od chwili przyj�cia na �wiat s� naturalnymi wrogami? Je�eli tak by�o, to jaka ludzka cecha mog�a obudzi� tak wielki strach w�r�d pot�nych opiekun�w? Myrddin chcia�by zada� wszystkie te pytania zwierciad�u. Uczyni to, gdy wr�ci. Gdy wr�ci...? Powinien porzuci� takie my�li i skoncentrowa� si� na zaplanowaniu takiej trasy, kt�ra uniemo�liwia�aby wszelki po�cig. Poniewa� nie posiada �adnego do�wiadczenia w ucieczkach, musi by� szczeg�lnie ostro�ny. Omija� wi�c wszystkie osady z wyj�tkiem opuszczonych dawno temu ruin. W jednej z takich opuszczonych wiosek sp�dzi� dwie noce bez ognia i �wiat�a, zachwycaj�c si� budynkiem, kt�ry wci�� nosi� �lady takich udogodnie�, jakich nie znano w jego klanie. Na szcz�cie zna� ju� las na tyle, �e uda�o mu si� schwyta� kr�lika i zestrzeli� kaczk� celnym strza�em z procy. Zjad� mi�so na surowo. Zmusza� si� do takich okropnych posi�k�w, gdy� nie mia� odwagi pali� ognia. Przez ca�� drog� nie opuszcza� go strach, �e kto� m�g�by go �ledzi�. Dwa razy ukry� si� g��boko w krzakach, gdy drog� zd��a�y grupy je�d�c�w. Owin�� w�wczas szczelnie ko�sk� g�ow� swoj� peleryn�, by st�umi� najmniejsze r�enie. My�la�, �e to rekruci, pod��aj� za Ambrosiusem. Nie mia� jednak pewno�ci, a rozs�dek nakazywa� unika� wojownik�w. Wreszcie, z uczuciem ostrego g�odu w �o��dku i ci���cego mu niepokoju, Myrddin doszed� do rozleg�ej r�wniny i ujrza� przed sob� wielkie stoj�ce g�azy jakby u�o�one r�k� tajemniczego olbrzyma. By�o to Miejsce S�o�ca. V Myrddin opatuli� si� w swoj� peleryn�. Po dachu prostej chaty sp�ywa� deszcz, a wewn�trz buzowa� ogie�. Ch�opiec trzyma� w d�oniach drewnian� misk� paruj�cej, przyprawionej zio�ami zupy z kr�lika. Funkcj� drzwi pe�ni�a tylko zas�ona, kt�r� miota�y podmuchy wiatru. Ch�opiec pada� z wyczerpania, wci�� by� zbyt zm�czony, by cokolwiek je��, cho� zapach po�ywienia powodowa� obfity nap�yw �liny do ust. Lugaid nie przerywa� milczenia. Siedzia� na ziemi, obracaj�c w palcach fa�dy poszarza�ej tuniki, postrz�pionej i w wielu miejscach nieudolnie �atanej. Ten, kt�ry kiedy� zajmowa� honorowe miejsce w siedzibie klanu, teraz wygl�da� jak �ebrak. Nie by�o jednak �ebraczego skomlenia w jego g�osie, a oczy, kt�rymi spogl�da� na Myrddina, by�y pogodne i bystre. - Zjedz i wy�pij si� - powiedzia� Druid. - Tutaj nic ci nie grozi. - Sk�d wiesz, �e co� mo�e mi grozi�? - Myrddin prze�kn�� �yk zupy, kt�r� zaczerpn�� drewnian� �y�k�. - A sk�d wiedzia�em, �e przyjdziesz? - odrzek� Lugaid. - Bogowie daj� ludziom sposoby, je�li ludzie potrafi� je wykorzysta�. Czy ty sam nie przewidzia�e� naszego spotkania? Myrddin, wspomniawszy sw�j sen, przytakn��: - �ni�o mi si�... Lugaid wzruszy� ramionami. - Kto wie, czym jest sen. To r�wnie dobrze mo�e by� nadawana lub otrzymywana wiadomo��. S�dz� - doda� powoli - �e ju� dowiedzia�e� si� bardzo wiele, Synu Obcego. - Dowiedzia�em si�... - Myrddin znowu zaczerpn�� zupy. Chcia� opowiedzie� wszystko, co si� z nim dzia�o w ukrytej jaskini, lecz wci�� obowi�zywa�a go tajemnica. Mo�e nigdy nie b�dzie m�g� podzieli� si� swymi odkryciami z nikim na Ziemi. - Dowiedzia�em si�, co sprowadzi�o mnie tutaj. Mam tu zadanie do wykonania. - Nic nie przeszkodzi�o mu w powiedzeniu a� tyle. - To te� wiedzia�em. Lecz nie musisz tego zaczyna� ju� teraz. Po posi�ku wy�pij si�, bo odpoczynek te� jest ci potrzebny. Sen Myrddina na li�ciach i sk�rach by� spokojny, bez gr�b i koszmar�w. Gdy si� obudzi�, by�o ju� po deszczu, a po jego twarzy b��ka�y si� promienie s�o�ca. Przez ods�oni�te drzwi do �rodka zagl�da� dzie�. Poprzez drzwi ch�opiec zauwa�y� niekt�re ze stoj�cych w dw�ch kr�gach g�az�w. By�y one bardziej niezwyk�e ni� jakakolwiek staro�ytna budowla wzniesiona przez ludzi, ��cznie z tymi opuszczonymi miejscami, w kt�rych ukrywa� si� w drodze tutaj. Mi�dzy dwoma kamieniami poruszy�a si� posta� w bia�ej szacie. Gdy podesz�a bli�ej, Myrddin rozpozna� Lugaida
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.

Drogi uĚźytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.