ďťż

Jeśli chodzi o kary stosowane wobec potępionych, jest piekło polem niezliczonych spekulacji w których teologowie z trudem panują nad własną wyobraźnią...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
Jedną z najsłynniejszych klasyfikacji jest Elucidarium Honoriusza z Autun, przewidujące dziewięć rodza- jów kar piekielnych: ogień, zimno, olbrzymie węże, smród, ogłuszające hałasy, ciemności tak gęste, że aż dotykalne, wstyd, widok koszmarnych szatańskich łbów, ogniste łańcuchy skuwające skazańców. W li- ście tej można dostrzec próbę przedstawienia cier- pień w czystej postaci - dotykających pięciu zmy- słów oraz sumienia. Do zracjonalizowania pojęcia piekła niewątpliwie najbardziej przyczynił się w XIII wieku Tomasz z Akwinu. W niektórych kwestiach jednakże wyczu- walne jest niezdecydowanie dominikanina, jak choć- by przy wspomnianej wyżej jego lokalizacji. Ustępy dotyczące problemu infernum są zresztą rozproszo- ne po różnych jego pracach. Znajdujemy je w Sumie filozoficznej (1263-1264), w rozprawie De malo (1266- -1267) i w Sumie teologicznej (1274, pozostała nie do- kończona). Tomasz nie kryje swego lekceważenia dla wizji i re- lacji innych osób powracających z piekła. Wyłącznie rozum, wsparty lekturą Pisma, może pozwolić nam na poznanie natury tego miejsca. Teolog stara się zna- leźć odpowiedzi na wszystkie nasuwające się w związ- ku z tym pytania: kiedy? gdzie? jak? dla kogo? na jak długo? i wreszcie - dręczące dlaczego? Kiedy? Z chwilą śmierci, jako konsekwencja sądu indywidu- alnego; Sąd Ostateczny to tylko oficjalna ceremonia ogłoszenia wyroków. Gdzie? "jakby w miejscu" (qua- si in loco). Jak? Potępieni cierpią podwójnie: jedną karą jest wieczne potępienie, udrgka wyłącznie du- chowa, niewyobrażalna, lecz potworna - to świa- domość oddzielenia na zawsze od Boga; drugą katu- sze cielesne, zadawane ogniem specjalnym, przez Boga stworzonym, który palić może jednocześnie cia- ło i duszę. Jeśli chodzi o tortury wymieniane w tek- stach, należy je przyjmować jedynie w znaczeniu duchowym. Dla kogo? Dla tych wszystkich, którzy umierają w stanie grzechu śmiertelnego. Zmarli bez chrztu - dzieci i poganie - z jedyną zmazą grzechu pierworodnego, idą do Otchłani, gdzie podlegają tyl- ko karze wiecznego potępienia. Na jak długo? Na wieczność. Pociąga to za sobą oczywiście ostatnie pytanie: dlaczego? lub dokład- niej: jakże Bóg w swej nieskończonej dobroci może skazywać swoje własne stworzenie na wieczyste cier- pienia? Tomasz z Akwinu przytacza mnogie uspra- wiedliwienia i już sam ten fakt świadczy o jego kon- fuzji. W istocie, przedstawiane racje mają charakter czystej logiki, chłodnej i abstrakcyjnej, niezdolnej od- powiedzieć na żadne pytania natury emocjonalnej. Nieskończona miłość z jednej strony, z drugiej zaś logika formalna: pytania i odpowiedzi rozmijają się, a scholastyczne sformułowania Tomasza z Akwinu nigdy nie przekonają adwersarzy piekła. A przecież podaje on odpowiedzi na wiele pytań: grzech śmier- telny godzi w samą istotę porządku uniwersalnego, jest błędem nienaprawialnym, a więc sankcja musi być wieczna; ten, kto popełnia grzech śmiertelny, dobrowolnie stawia się w położeniu, z którego nie może wyjść o własnych siłach; to tyle, co postawić stworzenie ponad Stwórcą, akt absolutny, wybór osta- teczny, który trwałby wiecznie, gdyby stworzenie żyło wiecznie, musi więc zostać ukarany na wiecz- ność. Kara jest proporcjonalna do godności osoby znieważonej: znieważenie Boga nieskończonego wymaga nieskończonej kary. Byt skończony nie mógł- by nieskończenie intensywnie odczuwać cierpienia, trzeba je zatem zrównoważyć czasem trwania. Z tych spekulacji dogmat, czyli oficjalna wykład- nia wiary, zatrzyma wyłącznie esencję, a i to ostroż- nie, opieszale. "Kary wieczne" są wspomniane po raz pierwszy w Credo z IV wieku - tak zwanej Fides pa- pieża Damazego, a w 543 roku synod w Konstanty- nopolu obłożył anatemą doktrynę apokatastazy. Po- tem trzeba było czekać roku 1201, kiedy papież Ino- centy III ogłosił istnienie kary potępienia wiecznego i kary zmysłów. Sobór laterański w roku 1215 i sobór lyoński w roku 1274 opowiedziały się ponownie za wieczystością kar. Wreszcie w roku 1439 sobór flo- rencki oficjalnie potwierdził to, czego teologowie nauczali już od dawna: Święty Kościół rzymski [. . . ] wierzy niezachwianie i ob- wieszcza, iż nikt poza Kościołem katolickim, ani poga- nin, ani Żyd, ani bezbożnik czy też ktokolwiek, kto się odłączył od wspólnoty, nie dostąpi życia wiecznego, lecz przeciwnie, pójdzie prosto w ogień wieczny zgo- towany mu przez diabła i jego upadłe anioły, jeśli przed zgonem swoim nie przystąpi do Kościoła katolickiego. Tak więc piekło chrześcijańskie powstało w swej formie oficjalnej. I już od początku będzie źródłem imitacji, kontestacji i subtelnych różnic. VI. Pochodne piekła chrześcijańskiego Piekło chrześcijańskie, opisane bardzo dokładnie jeśli nie doskonale, jest w średniowieczu prototypem, modelem, którego nie da się pominąć i który nasuwa się zarówno świadomości jednostkowej, jak i założy- cielom nowych religii. Poczynając od VII wieku, in- spirował się nim Koran i tradycja muzułmańska, czer- pał z niego jednakże przede wszystkim wątki ludo- we, natomiast wobec problemu centralnego, jakim jest wieczność, zachowały dużą rezerwę. W łonie chrze- ścijaństwa ruchy heretyckie bardziej lub mniej sta- nowczo kontestowały oficjalne piekło, które w XII wieku uzyskało ekspozyturę w postaci tymczasowe- go czyśćca. 1. PIEKŁO MUZUŁMAŃSKIE SĄD OSTATECZNY Koran zawiera bardzo rozbudowaną doktrynę in- fernalną, w której przeplatają się elementy mitologii bliskowschodnich oraz wiary żydowskiej i chrześci- jańskiej
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gĂłwnianego szaleństwa.