ďťż

— Drogi ojcze — rzekła — jaką karę pociągnęłoby • za sobą, gdyby oskarżenie Magnusa mogło okazać się prawdziwe? Odpowiedział: —• Jeśli żonaty mężczyzna uwiedzie zamężną...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
— Drogi ojcze —• rzekła — czy pozwolisz mi wystąpić przed sądem i powiedzieć kilka słów? •—• Słowa nic tu nie znaczą — odrzekł. — Co chcesz uczynić? — Chcę doprowadzić do tego, aby sprawa uległa za-wikłaniu, aby posiedzenie sądu zostało zerwane, a przeciw sądzącym podniosły się zastrzeżenia — czcigodni mężowie zyskaliby wtedy czas i mogli wysłać swego rzecznika do króla. Możliwe, że po złożeniu z urzędu tego męża nie znaleziono by zaraz na jego miejsce innego, który mógłby cię w następne lato oskarżyć i pozbawić czci. —. Nie wiem, 0! czym się tobie śni, moje dziecko. — Zamierzam poprosić o głos i zażądać, aby wysłuchano mnie jako świadka w sprawie wytoczonej Ma-gnusowi Sigurdssonowi. Zamierzam oświadczyć przed sądem, że Magnus powiedział prawdę w swoim liście, który został 'odczytany w drzwiach chóru katedry w Skalholt. —• Strach słuchać o czymś takim — rzekł logmadur Eydalin. — Zarówno twoja siostra, jak jej małżonek biskup pisali do twej matki, że oskarżenie to jest wierutnym kłamstwem — zresztą każdy mógł to sam przypuszczać. I kto właściwie miałby twoje słowa potwierdzić? — Oświadczę gotowość potwierdzenia tego przysięgą. — Nie wzrósłby mój honor, gdybym sądził, że można uratować go ze szponów złodziei przez wmieszanie w te prawnicze spory sposobu życia i reputacji mojej córki; zwłaszcza że przysięga, jaką chciałabyś złożyć w tej sprawie in praejudicio 1 Arnaei, musiałaby być krzywoprzysięstwem. —• Nie jest to twoja sprawa — odrzekła — lecz sprawa naszej ojczyzny. Jeśli wy, nieliczni, co ostaliście się jeszcze wśród nieszczęść, macie być traktowani jak przestępcy i osądzeni, jeśli ma być wdeptany w błoto 1 Na szkodę, (łac.) nasz ród, jeśli w przyszłości nie stanie prawdziwych ludzi na Islandii — to na co były wszystkie te wielowiekowe cierpienia? — Dziecko, jeżeli sądzisz, że posługuję się fałszywymi przysięgami, aby coś osiągnąć, to źle sądzisz o twoim ojcu. Z przerażeniem słyszę, że moje dziecko ofiaruje mi pomoc, jakiej najbardziej nieuczciwy człowiek nie przyjąłby od łajdaka. Rzecz, nie do pojęcia dla rozsądnych mężczyzn, na jakie pomysły potrafi wpaść zwykła białogłowa. Chętnie przyznaję, że wskutek niedoskonałości popełniłem nieraz różne błędy. Ale jestem chrześcijaninem. Chrześcijanin stawia zbawienie swej duszy ponad wszystko. Jeśli ktoś popełnia za wiedzą kogoś innego i na jego korzyść krzywoprzysięstwo, oboje tracą.szczęśliwość swoich dusz na wieki wieków. — Nawet jeśli swym przestępstwem mogą uratować honor całego kraju? — Tak — rzekł — nawet gdyby tak się wydawało. — To dzielenie włosa na dwoje zwie się, jak mnie kiedyś, ojcze, uczyłeś, ars casuisticaml. Do diabła z taką sztuką! Powiedział ochryple i zimno: —• W twoich słowach widzą zaślepienie zbłąkanej istoty, co z własnej winy utraciła szczęście i nie rozeznając granicy między hańbą a uczciwością mówi teraz in desperatione vitae2. Skończmy tę rozmowę, drogie dziecko. Kiedy tu jednak przybyłaś, Bóg wie po co, zawołam ludzi, niech rozpalą ogień i zrobią herbatę •— już dzień. — Drogi ojcze — rzekła. — Nie wołaj nikogo, zaczekaj. Nie powiedziałam ci wszystkiego: nie powiedziałam prawdy. Chcę to teraz uczynić. Nie potrzebuję 1 Sztuka kazuistyki. (łac.) 2 Z rozpaczy naci zmarnowanym życiem, (łac.) krzywoprzysięgać: przez całą zimę w Skalholt wiązał mnie z Arnim niedozwolony stosunek. Przychodziłam nocą do niego. Mówiła powoli i głucho. Siedziała wciąż przy drzwiach, pochylona, ze spuszczonymi oczami. Odkaszlnął i mamrotał głosem jeszcze bardziej niż dotąd ochrypłym: — To zeznanie nie miałoby przed trybunałem żadnej mocy, nie zezwolono by ci nawet na złożenie przysięgi. Zbyt wiele jest przykładów, że małżonkowie dopuszczają się takich kłamstw, aby uzyskać rozwód. Trzeba by tu świadków. — Za wiedzą mojej siostry i jej rnęża przybył do mnie na wiosnę pewien człowiek, aby mówić ze mną w tej sprawie. Był to mąż ze Skalholt, mający wielkie znaczenie, ten sam, co w drzwiach chóru odczytał skargę przeciwko mnie, i nie dziwiłabym się, gdyby za wiedzą-i wolą mojej siostry Jorunn brał on udział w jej sporządzeniu. Jedno jest pewne: pastor katedralny Si-gurdur Syeinsson jest zbyt mądrym człowiekiem, aby wpaść na myśl odczytania w świętym miejscu takiego pisma bez ważnej przyczyny, wiedział też dobrze, co robi — pewnej nocy przychwycił mnie jakby na gorącym uczynku
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gĂłwnianego szaleństwa.