ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
Nie martw się,
akurat to będzie najmniejszym z problemów, jakie nam pozostaną. Mamy wszak
parę sztuczek w zanadrzu przeciwko takim banalnym sprawom, jak paru żo-
223
łnierzy, choćby nie wiadomo jak wyszkolonych. Ale latająca barka będzie potrzebna.
Kene czuła się nieco dziwnie, rozmawiając z Przełożoną w taki sposób, jak
niemal równa z równą. Nigdy wcześniej nic podobnego nie miało miejsca. Co
to mogło oznaczać? Sprawy, jakie omawiały, powinny przecież stanąć na zebraniu
Rady Ne. Ona zaś dopiero zaledwie terminowała
Czemu więc Loothe stała
tu z nią teraz, zamiast zwołać pozostałe wyższe kapłanki, należące do
Jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli, to będziemy ich gościć u siebie,
zanim minie dziesięć dni szepnęła kapłanka jakby do siebie. A tylko jedna
Ne wie, jak bardzo teraz liczy się czas
XXII.
Nie wszystko poszło tak, jak tego oczekiwali.
Przez pierwsze kilka godzin po przybyciu policji dosłownie nikt z nich nie
zwrócił uwagi na nieobecność Kim. Nikogo nie można było za to winić: zamieszanie
było tak duże, że chyba każdy przynajmniej na jakiś czas stracił głowę.
Potem jednak kapitan Chavez porównał zastany stan osobowy z tym, co
widniało na jego liście, i coś mu zaczęło się nie zgadzać. Wszak miały być dwie
kobiety, a tymczasem przed sobą, w niewielkim tłumku skupionym w mesie,
miał tylko jedną! Co prawda taką, że w innej sytuacji wystarczyłaby zapewne i
za trzy, ale teraz
Na jego pytanie ci dziwni ludzie spojrzeli niepewnie po sobie, i nagle
stwierdzili, że faktycznie kogoś im brakuje. Wtedy ten rozczochrany informatyk
poszedł do kabiny młodej archeolog, w towarzystwie jednego z jego ludzi. W
kabinie jednak nie było nikogo. Potem ci z policjantów, którzy brali wcześniej
udział w przeszukaniu stacji i Prometeusza, przypomnieli sobie, że przecież
nigdzie nie natrafili na żadną czarnowłosą dziewczynę. Byli tego absolutnie
pewni, a Chavez znał swoich ludzi na tyle, aby wiedzieć kiedy może im
wierzyć. W sprawach zawodowych byli oni całkowitymi profesjonalistami.
Dziewczyna zniknęła bez śladu. I dotąd się nie pojawiła.
Pułkownik, siedzący w swojej kabinie, w zamyśleniu potarł brodę. Coraz
wyraźniej czuł ogarniający go niepokój. Co się mogło stać z Kim? Najpierw to
zniknięcie Skoczka, a teraz jeszcze ona
Co prawda, jeśli chodziło o Ayee to
mogli mieć prawie całkowitą pewność, że na wieść o policji ponownie uciekł
się do swoich niesamowitych możliwości. Dowodem na to był brak jednego ze
skafandrów próżniowych w głównej śluzie Prometeusza. Wtedy, w nocy,
Skoczek musiał widać przebywać na statku macierzystym, gdy dotarła do niego
zaskakująca wiadomość o policji. Uznał widać, że nie zdąży dołączyć do
Teriego, czym prędzej więc założył skafander i
W tej chwili jest już zapewne
Bóg wie gdzie. Czemu jednak przed ucieczką nie połączył się z nikim z załogi?
Ani z Terim, ani z Kolą, wywołującymi go wtedy nieustannie
? To było za-
224
gadkowe, ale przy odrobinie uporu dawało się wyjaśnić. Oczywiście, ani pułkownik,
ani nikt z jego ekipy nie dzielił się tymi przemyśleniami z policją.
Niech sobie myślą, że Skoczek jest na pokładzie stateczku wraz z Terim.
Natomiast zniknięcie Kim
Wszystkim nasunęło się przede wszystkim jedno wyjaśnienie. Że dziewczyna,
jakimś niepojętym sposobem, znalazła się na pokładzie tego cholernego
statku. I wyruszyła w nieznane wraz z Terim. To jednak było niejasne! Wszyscy
przecież dobrze wiedzieli o graniczącej wręcz ze strachem niechęci, jaką odczuwała
do tych lotów. Czemu tak nagle zmieniła zdanie? I w jaki sposób skontaktowała
się wtedy z Terim? Co pchnęło ją do udziału w tym zwariowanym locie?
I czemu, na miłość boską, jego brat nie poinformował informatyka, że dziewczyna
znajduje się wraz z nim na pokładzie?!
Chavez niemal od razu wysunął ponure przypuszczenie, że młodzi przestępcy
wzięli ze sobą Kim jako zakładniczkę. Pułkownik przełknął jakoś ostre słowa,
które nasunęły mu się po usłyszeniu tych bredni. Nie czas był jednak na
wyjaśnianie stosunków panujących pomiędzy uczestnikami ekspedycji. Zresztą
ten służbista i tak pewnie nie uwierzyłby, że jego brat nie jest zdolny do takich
wyczynów, a poza tym najwyraźniej dość lubił czarnowłosą archeolog. Poza
tym, sama idea wzięcia zakładnika zakrawała według pułkownika na paranoję.
W jakim celu, zdaniem kapitana, Teri i Ayee potrzebowaliby zakładnika
?
Jakoś nie mógł wymyślić niczego sensownego, jednak okazało się, że wyobraźnia
policjanta nie ma sobie równych.
Kiedy wrócą, nie mogą być pewni, że nas już tu nie będzie oznajmił
Chavez lakonicznie. I zresztą nie pomylą się, bo wszak jesteśmy tu i czekamy
na nich, nie? A wtedy zakładnik przyda im się, i to bardzo. Dla zapewnienia
nietykalności oczywiście. Ale my mamy tu parę sposobów i metod na takie właśnie
okazje. Ich powrót może być dla nich nie lada zaskoczeniem, zapewniam
pana
To mówił cztery dni temu, na dwa dni przed przypuszczalnym powrotem
"uciekinierów". Jedynie pułkownik i Kola wiedzieli, że powrót statku odbędzie
się nieco później, niż sądziła policja
|
WÄ
tki
|