Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
126
127
„Unikam dworu jak zarazy
I iepokoje, które wstrz±sa³y Europ±, dotar³y tak¿e do Szwecji.
Ni¿sze stany - duchowieñstwo, ch³opi i mieszczanie - coraz g³o¶niej
wyra¿a³y swoje niezadowolenie. Jego przedmiotem by³a kosztowna polityka
wojenna jak równie¿ przekazywanie w rêce szlachty coraz wiêkszej
ilo¶ci ziemi, co wynika³o bezpo¶rednio ze sposobu prowadzenia tej¿e
polityki. Stany by³y niezadowolone ze wzglêdu na przywileje,
przyznane szlachcie, a w³a¶ciwie te, które ona sama sobie przyzna³a
albo te, o których s±dzono, ¿e s± ju¿ w gestii magnatów. Do tej
ca³ej palety obaw, krzywd i braku zaufania doszed³ jeszcze nowy
czynnik, bêd±cy odwiecznym katalizatorem wielkich przemian
rewolucyjnych wspó³czesnego ¶wiata: g³ód. Nieurodzaj podsyci³
tylko nastroje niezadowolenia. Nie zmniejszy³o siê ono nawet
wtedy, kiedy Krystyna zaczê³a okazywaæ zrozumienie dla losu
swego ludu i litowa³a siê nad tymi, którzy ¿yli tylko o chlebie
wypiekanym z kory drzewnej. W ca³ym pañstwie ch³opi odmawiali
odrabiania dniówek na polach swych panów, pojawi³y siê te¿ po-
g³oski, ¿e po wsiach kr±¿± wici. Wielu szlachciców przestraszy³o siê
naprawdê, rezygnuj±c z podró¿owania po kraju; inni powiadali, ¿e
lepiej byæ m³otem ni¿ kowad³em i zapowiadali u¿ycie przemocy. A
kiedy atmosfera w riksdagu stawa³a siê coraz bardziej niespokojna,
a nastroje grozi³y wybuchem powstania, z bazy wojen-
„ UNIKAM DWORU JAK ZARAZY"
nej na Strómmen wyp³ynê³y uzbrojone w armaty statki. Tak na
wszelki wypadek.
Na razie nie by³y potrzebne, poniewa¿ pó¼nym latem 1650
roku, do¶æ ch³odnym i deszczowym, z³e nastroje zaczê³y powoli
opadaæ. Jeszcze w czasach b³ogos³awionej pamiêci Gustawa
Adolfa, krêgi sprawuj±ce w³adzê w Szwecji nauczy³y siê trudnej
sztuki kompromisu w rz±dzeniu (szwedzka szlachta by³a tak
nieliczna w porównaniu z innymi stanami, ¿e musia³a po prostu
unikaæ bezpo¶rednich staræ). Dlatego te¿ niewielkie ustêpstwa
poczynione na rzecz stanów ni¿szych przyczyni³y siê do och³odzenia
gor±cych g³ów. Jednocze¶nie niezwykle udane zbiory
zrekompensowa³y straty poczynione przez poprzedni nieurodzaj.
Na dodatek, królowa Krystyna po raz kolejny udowodni³a, ¿e jest
zrêcznym i bezwzglêdnym politykiem. Rozgrywaj±c interesy obu
stron konfliktu, uda³o jej siê uspokoiæ atmosferê w kraju, choæ do
zaostrzenia sporu dosz³o przecie¿ za jej bezpo¶redni± przyczyn±.
Przy okazji uda³o jej siê przepu¶ciæ przez parlament kilka ustaw,
które od dawna czeka³y na uchwalenie.
Jedna z nich zapowiada³a, ¿e nastêpc± tronu bêdzie Karol
Gustaw, który obejmie w³adzê dziedziczn±. Jak ju¿ wcze¶niej
wspomnia³em, palatyn i jego rodzina ju¿ od dawna opowiadali siê
za wzmocnieniem w³adzy królewskiej. Ze wzglêdu na tego rodzaju
pogl±dy, niechêtnym okiem spogl±da³a na nich szlachta, ale za to
cieszyli siê du¿± popularno¶ci± w¶ród innych stanów - akceptowali
to nawet ch³opi, którzy tradycyjnie ju¿ opowiadali siê za ogra-
niczeniem w³adzy arystokracji na rzecz króla. Woleli te¿ byæ rz±-
dzeni przez jednego wielkiego pana ni¿ wielu ma³ych. Krystynie
uda³o siê tym samym wykorzystaæ napiêt± sytuacjê w kraju, aby
zlikwidowaæ opór, jaki istnia³ wobec pomys³u mianowania Karola
Gustawa na jej nastêpcê na tronie Szwecji.
Po po³udniu 28 wrze¶nia Karol Gustaw odby³ triumfalny wjazd
do Sztokholmu. Pojawi³ siê w mie¶cie w jednym z 48 powozów. W
tym dniu polecono zamkn±æ wszystkie kramy, tak jakby to by³o
jakie¶ ¶wiêto. Z okien wygl±da³y od¶wiêtnie ubrane kobiety, miesz-
kañcy zgromadzeni na ulicach wznosili triumfalne okrzyki, a ze
statków zakotwiczonych na Strómmen oddawano salwê za salw±,
128
129
NIEZWYCIʯONY
a¿ gêsty dym zas³oni³ ulice miasta (salwy te mia³y byæ wcze¶niej
skierowane w stronê tych samych mieszkañców stolicy, gdyby tylko
okaza³o siê, ¿e ko³o historii potoczy³o siê w innym kierunku
i letnie niepokoje zamieni³y siê w wojnê domow±). Nastroje panuj±ce
w¶ród wrogów rodziny palatyna by³y do¶æ ponure. Axel Oxenstierna
sprzeciwi³ siê oczywi¶cie nominacji Karola Gustawa, ale nie mia³ ju¿
zbyt wiele do powiedzenia - s³aby, schorowany cz³owiek, który mówi³
z wielk± trudno¶ci±. Pozwoli³ sobie tylko na stwierdzenie, ¿e „ci,
którzy s± m³odsi od niego, pewnego dnia do¶wiadcz± niekorzystnych
skutków tej decyzji". Wydaje siê, ¿e najbardziej opanowan± osob± w
tamtej chwili by³ sam Karol Gustaw.
Tak wiêc riksdag mianowa³ go nastêpc± tronu. Dla samego ksiê-
cia nie mia³o to a¿ tak wielkiego znaczenia, poniewa¿ Krystyna nadal
nie zgadza³a siê go po¶lubiæ. Móg³ wiêc zasi±¶æ na tronie dopiero
wtedy, kiedy umrze królowa. Z ludzkiego punktu widzenia mog³o to
potrwaæ jeszcze ze 30 - 40 lat. Co wtedy bêdzie siê dzia³o z nim
samym? Mo¿e bêdzie ju¿ le¿a³ w grobie, a mo¿e sta³ jedn± nog± w
nim? W³adczyni by³a od niego o cztery lata m³odsza. Karol Gustaw,
który uwa¿a³ siê ju¿ za kogo¶ lepszego, zacz±³ nagle patrzeæ na siebie
jak na politycznego eunucha, skazanego na ¿ycie w luksusie i
stagnacji, swego rodzaju kuriozum, które pokazywaæ siê bêdzie na
oficjalnych uroczysto¶ciach, pielêgnowaæ, karmiæ i ignorowaæ. Nie
przydzielono mu nawet ¿adnego nowego stanowiska, które móg³by
obj±æ po powrocie do kraju. Przeciwnie, nie pozwolono mu wtr±caæ
siê do ¿adnych spraw wagi pañstwowej, a zajêcie dostawa³ tylko
wtedy, kiedy przydziela³a mu je Krystyna. Wiêkszo¶æ ludzi
zgodzi³aby siê na taki status z zadowoleniem, a nawet z
rado¶ci±. Ale nie Karol Gustaw. Jego pró¿no¶æ by³a na to zbyt
wielka, a jego ambicje siêga³y znacznie dalej.
Na pocz±tku 1651 roku za³amany Karol Gustaw opu¶ci³
Sztokholm. Przez pewien czas podró¿owa³ po ¶rodkowej Szwecji,
odwiedza³ dobra szlacheckie, cz³onków rady i przyjació³. Jak ju¿
wcze¶niej bywa³o w takich sytuacjach, popad³ w depresjê i zacz±³
piæ. Jego dawni przyjaciele spostrzegli z niepokojem i zdziwieniem, ¿e
sk³onno¶æ do alkoholu sta³a siê jeszcze silniejsza podczas pobytu
ksiêcia w Niemczech. W czasie jednej z wizyt w Uppsali
„ UNIKAM DWORU JAK ZARAZY"
sta³o siê to przyczyn± niewielkiego skandalu, którego skutkiem by³a
ponowna skrucha i tradycyjne ju¿ obietnice rezygnacji z „okazji tego
typu" w przysz³o¶ci.
Bior±c pod uwagê wszelkie okoliczno¶ci, ³atwo jest przesadziæ z
ocen± sk³onno¶ci palatyna do alkoholu. By³ on osob±, która sk³ada³a
siê z typowych dla swych czasów cnót i wad
|
WÄ…tki
|