ďťż

Z czasem łączymy wiele takich spostrzeżeń zmysłowych i tworzymy pojęcia, takie jak „jabłko”, „gruszka”, „pomarańcza”...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
Ale całego materiału do budowy naszej wiedzy tak czy inaczej dostarczają nam zmysły. Dlatego wiedza, której nie można sprowadzić do prostych wrażeń zmysłowych, jest fałszywa i wobec tego należy ją odrzucić. - W każdym razie możemy być pewni, że to, co widzimy, słyszymy, wąchamy i smakujemy, jest takie, jak mówią nam zmysły. - I tak, i nie. To drugie pytanie, na które starał się odpowiedzieć Locke. Najpierw dociekał, skąd się biorą nasze myśli i wyobrażenia. Teraz pyta, czy świat jest rzeczywiście taki, jakim go postrzegamy za pomocą zmysłów. Nie jest to bowiem wcale takie oczywiste, Zosiu. Nie wolno nam się zbytnio spieszyć. To jedno, czego nie wolno prawdziwemu filozofowi. - Milczę jak grób. - Locke rozróżniał między tym, co nazwał „pierwotnymi” i „wtórnymi” własnościami rzeczy, które postrzegamy. I tu podaje rękę filozofom, którzy byli przed nim, na przykład Kartezjuszowi. - Wyjaśnij! - Przez własności pierwotne rzeczy rozumie się rozciągłość, ciężar, kształt, ruch i liczbę. Jeśli chodzi o takie własności, możemy być pewni, że zmysły wiernie oddają rzeczywiste cechy rzeczy. Ale postrzegamy także inne własności rzeczy. Mówimy, że coś jest słodkie albo kwaśne, zielone albo czerwone, gorące albo zimne. Locke określił to jako własności wtórne. Płynące ze zmysłów wrażenia, jak kolor, zapach, smak albo dźwięk, nie oddają wiernie cech tkwiących w samych rzeczach. Oddają one tylko działanie zewnętrznej rzeczywistości na nasze zmysły. - O smaku nie ma dyskusji... - Właśnie. Co do własności pierwotnych, takich jak wielkość i waga, wszyscy będą zgodni, ponieważ one tkwią w samych rzeczach. Ale własności wtórne - takie jak kolor czy smak - mogą być różne dla różnych zwierząt i dla różnych ludzi, w zależności od tego, jaki jest ich aparat zmysłów. - Kiedy Jorunn je pomarańczę, krzywi się tak jak inni, kiedy jedzą cytrynę. Zwykle nie może zjeść więcej niż jedną cząstkę na raz. Mówi, że kwaśne. A ja najczęściej uważam, że ta sama pomarańcza jest wystarczająco słodka i smaczna. - I żadna z was dwóch nie ma racji, żadna się też nie myli. Opisujecie jedynie, w jaki sposób pomarańcza działa na wasze zmysły. Podobnie jest z odbieraniem kolorów. Powiedzmy, że nie podoba ci się jakiś konkretny odcień czerwonego. Jeśli Jorunn właśnie kupiła sobie sukienkę w tym kolorze, być może mądrze będzie zatrzymać swoją opinię dla siebie. Po prostu inaczej postrzegacie kolory, a sukienka nie jest ani ładna, ani brzydka. - Ale wszyscy są zgodni co do tego, że pomarańcza jest okrągła. - No tak, jeśli masz okrągłą pomarańczę, trudno „uważać”, że ma kształt sześcianu. Możesz sądzić, że jest słodka albo kwaśna, ale nie możesz „uważać”, że waży osiem kilo, jeśli waży tylko dwieście gramów. Owszem, możesz „wierzyć”, że waży kilka kilogramów, ale to znaczy, że spadłaś z księżyca. Jeśli kilka osób ma zgadywać, ile waży jakaś rzecz, zawsze jedna jest bliżej prawdy niż inne. Dotyczy to również liczby rzeczy: albo w butelce jest 986 ziarenek grochu, albo nie. Tak samo jest z ruchem: samochód albo się porusza, albo stoi w miejscu. - Rozumiem. - Jeśli więc chodzi o rzeczywistość „rozciągłą”, Locke zgadza się z Kartezjuszem, że istotne są pewne właściwości, które człowiek może pojąć swoim rozumem. - Nietrudno się z tym zgodzić. - Również w innych dziedzinach Locke dopuszcza istnienie tego, co nazwał „wiedzą intuicyjną” albo „demonstracyjną”. Uważał na przykład, że pewne zasady etyczne są dane wszystkim. Poparł więc myśl o istnieniu tak zwanego prawa naturalnego, a to cecha racjonalistyczna. Podobnie wyraźnie racjonalistyczną cechą jest przekonanie Locke’a, że istnienie Boga tkwi w ludzkim rozumie. - Może miał rację. - W czym? - W tym, że Bóg istnieje. - Oczywiście, można tak myśleć. Ale Locke nie poprzestał na stwierdzeniu, że jest to kwestia wiary. Uważał, że poznanie Boga wypływa z ludzkiego rozumu, a to cecha racjonalistyczną. Dodam jeszcze, że popierał wolność duchową i tolerancję, a poza tym interesował się równouprawnieniem płci. Uważał, że pogląd o zwierzchności mężczyzny nad kobietą jest wytworem ludzkim, dlatego też ludzie mogą go zmienić. - Trudno się z tym nie zgodzić. - Locke był jednym z pierwszych filozofów w nowożytnych czasach, który zajmował się rolami płci. Wywarł znaczny wpływ na swojego imiennika, JOHNA STUARTA MILLA, który z kolei odegrał istotną rolę w kształtowaniu nowego myślenia o równouprawnieniu płci. Locke w ogóle należał do pionierów liberalnych poglądów, które rozkwitły później, w czasach francuskiego oświecenia, w XVIII wieku. To on na przykład jako pierwszy opowiedział się za tym, co dziś nazywamy zasadą podziału władzy... - To znaczy, że władza w państwie podzielona jest na wiele instytucji. - Pamiętasz, o jakie instytucje chodzi? - O władzę ustawodawczą, czyli zgromadzenie narodowe, potem... władzę sądowniczą, czyli sądy. No i władza wykonawcza, czyli rząd. - Ten twój podział pochodzi od francuskiego filozofa oświecenia, MONTESKIUSZA. Locke przede wszystkim wskazał na to, że władza ustawodawcza i wykonawcza muszą być od siebie oddzielone, by uniknąć tyranii. Żył współcześnie z Ludwikiem XIV, który całą władzę zebrał w jednym ręku. „Państwo to ja” - powiedział. Mówimy, że był władcą absolutnym
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gĂłwnianego szaleństwa.