X


Sp�dzi� bowiem tyle nocy na polach walki, �e dzi�ki namiotowi czu� si� bardziej u siebie...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
W bojowym namiocie zawsze wiedzia�, gdzie jest i co ma robi�. - Wej�� - powiedzia�, nie zadaj�c sobie trudu, �eby okry� niemal zupe�n� nago��. - Przyszed� go��, sir. - Julll, oficer protoko�u, sta� w wej�ciu do namiotu. Kinnnus Morcha bada� wzrokiem twarz Jullla. Ale jedn� z cennych zalet oficera protoko�u by�o to, �e nigdy nie zdradza� swych emocji. - Looorm, sir - doda� Julll. - Ju� p�no, pierwszy kapitanie. Nie zamawia�em takiej rozrywki. - Ta looorm jest w�asno�ci� regenta, sir. Gdyby gwiezdny admira� mia� brwi, toby je teraz uni�s�. - O tej godzinie? Powiedz, �eby wr�ci�a rankiem. - Chyba nie by�aby to w�a�ciwa decyzja, sir. Kinnnus Morcha przez te wszystkie lata nauczy� si� s�ucha� swoich oficer�w protoko�u. Otwierali usta tylko i wy��cznie wtedy, kiedy mieli do powiedzenia co� ciekawego. - Tak? - Przekona�em si�, sir, �e looorm s� zbiornicami. - A konkretnie czego, poza wstydliwymi chorobami? Trzeba przyzna�, �e Julll nie da� si� sprowokowa�. - Poniewa� s� �niewidoczne�, sir, cz�sto maj� wiadomo�ci nieosi�galne dla innych. Gwiezdny admira� odkaszln��. - Jak widzisz, pierwszy kapitanie, nie jestem przygotowany na przyj�cie go�ci. - To looorm, sir. Nie jest wymagana �adna etykieta. Kinnnus Morcha westchn�� i skin�� g�ow�. Julll znikn�� i chwil� p�niej pojawi� si� z Dalm�. Jej postawa wyra�a�a przesadn� skromno��, z��czone d�onie swobodnie spoczywa�y w fa�dach szaty barwy ciemnej czerwieni. Kolor regenta. Morsze przypomnia�a si� kundala�ska looorm poprzedniego regenta, kt�rej ponad wszelk� miar� nienawidzi�. Gwiezdny admira� - w przeciwie�stwie do Wennna Stogggula - podziwia� niegdy� Eleusisa Asher�, uwa�a� go za dobrego regenta, kt�ry uleg� z�ym wp�ywom kundala�skiej czarownicy. Przecie� on, Morcha, nie m�g� sta� bezczynnie z boku i pozwoli�, by regent do ko�ca si� skompromitowa�. - Dzi�ki, gwiezdny admirale, �e zechcia�e� mnie przyj��. - Jest bardzo p�no - odpar� z irytacj�. - Przedstaw spraw�, z kt�r� przychodzisz. Dalma si� zawaha�a i Kinnnus Morcha da� znak Julllowi, kt�ry natychmiast wyszed�. Otuli�a ich cisza. Dalma przybra�a swoj� najbardziej uwodzicielsk� min�. - Nie pocz�stujesz mnie niczym? - Jeste� looorm regenta - burkn�� Kinnnus Morcha. - Jak m�g�bym ci czegokolwiek odm�wi�? - Czy musisz a� tak wyra�nie okazywa� swoj� irytacj�? Morcha podszed� do sk�adanego stolika i nala� dwie lampki ognistej numaaadis. Jedn� poda� Dalmie, a swoj� uni�s� w toa�cie: - Za regenta. Dotkn�a swoim kielichem brzegu kielicha Morchy, szk�o zadzwoni�o jak uderzona metalowa muszla. - To z powodu regenta si� zjawi�am - powiedzia�a. S�czyli trunek, wi�c na chwil� zapad�a cisza. - Czy pozwolisz, �e usi�d�? - Jak sobie �yczysz - odpar�, przysiadaj�c na skraju ��ka. - Mi�o mi si� z tob� rozmawia�o tego wieczoru. Kiedy Dalma usiad�a na zwyk�ym sk�adanym krze�le, jej szaty nieco si� rozchyli�y. Kinnnus Morcha zobaczy�, �e pod szatami by�a naga. Jej namaszczona olejkami sk�ra l�ni�a w blasku lamp. - Nie potrafi� sobie wyobrazi�, �e mog�yby ci� ciekawi� opinie Khaggguna. Kobieta podnios�a si� gwa�townie, wypi�a duszkiem numaaadis. - Zaraz ci powiem, co mnie nie interesuje! Ten v�ornna�ski cor! Kinnnus Morcha przygl�da� si� jej zagadkowo. Dalma u�miechn�a si� do niego s�odko, podesz�a do stolika i nala�a sobie numaaadis. Kiedy si� nachyli�a, zobaczy� jej nie os�oni�te niczym piersi. - Wiesz, jak on mnie podle traktuje? Jestem uwi�ziona w pa�acu regenta. Srogo karze mnie nawet za to, �e czasem wychodz� z prywatnych komnat. Traktuje mnie jak �miecia. Ma... dziwne obyczaje w ��ku. - Upi�a troszk� numaaadis. - Przysz�am si� zem�ci�. Gwiezdny admira�, bacznie si� jej przypatruj�c, wzruszy� ramionami. - Po co mi to m�wisz, moja droga? To z regentem powinna� porozmawia�. Dalma jednym haustem wychyli�a drug� lampk� trunku. Potem usiad�a Morsze na kolanach. Kiedy go oplata�a nogami, jej szaty nieco si� rozchyli�y, ukazuj�c kremowe uda. - Zadaje mi b�l. - Po�o�y�a d�onie na nagiej piersi admira�a. Chc� mu odp�aci�. - Jej d�onie powoli zacz�y go pie�ci�. - Chc� go zrani� r�wnie mocno jak on mnie. - Pochyli�a si�, muska�a j�zykiem wargi Kinnnusa. - Dlatego przysz�am. Porad� mi, jak mam si� zem�ci�. Jego smag�e, pokryte bliznami, muskularne ramiona przytuli�y j� z ca�ej si�y. Wszed� w ni� gwa�townie. Zwarli si� biodrami, ca�owali nami�tnie. Przez d�ugi czas kochali si� zapami�tale. Pachn�ca ammonowcem noc koi�a ich rozpalone cia�a. Nasilaj�ce si� mi�osne westchnienia sygnalizowa�y zbli�aj�c� si� rozkosz. Nadesz�a ona dla niej, lecz Kinnnus zapanowa� nad swoj�; raz za razem sprawia�, �e Dalma ponownie osi�ga�a rozkosz, a� wreszcie i on osi�gn�� swoj�. Po�o�yli si�, zm�czeni, a noc zamkn�a si� wok� nich. Przez otwarte okno dochodzi�o brz�czenie owad�w i miesza�o si� ze szmerem ich oddech�w. Cia�o Dalmy l�ni�o od olejk�w i potu, przypominaj�c Morsze o minionych podst�pnych i zdradzieckich kampaniach. Jednak�e �adna z nich nie by�a tak zdradziecka jak ta. - Co� mi si� zdaje, �e kaza�em ci nigdy si� tutaj nie pokazywa� - odezwa� si� w ko�cu. - Nie mia�am wyboru, skarbie. To by� pomys� regenta. Morcha poruszy� si�. - �artujesz sobie. - Nie �artuj�. To prawda. - Zas�oni�a usta d�oni�, ale Kinnnus wiedzia�, �e chichocze. - Chce, �ebym pozna�a wszystkie twoje brudne sekreciki i donios�a mu o nich. Gwiezdny admira� usiad�
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.