ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
..] Od krywają oni metodę i metodą tą jest historia. Historia ma dostarczyć pola na którym liberałowie mogliby na nowo inscenizować i ożywiać rewolucyjne walki, bronić swej sprawy, pozostając nietykalnymi pod osłoną bezosobowej muzy"1. Historycy okresu restauracji odpierali napór zwolenników radykalnej kontrrewolucji, dokonując swego rodzaju uprawomocnienia dzieła rewolucji przez wykazywanie, iż była ona etapem koniecznego procesu dziejowego, nie zaś przypadkowym epizodem, którego skutki można byłoby łatwo usunąć. Temu uprawomocnieniu służyło m.in. wykazywanie, że rewolucja była doniosłym faktem społecznym, a nie arbitralnym aktem politycznym, który można byłoby po prostu odwołać na mocy jakichś nowych politycz nych aktów. Polityka w ogóle jawiła się liberalnym historykom jako swego rodzaju nadbudowa nad całokształtem stosunków społecznych2.
' ibid. s.6.
! Por. Nina Assorodobraj. Elementy świadomość! klasowej mieszczaństwa (Fran-180 c/a 1315-1830), "Przegląd Socjologiczny" 1948, t. 10, s. 143.
historyków czy publicystów starała się tłumaczyć dany stan społeczeństwa, stopień albo rodzaj jego cywilizacji instytucjami politycznymi tego społeczeństwa. Byłoby jednak rozsądniej rozpocząć od badania samego społeczeństwa po to, aby poznać i zrozumieć jego instytucje polityczne. Zanim instytucje te staną się przyczyną, są one najpierw skutkiem; społeczeństwo stwarza je wcześniej niż samo zaczyna pod ich wpływem ulegać zmianom; i zamiast tego, aby sądzić o stanie narodu według form jego rządu, należy przede wszystkim zbadać stan narodu, aby sądzić, jaki powinien byl być, jaki mógł być jego rząd [...] Społeczeństwo, jego skład, tryb życia poszczególnych osób, w zależności od ich sytuacji społecznej, stosunki różnych klas ludzi, słowem społeczny byt ludzi (/etat des personnes) - oto niewątpliwie pierwsze zagadnienie, które przyciąga uwagę historyka pragnącego wiedzieć, jak żyły narody, oraz uwagę publicysty pragnącego wiedzieć, jak się one rządziły"1.
Ten nowy - socjologiczny, rzec można bez przesady - punkt widzenia zaowocował najpełniej w rozwiniętych przez Guizota oraz innych historyków jego pokolenia ujęciach procesu historycznego w kategoriach cywilizacji i walki klas.
Idea cywilizacji
W obu wypadkach dala o sobie znać niechęć zarówno do wyolbrzymiania znaczenia czynników czysto politycznych, jak i do utożsamiania historiografii z kronikarstwem spisującym poszczególne wydarzenia i czyny pojedynczych osób, które odegrały w nich rolę szczególną. "Historyczną anatomię" zajmującą się opisem i klasyfikacją Guizot proponował uzupełnić przez "historyczną fizjonomię" i "historyczną fizjologię", których zadaniem byłoby wyjaśnianie wydarzeń jako składników szerszych całości, "Fakty - pisał - nie tylko mają miejsce, lecz również wpływają na siebie, następują po sobie, rodzą jedne drugie z pomocą sił, którymi rządzą prawa. Innymi słowy, społeczeństwa mają swoją organizację i swoje życie tak samo jak jednostki. Istnieje też nauka o tej organizacji - nauka o ukrytych prawach, które rządzą biegiem wydarzeń. Nauką tą jest fizjologia historii"2.
Nie przestając być nauką o działaniach jednostek ludzkich, historiografia ma być nade wszystko nauką o rozwoju cywilizacji; zbierając i klasyfikując fakty, ma zarazem je scalać, budując wielką syntezę. "Historia ludzi - pisał Guizot w jednej z wcześniejszych rozpraw - winna być rozważana nie inaczej niż jako zbiór materiałów zgromadzonych dla wielkiej historii
1 Francois Guizot, Essai sur 1'histoire de France, cyt. za: Jerzy Plechanow. Przyczynek da zagadnienia rozwoju monistycznego pojmowania dziejów, ttum. Romana Granas, Warszawa 1949, s. 21.
2 Francois Guizot, Histoire de la civitisation en France depuis la chute de fempire romain, cyt. za: Karl J. Weintraub, Visions ol Culture, Chicago-London 1966,
s. 92. 181
prace Guizota: Histoire de ta auilisation en France depuis la chute de 1'empire romain (1828-1830, 5 L) i Histoire generale de la duitisation en Europę depuis la chute de /'empire romain jusqu'a la Reuolution fmnęaise (1828).
Guizot nie zdefiniował nigdzie terminu "cywilizacja", odwoływał sie najpewniej do intuicji swoich współczesnych, dla których słowo to - będące w obiegu od ponad półwiecza2 - było dość dobrze znane i wywoływało przychylny oddźwięk jako antonim siów "dzikość" i "barbarzyństwo". Idea cywilizacji kojarzyła się z ideą postępu, co mocno podkreślał sam Guizot. korzystający w wielu sprawach z inspiracji myśli oświeceniowej i odwołujący się do Monteskiusza, Herdera, Robertsona i Gibbona.
Postulatowi uprawiania historii cywilizacji nadal on jednak dużo wyraź-niejszy sens metodologiczny, precyzując zadania, których realizacji wprowadzenie tego pojęcia miało służyć. Po pierwsze, kiedy zajmujemy się historią cywilizacji, chodzi nam przede wszystkim o "[...] fakt ogólny, fakt ukryły pod zasłaniającymi go faktami zewnętrznymi"3. Historyk cywilizacji stara się dotrzeć do czegoś, co nie jest dane w bezpośredniej obserwacji faktów. Po drugie, cywilizacja to taki fakt ogólny, w którym scalają się wszelkie inne fakty, "[...] wszystkie elementy życia ludu, wszystkie siły jego bytu"4. Uprawiać historię cywilizacji to odnosić wszystkie fakty poszczególne do jednego kontekstu, jednej całości, jednego procesu. Nawet fakty czysto indywidualne, związane ze sferą przeżyć jednostkowych, powinny być rozpatrywane "pod kątem widzenia cywilizacji". Idea cywilizacji dostarczała tedy zasad scalania procesu historycznego i zmieniania bezładnego zbioru wydarzeń w powiązaną wewnętrznie całość. Po trzecie, w ramach owej całości miejsce uprzywilejowane przypadało nie "czynnikom moralnym", lecz materialnym warunkom bytu społecznego, których zmiany wywierają najgłębszy wpływ na rozwój cywilizacji. Co prawda Guizot był przekonany, podobnie jak jego poprzednicy, że cywilizacja to nie tylko owe "fakty zewnętrzne", lecz również "wewnętrzne fakty" doskonalenia się ludzi.
Wydaje się, że to m.in. takich autorów jak Guizot miał na myśli Marks, kiedy pisał o Francuzach i Anglikach, którzy podjęli "[..
|
WÄ
tki
|