ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
Z tych powodów
król je-
gomość, pan mój miłościwy, zalecił mi jak najwyraźniej oświadczyć królowi
jegomości pol-
skiemu, marszałkom sejmowym i tym wszystkim, którzy do tak zbawiennego
przyłożyli się
dzieła, jak dzieło to jest mu przyjemnym. Jego królewska mość pruski nie
omieszkał napisać
teraz do elektora saskiego, tłumacząc się w tychże samych wyrazach względem
zapadłej dnia
trzeciego maja konstytucji.
Nie dosyć na tym, na list, którym Stanisław August oznajmił królowi pruskiemu o
uchwa-
lonej konstytucji, monarcha ten w następujący odpisał sposób:
Mości Panie i Bracie. Odebrałem prawie w jednym czasie dwa listy, przez które
udzieliłeś
mi Wasza Królewska Mość o ważnej rezolucji uchwały konstytucji i o ustaleniu
dziedzictwa
tronu polskiego w familii saskiej. Skwapliwość, z którą już dałem poznać sposób
mój myśle-
nia w tej mierze, powinna była przekonać cały naród polski, jak żywo mnie to
obchodzi. Win-
szuję sobie, żem mógł przyczynić się do ustalenia swobód i niepodległości onego.
Najsilniej-
szym staraniem moim będzie utrzymywać i wzmacniać związki, które nas łączą.
Cieszę się
szczególnie z wyboru następcy elektora saskiego, wszystkie cnoty czynią go
godnym tronu.
Życzę jednak, aby chwila ta była jeszcze oddaloną i abyś Wasza Królewska Mość
przez wiele
jeszcze lat czynił uszczęśliwienia ludu swojego. W Potsdamie dnia 23 maja 1791.
Frederyk
Wilhelm.
W miesiąc potem, gdy znów wieści się rozchodziły o frymarkach względem Gdańska i
To-
runia i Stanisław August niespokojność stąd swoją królowi pruskiemu oświadczył,
poseł pru-
ski pod dniem 21 czerwca podał notę, w której, oddalając wszystkie obawy, tymi
słowy za-
kończył: Gdyby jednak w nieprzewidzianym przypadku podobne nastąpić miały
widoki,
gotów zawsze będzie król jegomość pruski znieść się w tym z królem jegomościem
polskim,
ma on za najpierwszą swoją powinność, by, wierny przyjętym na siebie obowiązkom,
święcie
dochował zawartego między dwoma dworami w roku zeszłym przymierza. Najgoręcej on
pragnie dawać przekonywające dowody niezmiennych uczuć, które jedne zmocnić mogą
wzajemne między dwoma narodami obowiązki.
Takie były zapewnienia króla jegomości pruskiego, niestety! jak bezwzględnie
wkrótce
zgwałcone: największą winą naszą tyło, żeśmy zbyt w uczciwość wierzyli.
By wytchnąć po trzechletnich pracach i dać bieg nowoustanowionej władzy
wykonawczej,
sejm zalimitował się od dnia 28 czerwca do 15 października.
Odetchnęliśmy wszyscy, król wyjechał do Łazienek, tam dwa razy w tydzień
zbierała się
do niego Straż, tam wszystkie zewnętrzne i wewnętrzne odbywały się sprawy. W
inne dni
król żył jak prywatny obywatel, często nam dawał obiady, tam wesołość, rozmowa o
literatu-
158
rze i pięknych sztukach, wieczorem w pokrytym teatrze komedie polskie, na wyspie
balety,
gdzie sławny tancerz nasz Polak Michał dokazywał. Między innymi dawano balet
Kleopatry;
widziano królowę tę płynącą, kanałem na okręcie, którego żagle były z atłasu
białego z srebr-
nymi linami. Królowa wsparta była na różowych atłasowych wezgłowiach, otaczały
ją małe
amorki. Okazały bal kończył biesiadę.
Wtenczas to, gdy król bezpiecznie bawił w Łazienkach, gdy. znaczna część
obrońców kon-
stytucji rozjechała się po prowincjach, przyszło do głowy Braneckiemu wykonać
projekt, jak
mówią, od Potemkina mu podany. Chciano porwać króla, zawieźć go do obozu
moskiewskie-
go i tym sposobem Rzeczpospolitą w największym pogrążyć zamieszaniu. Branecki,
jak zwy-
kle pijany, zwierzył się zamysłu tego Turskiemu, biskupowi krakowskiemu,
obietnicą powró-
cenia wszystkich dóbr biskupstwa tego chcąc go na stronę swą przewieść
|
WÄ
tki
|