X


Rzuci� mi koszul� z szorstkiej br�zowej we�ny, bardzo podobn� do tej, kt�r� sam nosi�, i przygl�da� si� z zainteresowaniem, jak ostro�nie zak�adam j�na grzbiet -...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
- Nie b�dziemy rozmawia� o mnie, tylko o tobie. Wychowywano mnie w nieufno�ci wobec Ezzarian, wi�c nie�atwo ci przyjdzie mnie przekona�. Z w�asnej woli zbrata�e� si� z Derzhimi. Nie nosisz kajdan, cho� widz�, �e mia�e� je w przesz�o�ci. Yayapol opu�ci�e� jako wolny cz�owiek. Je�li chcesz do�y� zachodu s�o�ca, lepiej wymy�l dobr� his toryjk�. - Zaskoczy�o mnie, �e w og�le chcesz mnie wys�ucha�. Tw�j przy jaciel by� got�w mnie zabi�. - On rzadko si� myli w takich sprawach. Wyszed�em za nim z chaty i ruszy�em przez wype�nion� blaskiem przed�witu zielon� dolin�, bardzo przypominaj�c� t�, z kt�rej banici ucie- kli. Cztery rozklekotane budynki wzd�u� strumienia, kilka innych ukrytych 118 Carol Berg w lesie. Po zawietrznej zagroda diakoni. Ska�y i drzewa. Szli�my wzd�u� brzegu strumienia, kt�ry migota� w s�abn�cym blasku zachodz�cego ksi�- �yca. W okolicy nie by�o nikogo. Tylko �pi�cy w chatach, stra�nicy na obu ko�cach doliny, kilku m�czyzn niespokojnych z powodu odniesio- nych ran w domu w g��bi lasu. Moje rany nie dokucza�y mi w czasie spa- ceru. Od dawna marzy�em o takim zakl�ciu, ale mia�em paskudne prze- czucie, �e nie spodoba�by mi si� spos�b jego tworzenia. Nie powinienem pozwoli�, by kobieta-demon zn�w mnie dotkn�a. Teraz jednak najwa�niejsze by�o, by Blaise mi zaufa�, i dlatego od- sun��em kwesti� demona na bok i opowiedzia�em mu swoj� histori� najdok�adniej, jak mog�em, nie wyja�niaj�c jednak zwi�zk�w ��cz�- cych mnie z Aleksandrem. Powiedzia�em, �e by�em niewolnikiem Derz- hich od czasu zdobycia przez nich Ezzarii. S�u�y�em w kilku domach, a ostatnim z nich by� letni pa�ac cesarza w Capharnie. Przed dwoma laty, w zamieszaniu zwi�zanym z aresztowaniem i planowan� egzeku- cj� ksi�cia Aleksandra, uda�o mi si� uciec i wr�ci� do swoich, gdzie zn�w podj��em przydzielone mi obowi�zki. A p�niej urodzi� si� m�j syn i zosta� odes�any. -1 to wyci�gn�o ci� z las�w, zdecydowa�e� si� nawet zaryzykowa� pojmanie jako zbieg, �eby go odnale��. - Musia�em go zobaczy�. - �eby spojrze� w jego dusz� i rzeczywi �cie odkry� to, co w niej nosi�, a co potwierdza�a Ysanne i troje �wiad k�w. - Nasze zwyczaje wydaj� si� okrutne, ale istniej� wa�ne powody, dla kt�rych... pewne dzieci... chore dzieci... nie mog� pozosta� w Ezza rii. Jak ju� m�wi�em, nie chc�, �eby umar�. Wola�bym wiedzie�, �e do rasta bezpiecznie u kogo�, kto dobrze si� o niego troszczy. - Do chwili gdy b�d� m�g� wej�� do jego umys�u i usun�� demona, kt�rego nie powinno tam by�. Ale ten cz�owiek by tego nie poj��. Zostawi� mnie przecie� pod opiek� op�tanej. -A jak mnie odnalaz�e�? - Jego spok�j by� niewzruszony. Zatrzy- mali�my si� na drewnianym mostku nad strumieniem. Nie wiedzia�em, jakie umiej�tno�ci posiada Blaise, ale s�ucha� ca�ym sob�, wi�c musia- �em si� trzyma� prawdy. - Widzisz, spotka�em kiedy� pewnego Derzhiego imieniem Yanye, z pot�nego rodu. Kiedy przebywa�em w Capharnie, by� zaciek�ym wro giem ksi�cia Aleksandra. Zrobi� to... - wskaza�em na pi�tno na lewym policzku- ...�eby obrazi� ksi�cia. Uzna�, �e je�li zeszpeci jego w�asno��, OBJAWIENIE 119 w oczach innych ludzi b�dzie si� wydawa� pot�niejszy. Ksi��� nie za- bi� lorda Vanye, rozumiej�c motywy jego post�powania, bo wbrew temu, w co wielu wierzy, Aleksander ma silne poczucie sprawiedliwo�ci. - Nadesz�a pora na bardziej ryzykown� cz�� opowie�ci. Na k�amstwo. Aleksander twierdzi�, �e jestem najgorszym �garzem na �wiecie. Mia- �em nadziej�, �e si� myli�. - Kiedy ci� szuka�em, z�apali mnie Derzhi. Vanye polowa� na Yvora Lukasha... uzna�, �e w ten spos�b odzyska �aski ksi�cia... i by� pewien, �e zbieg�y ezzaria�ski niewolnik musi mie� jakie� informacje o buntownikach. Dowiedzia� si� o twojej kryj�wce i zaci�gn�� mnie tam, obiecuj�c, �e pu�ci mnie wolno, je�li pomog� ci� pojma� i zidentyfikowa�. Zgodzi�em si�. Nie by�em twoim wrogiem, bo czy po tym, co przeszed�em, m�g�bym nie podziela� twoich opinii? Po prostu nie s�dzi�em, �e zwykli banici przetrwaj� atak Derzhich. Kiedy zobaczy�em, kimjeste�... - Rozpozna�e� mnie? - Cz�owieka definiuje nie tylko jego twarz. Jak my�lisz, czemu po zwoli�em ci zatrzyma� mojego syna? Spojrza� na mnie z namys�em. - M�w dalej. - Powiedzia�em Derzhim, �eby powstrzymali atak, bo w�r�d was jest pi��dziesi�ciu czarodziej�w, kt�rzy zasypi� oddzia� g�azami. Kie dy Yanye u�wiadomi� sobie, ilu ludzi naprawd� broni doliny, przysi�g�, �e zn�w przeprowadzi mnie przez rytua�y Balthara. Je�li kiedykolwiek rozmawia�e� z jakim� ezzaria�skim niewolnikiem, wiesz, �e to gorsze od �mierci. Gdybym wiedzia�, �e si� zbli�asz i mo�esz mi pom�c, wy my�li�bym jaki� mniej drastyczny spos�b uwolnienia si� od niego. Dzi� kuj� ci za pomoc. Wiele prze�y�em, ale tego chyba bym nie przetrwa�. - Nie u�atwiasz mi sprawy, przyznaj�c, �e chcia�e� nas odda� w r� ce Derzhich. - Moje �ycie zale�y od ciebie. I chyba mam wi�ksze szans� zacho wa� je tu ni� u lorda Yanye. Ty jednak musisz dowiedzie� si� wi�cej o �wiecie, kt�ry ci� otacza. Je�li nie umia� rozpozna� demona i nie wiedzia�, jak� krzywd� stwo- rzenie to mo�e wyrz�dzi� jemu i jego towarzyszom, to nie potrafi� te� poj�� ryzyka swoich dzia�a�. Wspi�li�my si� kr�tk�, strom� �cie�k� na otwart� ��k� i usiedli�my na p�askiej skale, patrz�c, jak s�o�ce o�wietla niebo nad ko�cem doliny. 120 Carol Berg Blaise milcza�. Ja czeka�em na jego ocen�, ponownie przepowiadaj�c sobie informacje, jakie mu przekaza�em, szukaj�c potkni��, skaz i p�- prawd, kt�re b�d� musia� podtrzymywa� lub omija�. Niestety, wtedy w�a�nie zakl�cie op�tanej przesta�o dzia�a�, a ja poczu�em si� chory i zmarzni�ty. We�niana koszula pali�a mi plecy niczym kwas. Krew s�- czy�a si� z g��bokich ran i zwil�y�a szorstk� tkanin�, a fala s�abo�ci sprawi�a, �e moje nogi by�y niczym z galarety. Nie zwraca�em uwagi na dostojne pi�kno czerwieniej�cego nieba. - Musz�... gdybym m�g� gdzie� p�j��... po�o�y� si�-wyj�ka�em. - Przepraszam..
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.

Drogi użytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.