ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
@
Potrzebna jest okrągła@ data,
godzina zero,@ by się w tej
okrągłości@ mogła zmieścić,
umościć@ ta, co zwykle uwiera@
kanciasto, co urąga@ szorstkim
brakiem ogłady:@ sztucznie
radośni, głośni,@ żyjmy; jutro
dopiero@ śmierć codzienna i
ciągła@ wda się w nowe układy@
z tym, kto umiera.@
Ale to - w dni poprzednie,@
ale to - w dni następne.@
Tymczasem - więcej huku,@ by w
ogłuszonym uchu@ nie brzmiały
mętnym tętnem@ echa bardziej
powszednie:@ łopot flag, werbli
warkot,@ pochodów tupot
głuchy,@ brawa stadionów tępe -@
to szumy niepotrzebne,@
których słuchać nie warto;@
słychać w nich tętent@
zagłady - lecz zagłady@
dalekiej i nieśpiesznej.@
Fajerwerki, petardy@ zagłuszą
łoskot twardy@ czołgów, co
łamią śmieszne@ szlabany i
zasady,@ i - z drugiej strony -
serię,@ pod którą pada martwy@
w sytym i światłym mieście@
jeszcze jeden zakładnik.@ To
wszystko nie na serio;@ to -
nie tu - jeszcze.@
Więc więcej, więcej, więcej@
petard i fajerwerków:@ oślepić
oczy śmierci,@ zagłuszyć łomot
w piersi,@ który jutro,
człowieku,@ kiedy budzik
zadźwięczy,@ znów skoczy ci do
gardła -@ aż kiedyś po raz
pierwszy@ ujrzysz na dnie
lusterka@ w swojej własnej
łazience@ twarz, w której jest
pogarda@ i jest rozterka@
To ty. To on. Nad głową@ nie
gwiazda, lecz jaskrawa@
żarówka. Siwe włosy@ liczy i
zanim włoży@ marynarkę i
krawat,@ myśli cierpko i
błogo,@ że jeszcze ten dzień
wytrwa;@ w betonowej swej
loży@ słyszy, jak z lewa, z
prawa,@ nad stropem, pod
podłogą@ brzmi ta sama
modlitwa:@ "Nie moja sprawa;@
nie moja sprawa, Boże,@ co ze
światem się stanie@ i ze mną;
żadnych pytań,@ nie mów mi, że
głód, szpital,@ potop, wojna,
rozstanie;@ i cóż mi po
oporze,@ gdy jestem lotnym
listkiem:@ nim zdepczą mnie
kopyta,@ ześlij mi długie
spanie@ i niech oczy otworzę,@
gdy już będzie po wszystkim;@
nie wcześniej, Panie".@
Popatrz: jak zsyp do śmieci@
przepaść czeka pod nami:@ u
stóp ludnego bloku,@ u stóp
głodnego globu,@ gdzie trwamy
wciąż, poddani@ niepunktualnej
śmierci.@ Fajerwerki, petardy@
rzucamy na dno grobu:@ figę, my
się nie damy.@ Daleka gwiazda
świeci@ bez żalu, bez pogardy@
ponad głowami
|
WÄ
tki
|