ďťż

Podczas hiszpańskiej wyprawy w tym samym roku przy zajmowaniu miasta Braga plądrowano kościoły i dręczono duchownych...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
Wówczas trwała wojna, a Goci w Hiszpanii nigdy się szczególnie nie krępowali20. Znana jest poza tym postawa Fryderyka w sporze o zajęcie biskupstwa w Narbonne, po tym jak miasto przeszło w ręce Gotów. Gocki wicekról, który tak jak regularny naczelny wódz wojska musiał zajmować się także sprawami Kościoła, niezwykle skrupulatnie przyglądał się temu i traktował ją jak rzymski rezerwat, 230 sam włączając do tego wszystkiego papieża21. Podkreślany respekt dla wszystkiego, co rzymskie, jest charakterystyczny dla czasów Teodoryka II. Mógł on jednak przekształcić się w coś dokładnie przeciwnego, jak wynika z porównania polityki podbojów prowadzonej przez Euryka z takąż polityką jego poprzednika. Goci rozprzestrzenili się dość mocno w Hiszpanii i Galii jeszcze przed 466 rokiem, „uwalniając" przy tym na zlecenie cesarza miejscowych Rzymian od ich własnego rządu. Po 466 roku legitymizacja takich poczynań przestała funkcjonować, tak więc wybuchł otwarty konflikt. Podobnie rzecz się miała ze stosunkiem Gotów do hierarchii katolickiej, która po klęsce armii rzymskiej była jedyną funkcjonującą na rozległym obszarze instytucją rzymską. Sydoniusz Apollinaris wyraża to w dramatyczny sposób: rzymscy negocjatorzy muszą nakłonić Euryka do zagwarantowania swobodnego zatrudniania biskupów na terytorium swego panowania, „tak byśmy mogli utrzymać ludy Galii żyjące na gockim obszarze przynajmniej przy pomocy wspólnoty religijnej, jeśli na mocy układu [rzymskiego] nie jest to możliwe". Tym samym ów obrońca galijskiej romanitas sam podał przyczynę konfliktu pomiędzy Eurykiem i hierarchią Kościoła katolickiego na terenach objętych jego panowaniem22. W pierwszych dziesięcioleciach istnienia Państwa Tolozańskiego episkopat katolicki wcale nie był uznawany za wrogi Gotom. W 439 roku pewien katolicki biskup próbował być mediatorem w sprawie uciśnionych sojuszników23. Nie było podstaw do wzajemnych obaw; Goci troszczyli się o zachowanie pewnego porządku, a członkowie hierarchii katolickiej nie należeli do warstw wyższych24. Jeszcze około 440 roku duchowny utracił „godność szlachecką"25; jedno pokolenie później nie tylko biskup znaczył więcej od senatora, ale nawet zwykły kleryk więcej, niż najwyższy dostojnik świecki26. Częste przechodzenie członków galijskich warstw wyższych do stanu duchownego, ich gotowość do „pozbycia się loków" i zostania biskupem27 uzdrowiła konflikt społeczny między nimi i większością społeczeństwa. Oni, „potomkowie znienawidzonych dzierżawców podatkowych i właścicieli latyfundiów" z początków V wieku, stali się teraz głowami i zarządcami swoich okręgów miejskich28. W takim też sensie Sydoniusz Apollinaris charakteryzuje swego kandydata na stanowisko w metropolii Bourges: comes i vir spectabilis simplicius pochodzi z miejskiej szlachty29; „ma rodzinę". Jego przodkami byli biskupi i prefekci. Posiada niezwykłe przymioty obyczajowej, jak i duchowej natury, ale także umiejętność „reprezentowania miasta zarówno przed barbarzyńskimi królami w skórach, jak i przed odzianymi w purpurę cesarzami". Już raz „po wielokroć zaryglowane drzwi barbarzyńskiego więzienia otworzyły się przed nim boskim zrządzeniem losu"30. Symplicjusz znalazł się prawdopodobnie w trudnym położeniu już w 469 roku, kiedy to Goci tymczasowo zajęli Bourges. Tym bardziej zrozumiała jest jego banicja, kiedy to około przełomu 474 i 475 roku miasto ostatecznie przeszło w ręce Gotów31. 231 Euryk, dopóki prowadził wojnę, prawdopodobnie nie potrzebował na tej podwójnie zagrożonej granicy żadnego antygocko nastawionego męczennika ani charyzmatyka. Poza tym Symplicjusz był człowiekiem Sydoniusza, który po zajęciu Clermont również musiał wyemigrować, i który tylko dzięki wstawiennictwu Leona, będącego niejako „Kasjodorem" Euryka, powrócił wolny po dwóch latach. Być może król uwolnił go również i z tego powodu, że liczył na spisanie przez cieszącego się wielką sławą retora historii Gotów. Sydoniusz elegancko się wycofał i składając podziękowania dał odmowną odpowiedź32. Niestety, król nie powtórzył tej propozycji. Szkoda, że królewska kasa nie trwała tak długo aż Sydoniusz spełnił oczekiwania króla. Czytelnikowi byłoby można zaoszczędzić wielu form trybu przypuszczającego, gdyby powstało to dzieło, którego życzył sobie Euryk, Sydoniusz wiedział bowiem bardzo wiele. Już kilka wersów panegiryku na cześć Euryka, jak również opis postaci Teodoryka II zdradzają rozległą i dokładną wiedzę33. Zatem czy Euryk rzeczywiście systematycznie prześladował Kościół katolicki? Po barbarzyńcy, który nawet nie znał porządnie łaciny34, i pogańsko-charyzmatyczne wierzenia wiązał z prawowiernością35, można by się takiej postawy z pewnością spodziewać. Zgodnie jednak ze starym zwyczajem, praktykowanym od czasów Alaryka I i Teoderida, na przełomie 474 i 475 roku znalazło się wielu biskupów, którzy poprzez wielokrotne misje próbowali wynegocjować pokój pomiędzy Gotami i cesarstwem36. W drugiej delegacji, której powierzono takie zadanie, znaleźli się Bazyliusz, z pewnością biskup Aix-en-Provence, Leoncjusz z Arles, Faustus z Riez i Greacus z Marsylii. Wszyscy czterej byli poważanymi współbraćmi i korespondentami Sydoniusza Apollinarisa37. Jego list, napisany do Bazyliusza, przedstawia Euryka, któremu ma być właśnie wydana Owernia, w bardzo ciemnych barwach: król występuje przeciwko wszystkiemu, co katolickie, w taki sposób, że nie wiadomo, czy jest tylko przywódcą swego narodu, czy też jakiejś sekty
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gĂłwnianego szaleństwa.