- Tak...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
Ale mogê jeszcze co¶ zje¶æ. Oczywi¶cie, ¿e móg³... Londyn! Nasz zespó³ jedzie do Londynu! Odwróci³am siê na piêcie i krzyknê³am: - Julian! Czy to prawda? Jedziemy do Londynu? - Tak. Albo bêdzie klapa, albo wielki sukces. Ca³y ¶wiat nas zobaczy! A ty i ja staniemy siê gwiazdami! Poniewa¿ razem jeste¶my najlepsi. Jedz±c wspólne ¶niadanie, da³am siê ponie¶æ wizjom osza³amiaj±cej kariery, która sta³a przed nami otworem. Julian zapewnia³, ¿e bêdziemy op³ywaæ w dostatki, a gdy siê zestarzejemy, zajmiemy siê wychowaniem gromadki dzieci i lekcjami tañca. Czy tak wyobra¿a³am sobie przysz³o¶æ? Nie chcia³am burzyæ jego marzeñ, ale musia³am. - Julian, nie kocham ciê i nigdy za ciebie nie wyjdê. Pojedziemy razem do Londynu, ¿eby wspólnie tañczyæ, ale je¶li chodzi o ma³¿eñstwo, to mam inne plany. Od dawna jestem zarêczona. Spojrza³ na mnie z nienawi¶ci±. - K³amiesz! - wrzasn±³. Potrz±snê³am g³ow± przecz±co. - Przez ca³y czas zwodzi³a¶ mnie! Wybieg³ z mieszkania, zatrzaskuj±c za sob± drzwi. Poza tañcem nigdy nikogo nie zwodzi³am. Ale przecie¿ tañcz±c gra³am rolê. I tylko to nas ³±czy³o - wspólna gra. ZIMOWE MARZENIA Na Bo¿e Narodzenie wraca³am do domu. Perspektywa spotkania z Paulem i rodzeñstwem przyæmi³a wspomnienie k³ótni z Julianem. Dziêkowa³am Bogu za to, ¿e mam Paula, u boku którego zawsze mogê znale¼æ schronienie. W ¶wiêta mieU¶my og³osiæ nasze zarêczyny. Jedyn± osob±, która mog³a zm±ciæ rado¶æ, by³ Chris. Chris i Paul wyszli po mnie na lotnisko. Panowa³ przejmuj±cy ch³ód. Chris pierwszy wyci±gn±³ ramiona i u¶cisn±³ mnie serdecznie, chcia³ poca³owaæ w usta, ale szybko odwróci³am twarz i jego wargi dotknê³y policzka. - Niech ¿yje wspania³a primabalerina! - wykrzykn±³, trzymaj±c mnie wci±¿ w ramionach i spogl±daj±c z dum± w oczy. -Och, Cathy! Jeste¶ coraz piêkniejsza! Gdy patrzê na ciebie, co¶ ¶ciska mi serce. Moje serce te¿ bi³o szybciej na jego widok - Chris by³ przystojniejszy nawet od taty. Po¶piesznie wyrwa³am siê z objêæ brata i podbieg³am do stoj±cego z boku Paula. Choæ z jego spojrzenia wyczyta³am ostrze¿enie: Ostro¿nie. Nie mo¿emy zbyt wcze¶nie wyjawiæ naszej niespodzianki - to z rado¶ci± zawis³am na jego szyi. By³o to moje najpiêkniejsze Bo¿e Narodzenie. Carrie uros³a o centymetr i wygl±da³a na szczê¶liw±. Rano w pierwszy dzieñ Bo¿ego Narodzenia siedzia³a rozpromieniona przy choince i rozpakowywa³a podarunki. W koñcu znalaz³a prezent ode mnie, na widok którego oniemia³a z zachwytu. Kupi³am jej czerwon± 197 Yirginia C. Andrews aksamitn± sukienkê. Gdy j± za³o¿y³a, wygl±da³a jak ksiê¿niczka z bajki. Brakowa³o nam tylko Cory'ego. Chris wsun±³ mi do rêki ma³e pude³eczko. W ¶rodku znalaz³am malutki, z³oty medalik w kszta³cie serca, z ma³ym brylantem. - Kupi³em za ciê¿ko zarobione pieni±dze - pochwali³ siê z dum±, zapinaj±c ³añcuszek na mojej szyi. - Bêd±c kelnerem mo¿na dobrze zarobiæ, szczególnie gdy obs³uguje siê klientów z u¶miechem na twarzy. Ukradkiem wsun±³ mi tak¿e zwiniêt± kartkê. Godzinê pó¼niej, gdy zosta³am sama, p³acz±c przeczyta³am j±: „Moja pani Catherine. Ofiarowujê ci z³oto z brylantem Jako symbol mi³o¶ci. Dajê ci z³oto, bo jest wieczne, Tak jak nie¶miertelna jest moja mi³o¶æ do ciebie, Twój brat, Christopher". Paul wrêczy³ mi zapakowany w z³oty papier prezent, z wielk±, czerwon± kokard± na wierzchu. Dr¿±cymi z wra¿enia rêkami rozpakowa³am zawarto¶æ i oniemia³am. By³o to futro z srebrnego lisa! - Takie futro przyda ci siê w ostre nowojorskie zimy - rzek³ u¶miechaj±c siê, a jego b³yszcz±ce oczy zdradza³y mi³o¶æ, jak± mnie darzy³. - To za wiele - szepnê³am. - Ale jest wspania³e! Roze¶mia³ siê. - Kiedy je za³o¿ysz, musisz o mnie pomy¶leæ. Zobaczysz, nawet w Londynie nie odczujesz zimna. Powiedzia³am mu, ¿e jest to najpiêkniejsze futro, jakie kiedykolwiek widzia³am, ale czu³am siê trochê nieswojo, przyjmuj±c tak drogi prezent. Pamiêci± wróci³am do Foxworth Hall i pe³nej futer gardero- 198 ZIMOWE MARZENIA by mamy. Te bogactwa zdoby³a dziedzicz±c maj±tek dziadka i zabijaj±c swoje dzieci. Chris przygl±da³ mi siê uwa¿nie, prawdopodobnie ujrza³ co¶, co zdradzi³o moje uczucia do Paula. Zmarszczy³ brwi, z niechêci± popatrzy³ na naszego opiekuna i wyszed³ z pokoju. Paul zachowywa³ siê tak, jakby niczego nie zauwa¿y³. - A w rogu pokoju stoi prezent dla nas wszystkich! By³ to du¿y telewizor. Carrie a¿ podskoczy³a z rado¶ci, lecz za moment po¿ali³a siê: - Kupi³ go tylko po to, ¿eby¶my mogli ogl±daæ twoje wystêpy w kolorze. Nie pozwala go nawet dotkn±æ. - Bardzo trudno jest go dostroiæ - usprawiedUwia³ siê Paul. Chris trzyma³ siê na uboczu. Spotyka³am go tylko podczas posi³ków. Mia³ na sobie jasnoniebieski sweter, który zrobi³am w³asnorêcznie i muszê przyznaæ, ¿e wygl±da³ w nim wy¶mienicie. Ale ¿aden z prezentów nie dorównywa³ z³otemu wisiorkowi. Mi³o¶æ Chrisa budzi³a we mnie niepokój, chocia¿ wiersz, który napisa³, pozwoli³ mi zrozumieæ, ¿e by³abym bardziej nieszczê¶liwa, gdyby mnie nie kocha³. Tego wieczora zebrali¶my siê w salonie przy telewizorze. Usiad³am na pod³odze przy nogach Paula, a z drugiej strony przykucnê³a Carrie. Zamy¶lony Chris zaj±³ miejsce z dala od nas. Uwa¿nie ¶ledzi³am przedstawienie, które zosta³o nagrane w sierpniu, ale dopiero teraz emitowano je na ca³y kraj. Patrzy³am na siebie w roU Klary - czy ja naprawdê tak wygl±dam? Nie¶wiadomie opar³am siê o udo Paula, a we w³osach poczu³am jego palce. Nagle znów znalaz³am siê na scenie z naj-urodziwszym ze wszystkich ksi±¿±t - Julianem. Gdy przedstawienie dobiega³o koñca, wróci³am do rzeczywisto¶ci i pomy¶la³am o mamie. Bo¿e, spraw, by tego wieczora by³a w domu i aby ogl±da³a mnie w telewizji- Niech wie, kogo chcia³a zabiæ! Niech p³acze, ¿a³uje, cierpi... - Có¿ mogê powiedzieæ, Cathy - odezwa³ siê Paul. - Tañczy³a¶ wspaniale. Nie znam nikogo odpowiedniejszego do tej roli. Julian te¿ by³ dobry. - Owszem - doda³ oschle Chris. - Ale pamiêtam, ¿e gdy by- 199 Yirginia C. Andrews lem jeszcze ma³ym ch³opcem, widzia³em trochê inne przedstawienie. Wy zrobili¶cie z niego romans. Naprawdê, Cathy, uwa¿am, ¿e powinna¶ siê uwolniæ od Juliana. Wzi±³ Carrie na rêce i wyszed³ z pokoju
WÄ…tki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. SkÅ‚adam siÄ™ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ… gównianego szaleÅ„stwa.