ďťż

Lecz jeśli są oni bogami, to na 194 pewno jest bóstwem także Erechteusz, którego świątynię i kapłana widzieliśmy w Atenach...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
A jeżeli Erechteusza uczynimy bóstwem, dlaczego mamy wahać się w stosunku do innych, którzy polegli w walce o wolność ojczyzny? Jeśli zaś na to zgodzić się nie można, to nie można też przyjąć rzeczy, o których była mowa wyżej, a z których wypływa niniejszy wniosek. Wszelako w większości państw można zobaczyć, że gwoli pobudzenia męstwa, jak również gwoli tego, iżby wszyscy najlepsi obywatele dla dobra swego kraju tym chętniej narażali się na niebezpieczeństwo, pamięć dzielnych ludzi uświęcona została czcią należną nieśmiertelnym bogom. Z tej właśnie przyczyny w Atenach zaliczono między bóstwa Erechteusza i jego córki, a także wzniesiono świątynię na cześć trzech córek Leosa, zwaną po łacinie Leonaticum, a po grecku .......... Alabandyńczycy zaś głębiej czczą Alabanda, który założył ich miasto, niż któregokolwiek z najwyższych bogów. W związku z tym Stratonik, gdy mu ktoś naprzykrzał się dowodzeniem, że Alabandus jest bogiem, a Herkules nie jest, dowcipnie, jak w wielu innych wypadkach, odpowiedział: „Niechże tedy Alabandus gniewa się na mnie, a Herkules na ciebie". A czy nie dostrzegasz, Balbusie, jak daleko sięga to, coś mówił o niebie i o gwiazdach? Otóż twoim zdaniem bóstwem jest i słońce, i księżyc, z których pierwsze Grecy mają za Apollina, a drugi za Dianę. Jeśli księżyc jest bóstwem, to jest nim także jutrzenka; a i inne gwiazdy, tak błędne, jak stałe, zajmą miejsce wśród bogów. A dlaczego tęcza nie 195 miałaby być zaliczona do bóstw? Jest wszak piękna. (Ze względu na mający szczególną przyczynę piękny wygląd uważana jest za córkę Taumasa). Ale jeśli przyznasz naturę boską tęczy, to co zrobisz z chmurami? Bo tęcza tworzy się przecież z chmur, w pewien sposób zabarwionych. Jedna z chmur miała nawet zrodzić centaurów. Jeżeli jednak pośród bogów umieścisz chmury, to niezawodnie trzeba tam zaliczyć burze, które zresztą w zwyczajach ludu rzymskiego są już uświęcone. Z kolei winno się uznać za bóstwa deszcze, ulewy, nawałnice i wichry. Przynajmniej nasi wodzowie udając się na morze mają zwyczaj składać ofiary morskim bałwanom. Dalej, jeśli imię Cerery pochodzi od wyrazu gerere, czyli wydawać płody (boś tak mówił), to i sama ziemia jest bóstwem (i rzeczywiście poczytuje się ją za bóstwo; bo cóż innego, jak nie ziemię uosabia bogini Tellus?). Skoro zaś ubóstwiacie ziemie, trzeba ubóstwić także morze, o którym wspomniałeś pod imieniem Neptuna, oraz rzeki i źródła. Toteż Masso Korsykański poświęcił kaplicę Źródła, a w modlitwach augurów mamy wzmianki o Tybrze, Spinonie, Anemonie, Nodinusie i o innych pobliskich rzekach. Albo więc rozciągnie się to do nieskończoności, albo nie przyjmiemy z tego nic. Jednakże nie możemy zgodzić się na takie nieskończone rozszerzanie zabobonu; nie powinniśmy więc przyjmować nic z tych rzeczy. Trzeba wystąpić, Balbusie, także przeciwko tym, którzy mówią, że święcie i pobożnie czczeni przez nas wszystkich bogowie zostali wzięci do nieba spornie 196 dzy ludzi (oczywiście wzięci nie w dosłownym znaczeniu, a w przenośnym). Przede wszystkim tak zwani teologowie wymieniają trzech Jowiszów, z których pierwszy i drugi przyszli na świat w Arkadii. Ojcem jednego z nich, który—jak wieść niesie — zrodził Prozerpinę i Libera, był Eter; a ojcem drugiego — Celus. Córką tego drugiego Jowisza ma być podobno Minerwa, którą wskazuje się jako wynalazczynię i twórczynię wojny. Trzeci Jowisz, syn Saturna, ma pochodzić z wyspy Krety, gdzie też pokazują jego grobowiec. Grecy wymieniają też wielu Dioskurów. Trzej pierwsi, Tritopatreus, Eubuleus i Dionizus, zwani w Atenach Anaktami, mają być dziećmi najdawniejszego króla Jowisza i Prozerpiny. Drudzy, Kastor i Polluks, zostali zrodzeni przez trzeciego Jowisza i Ledę. Trzeci, Alko, Melampus i Ewiolus, jak ich niektórzy nazywają, mieli za ojca Atreusza, syna Pelopsa
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gĂłwnianego szaleństwa.