ďťż

Cała kultura Atlantydy była nakierowana na osiągnięcie duchowego wzbogacenia przez sztuki mistyczne...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
Nie bez powodu główna postać mitologii Atlantydy, Atlas, był czczony jako twórca astrologii. Co więcej, nawet zupełnie zdroworozsądkowa analiza historii Atlantydy nie może pominąć jej mistycznych aspektów. Ich pominięcie równałoby się zignorowaniu samej racji bytu Atlantydy – i przyczyny jej unicestwienia. Lecz mistycyzm, jaki można będzie znaleźć na kartach tej książki, nie został „objawiony” ani odczytany z magicznego kryształu. Prawdziwe poczucie cudowności nie wynika tutaj ze zjawisk paranormalnych, lecz ze zrozumienia historycznego faktu istnienia Atlantydy. Dlaczego ten historyczny fakt miałby być aż tak ważny? Niezależnie od swojej roli jako kolebki cywilizacji, Atlantyda daje też ostrzeżenie, które powinniśmy wziąć sobie głęboko do serca. Odkąd kultura Atlantydy osiągnęła szczyt rozwoju, na świecie nie powstała druga taka ponadnarodowa cywilizacja. Lecz Atlantydzi, przez chciwość i arogancję, niewłaściwie korzystali ze swojej wielkości i całe ich społeczeństwo pogrążyło się w tragicznej bezmyślności. Zagłada cywilizacji (a zanim powstała nasza, upadły ich setki) nigdy nie jest bezbolesna. Amerykanie nie mają prawa zakładać, że ich cywilizacja będzie trwała nieskończenie, zwłaszcza jeśli pozwolą rozwijać się siłom zagrażającym przetrwaniu ich społeczeństwa. Musimy przemyśleć nasze postępowanie nie tylko jako naród, ale jako gatunek, aby docenić, jak ważne może się okazać porównanie współczesnej sytuacji z Atlantydą, zanim zaczniemy ponosić konsekwencje własnych błędów. Atlantyda daje nam lekcję, której dla własnego dobra nie powinniśmy ignorować. W cieniu Atlantydy Atlantydę można wskrzesić przez zebranie i porównanie dostępnych świadectw i informacji. Ponieważ zagłada stolicy miała tak katastrofalny charakter, jej historię możemy prześledzić głównie za pośrednictwem literackich, historycznych i mitologicznych źródeł pochodzących od ludów, które miały kontakt z tą cywilizacją. Dla porównania – gdyby Rzym został zniszczony u szczytu swej świetności i nie pozostały żadne materialne ślady jego istnienia, i tak wiedzielibyśmy o nim dużo dzięki zachowanym świadectwom kultur, na które wywierał bezpośredni wpływ. Zachowane świadectwa ludów pozostających pod wpływem Atlantydy są nie mniej pouczające. Dopóki nie zostanie odnaleziona sama Atlantyda, brak jej materialnych śladów nie wyklucza wiarygodności jej historii. Analogicznym przykładem jest odkrycie planety Pluton: nikt nie widział jej aż do 1930 roku, kiedy wynalezienie silniejszych teleskopów umożliwiło prowadzenie dokładniejszych obserwacji. Niemniej jednak już od początków XX wieku istnienie Plutona uważano za bardzo prawdopodobne, ponieważ astronomowie wiedzieli, że ruch jego bezpośrednich sąsiadów, Urana i Neptuna, zdradza zakłócenia grawitacyjne, których nie można przypisać pozostałym znanym planetom. Innymi słowy, choć Plutona przez wiele lat nie widziano, wierzono w jego istnienie z powodu dającego się obserwować wpływu, jaki wywiera na Urana i Neptuna. Fizyczne prawa przyczyny i skutku dają się zastosować również do dziejów ludzkości. Mimo że materialne dowody istnienia Atlantydy nie zostały jeszcze znalezione, prawdę o niej możemy poznać, obserwując wpływ, jaki wywierała na sąsiednie społeczeństwa. Postępując w ten sposób, możemy prowadzić poszukiwania, które w końcu pozwolą na odnalezienie i weryfikację atlantydzkich artefaktów. Lecz Atlantyda jest czymś więcej niż tylko problemem archeologicznym. Właściwie jest czymś więcej, niż da się wyrazić słowami, ponieważ ucieleśnia zbiorową traumę naszego gatunku: jest miejscem narodzin ziemskiej cywilizacji zniszczonej wśród strachu i poczucia winy, które nękają pamięć ludzkości od tamtych czasów aż do dzisiaj. Echo tego przerażającego momentu masowej zagłady na niewyobrażalną skalę rozbrzmiewało przez niezliczone pokolenia jako koszmar zbiorowej świadomości człowieka, wyrażający się w mitach wszystkich społeczeństw. Spróbujmy sobie przywrócić utracone wspomnienia o naszych początkach, przypominając świetność, jaką niegdyś osiągnęliśmy i lekkomyślnie straciliśmy, zanim powtórzymy proces autodestrukcji, popełniając te same tragiczne błędy. Rozdział 1 „W ciągu jednego dnia i jednej nocy” Rekonstrukcja Gdy w dzikich jękach w bezdeń wód Zapada w mgłach mistyczny gród, Wstając ze swych tysięcznych tronów, Wita go piekło śród pokłonów. Edgar Allan Poe Miasto w morzu, przeł. Antoni Lange Samotny biały żagiel ozdobiony wizerunkiem czarnej drapieżnej sowy rozwinął się z głośnym furkotem, by pochwycić pierwsze tchnienie świtu nad morzem
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gĂłwnianego szaleństwa.