ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
Anglicy od początku byli nastawieni na handel na Wyspach Korzennych i w tym właśnie celu Kompania powstała, ale Holendrzy zjawili się tam w tymże celu sześć lat wcześniej, zyskując dzięki temu bardzo dużą przewagę. Nie chcieli, rzecz jasna, aby Kompania korzystała za darmo z ich zwycięstw nad Portugalczykami, umocnionych układami z władcami miejscowymi. W tych długoletnich negocjacjach Anglicy zawsze odrzucali propozycje połączenia obu spółek - holenderska politycznie miała charakter departamentu rządowego - nie chcąc
417
wydawać pieniędzy na utrzymywanie fortów i strażniczych okrętów wojennych, w ciągłej nadziei, że umocnią się wystarczająco i bez tego, a może i wyrugują Holendrów w ogóle z pomocą miejscowych radżów i sułtanów. Holendrzy jeszcze za cenę wspólnych korzyści z handlowego podboju Azji żądali wsparcia przeciw Hiszpanii, czego Jakub I, szukający żony dla syna w Madrycie, odmawiał.
Na Bantamie Anglicy mieli duże trudności w handlu od r. 1615, w Pulo Run w archipelagu Banda odpierali sporadyczne ataki holenderskie od 1616, w 1617 aresztowano na Ambonie 40 Anglików, w latach 1619-1620 flota angielska ścierała się stale z okrętami Holendrów, na Jawie spalono ich faktorię, zginął w bitwie na morzu rezydent angielski. W 1619 Jakub I zmusił wreszcie Kompanię do ugody z Holendrami. Była korzystna: za jedną trzecią udziału w kosztach obronnych dawała Anglikom tyle samo w całym handlu. Ustanowiono wspólną radę wykonawczą na Wschodzie, odwołania miały rozpatrywać w Holandii Stany Generalne, a w Anglii król. Ale nastawienie Kompanii pozostało bez zmian: wyciągać jak najwięcej z handlu bez wkładów do wspólnej kasy zgodnie z układem. No i za dwa lata wyrugowano Anglików siłą, byli zabici po obu stronach, z Lantoru i Pulo Run na wyspach Banda. W Ambonie natomiast w 1623 Holendrzy aresztowali Japończyka, żołnierza najemnego z garnizonu w tamtejszym forcie, który rozpytywał o rozmieszczenie straży, broni itp., a na torturach wyznał, że robił to dla Anglików. W forcie znajdował się wówczas tylko jeden Anglik, cyrulik Kompanii, uwięziony za podpalenie, i ten "praktycznie bez tortur" ujawnił szczegóły spisku, mającego na celu opanowanie fortu z pomocą żołnierzy najemnych. Wszystkich Anglików było wtedy na Molukach w pięciu różnych miejscowościach 18, gdy garnizon w Ambonie składał się z 200 Holendrów, 8 okrętów wojennych i 400 krajowców. Ci Anglicy i inni żołnierze japońscy na torturach "wody i ognia" przyznawali się do spisku, zeznania jednak odwołując, gdy tortury ustawały. Ścięto publicznie 9 japońskich żołnierzy i 10 Anglików. Taki był koniec East India Co. na Wyspach Korzennych i dalej, gdyż tego roku zwinięto faktorię Hiradu w Japonii; grube i kolorystycznie mało atrakcyjne sukna angielskie nie miały tam zbytu, Holendrzy natomiast w latach 1639-1854 byli jedynymi Europejczykami, którym Japończycy zezwalali na handel u siebie. Ambon zadecydował o przyszłości Kompanii i samych Indii. Z wyjątkiem faktorii na Bantamie przez lat 60 i stałej na Sumatrze Anglicy zniknęli z archipelagu malajsko-indone-zyjskiego na lat prawie 200 (do podboju Jawy w 1811). Siłą rzeczy ich obecność w Indiach zaznaczała się coraz mocniej.
Po restauracji Stuartów wartość akcji Kompanii stale wzrastała - od Ł 130 za pakiet 100-funtowy w 1669, do Ł 360 w 1683, dywidendy wynosiły przeciętnie 25% rocznie. Karol II nadał Kompanii przywilej bicia własnej monety, jurysdykcji nad poddanymi angielskimi na Wscho-
(418
dzie, wznoszenia fortów, prowadzenia wojen i zawierania układów oraz sojuszów. Gdy w stosunkach z Holendrami panował spokój - mimo wojen z nimi gdzie indziej - nowy rywal, Francja (o czym dalej), był tymczasem niegroźny, gdyż zwalczali go zaciekle Holendrzy. Ale komplikował sytuację dość szybki rozkład cesarstwa Mogołów, co wciągało Kompanię w intrygi polityczne i działania wojenne bez dostatecznych środków. O zmianie nastawienia Kompanii z czysto handlowego na agresywny o charakterze zaborczo-militarnym świadczą coraz częstsze pochwały systemu holenderskiego, opartego na sile zbrojnej, czemu - jak wiemy - Kompania przeciwstawiała się na Wyspach Korzennych. Ale teraz, w 1667, zalecenia są już wyraźne, zdecydowane: "Stworzyć taki organizm władzy politycznej i wojskowej i zabezpieczyć sobie tak duże dochody fiskalne, aby stały się podstawą wielkiego, mocnego dominium Anglii w Indiach po wieczne czasy". Wypowiedziano wojnę cesarzowi Aurangzebowi. Z Anglii przyszło 10 okrętów i 600 żołnierza z rozkazami zdobycia i ufortyfikowania Czittagongu w Zatoce Bengalskiej, aby tam przenieść prezydencję z Madrasu, wypowiedzieć wojnę królowi Syjamu i zdobyć portugalską wyspę Salsette tuż na północ od Bombaju.
To ambitne przedsięwzięcie o mało co nie doprowadziło do utraty posiadłości angielskich w Indiach. Wojska cesarskie zdobyły faktorie w Patnie, Kosimbazarze, Masulipatamie i Wizagapatamie, Bombaj został oblężony. Posiłki z Anglii nie zmieniły sytuacji, uratowała Kompanię drastyczna akcja sira Jana Childa, z prezydencji Bombaju
|
WÄ
tki
|