Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
Buczkowski, Czarny potok, Warszawa 1971. Cytaty z podaniem stron wed³ug tego wydania.
Numeracja rozdzia³ów pochodzi od autorki.
M. Bachtin, Problemy poetyki Dostojewskiego, Warszawa 1970.
WOJCIECH LIGÊZA
ALEKSANDER WAT - WIEK KLÊSKI1
W opiniach znawców Wal zyska³ wysok± rangê, za¶ w ¶wiadomo¶ci czytelniczej przez kilka dekad w ogóle nie by³ obecny. Obowi±zuj±ca w PRL cenzura stara³a siê utrzymaæ ten stan literackiego niebytu, b±d¼ przynajmniej ograniczaæ pole lekturowego zaciekawienia. I tak dozwolony by³ obraz Wa-ta-futurysty (czy dadaisty) - zwolennika artystycznej prowokacji i obyczajowego skandalu. Zdecydowanie niedopuszczalny: wizerunek pisarza do¶wiadczonego przez historiê, który dok³adnie rozpozna³ mechanizmy sowieckiego totalitaryzmu.
W wielu opracowaniach Aleksander Wat wystêpowa³ jako przedstawiciel poezji futurystycznej: zwolennik ¶mia³ego eksperymentowania z jêzykiem, artystycznej prowokacji oraz obyczajowego skandalu. Bezpieczniej mo¿na by³o znale¼æ miejsce dla Wata w¶ród niegdysiejszych sporów, ni¿ w obrêbie aktualno¶ci, gdzie diagnozy pisarza okazywa³y siê niecenzuralne. Czasy "odwil¿y" i "odnowy" sprzyja³y recepcji utworów Wata. Szereg omówieñ krytycznych po¶wiêcono Wierszom (1957) oraz Wierszom ¶ródziemnomorskim (1962), lecz by³y to zaledwie przerwy w zorganizowanym milczeniu. Od solidarno¶ciowej rewolucji w 1980 roku rozpoczyna siê nastêpna fala zainteresowania powojenn± twórczo¶ci± Wata. Ukazuj± siê wówczas (przewa¿nie w "obiegu niezale¿nym") warto¶ciowe szkice i rozprawy. Zdumiewaj±ce jednak, jak ma³o informacji przedostawa³o siê do syntez polskiej poezji wspó³czesnej.
"Wat do literackiej kariery nie mia³ szczê¶cia"2 - pisa³ Czes³aw Mi³osz. Wat wy¶wiecany z pañstwa literatury powraca³ przecie¿ jako fascynuj±cy twórca i my¶liciel. W Polsce w latach osiemdziesi±tych Mój wiek by³ szczególnie wa¿n± lektur±. Odbiorca pragn±³ odnale¼æ klucz do odczytania prze¿ywanych k³opotów z histori±, zaznajomiæ siê z wiarygodnym ¶wiadectwem, co wcale nie oznacza³o wzmocnienia wiary w rozum dziejów.
G³os pisarza nie móg³ byæ us³yszany we w³a¶ciwym czasie. Znajomo¶æ tekstów zastêpowa³a czêsto legenda biograficzna i legenda dzie³a. Kluczowa problematyka dla rozumienia "naszego wieku", któr± Wat wyk³ada w swych utworach, trafia³a do niewielkiego grona odbiorców wtajemniczonych. Idee
53
Wata skazane zosta³y na ¿ywot utajony w czytelniczych umys³ach. Normalny dostêp do omawianych dzie³ sta³ siê mo¿liwy dopiero po prze³omie roku 19893.
Omawiana twórczo¶æ wymaga uwa¿nej lektury. Czytelnik winien odnale¼æ drogê rozumienia w g±szczu kulturowych odwo³añ, odgadn±æ funkcjê wielu odmian jêzyka poetyckiego, odcyfrowaæ niejasny kod autobiograficzny (rozwi±zañ zagadek znaczeniowych szukaæ nale¿y w autokomentarzach w Dzienniku bez samog³osek, Moim wieku lub dopowiedzeniach w ksi±¿ce Pauliny [Oli] Watowej Wszystko, co najwa¿niejsze, 1984).
Byæ nie na czasie i przenikliwie swój czas os±dzaæ - to czêsta regu³a w twórczo¶ci Wata. Bywa i tak, ¿e jego dzie³o wspó³brzmi dysonansowo z panuj±cymi ¶wiatopogl±dami. Niezgoda i zgoda, wyprzedzenie i gust zachowawczy, dumna niezale¿no¶æ my¶li oraz dialog wyznaczaj± ten wysoce dialektyczny zwi±zek.
Wat wprost wspomina o w³asnej "anachroniczno¶ci":
By³em komunist±, kiedy porz±dni ludzie byli antykomunistami [...]. By³em awangardzist±, nowatorem, kiedy nie by³o w Polsce [...] ucha dla nowatorstwa. Zawsze nie we w³a¶ciwym czasie. Moja choroba jest skutkiem, jest wyrazem anachronizmu.
(MW I 257)4
Dodajmy jeszcze: artysta przewa¿nie nie by³ czytany we w³a¶ciwym czasie5.
Nic nie ostaje siê przed wszechobecn± u Wata sk³onno¶ci± do interpretowania. Niejednokrotnie autokomentarze i glosy do w³asnej twórczo¶ci lepiej opisuj± regu³y artystycznego postêpowania, ni¿ mo¿e to uczyniæ krytyka. Aleksander Wat (podobnie jak Witold Gombrowicz) zaprojektowa³ lekturê w³asnego dzie³a. Odbiór ma przebiegaæ wedle przygotowanych przez pisarza pojêæ i kategorii. Pu³apka zastawiona zosta³a tak misternie, ¿e prawie niemo¿liwe jest jej ominiêcie. Krytyk to figura podrzêdna. Powtórny monta¿ my¶li przewodnich, uszeregowanie technik, próba nowego kontekstu, mo¿e wysnucie jednego w±tku ze skomplikowanych uk³adów znaczeñ w dziele Wata, zatem albo redukcja do oczywisto¶ci, albo hipertrofia analizy - niewiele wiêcej sukcesów czeka pisz±cych o dokonaniach autora Mojego wieku.
Pomiêdzy pomys³em dzie³a kompletnego a zrealizowanym dzie³em fragmentarycznym zachodzi konflikt. Wat marzy³ o jakiej¶ absolutnej skali poznania - o pewno¶ci ostatecznej, gdzie w zapisie "ca³ego ¶wiata" nie brakowa³oby ¿adnego ogniwa6. Taka ambicja umys³u nie mo¿e byæ zaspokojona,
54
poniewa¿ rzeczy i lawinowo narastaj±ce s±dy o rzeczach s± nieprzeliczone, natura jêzyka okazuje siê kaleka, za¶ ¿adna z form wypowiedzi nie jest wystarczaj±co pojemna. Hybrydalno¶æ, antytetyczno¶æ, deziluzje, destrukcje, opêtanie zbyt wieloma mo¿liwo¶ciami7, gromadzenie ruin idei oraz z³omowisk obrazów uznaæ nale¿y za elementy jêzyka i ¶wiata poetyckiego, które wyp³ywaj± ze wskazanego "nienasycenia"
|
WÄ…tki
|