ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
Władze wprowadziły stan oblężenia. Następnego dnia robotnicy na znak protestu ogłosili strajk powszechny. Miasto zamarło. Były premier, profesor Politechniki Lwowskiej - Kazimierz Bartelpowiedział wtedy: To nie były rozruchy, to była rewolucja".
Wieczorem Halina, przejęta, słuchała relacji o tym, co się działo przez cały dzień na mieście. Zaciskała kurczowo drobne pięści, pełna gniewu i buntu.
Halina Górska była też jednym z organizatorów słynnego Zjazdu Pracowników Kultury, który odbył się w maju 1936 roku we Lwowie, jako protest przeciw rosnącemu faszyzmowi, w obronie wolności człowieka. Zjazd ten był dla niej niezapomnianym, wstrząsającym wydarzeniem. Poczuła, żenię jest sama, że w całym kraju są przyjaciele i sojusznicy.
Stan zagrożenia gruźliczego Mariana nie znikał, ponadto badania lekarskie wykazały, że jest także chory na raka. Halina nie zdradziła się z tym przed mężem, otoczyła go jeszcze czulszą opieką. W związku ze stanem zdrowia Mariana. Górscy co roku wyjeżdżali w góry, początkowo do Ustronia koło Bielska, później w Karpaty Wschodnie. W ostatnich latach ulubionym miejscem ich pobytu był Korostów, nieduża wioska huculska.
Pobyt wśród Haculów rozbudził w Halinie zainteresowanie ich życiem. W ostatnich latach dzieje ludu huculskiego zajęły jej umysł tak żywo, że zaczęły stanowić materiał do nowej powieści. Kilka jej fragmentów pojawiło się w druku.
Nad powieścią tą pracowała także Halina w okresie, gdy Lwów objęła władza radziecka. Mimo postępującej choroby Mariana i trudnych warunków wojennych - była nadal czynnym i czujnym pisarzem. Szczególnie porwała ją w tym okresie praca nad przekładem Matki" Gorkiego.
Po zajęciu Lwowa przez hitlerowców Górska przez jakiś czas ukrywała się po mieszkaniach przyjaciół i dobrych znajomych. Gdy jednak zdała sobie sprawę, że Marian ciężko przeżywa to rozstanie, że brak jej opieki odbija się na jego zdrowiu - wróciła do domu, zajęła się pielęgnacją męża
Dnia 19 września 1941 roku Marian, zdyszany, złamany, jakby go pół ubyło, przybiegł do mego mieszkania, zapukał umówionym znakiem i powiedział:
- Halusię zabrali.
Po aresztowaniu Haliny nikł w oczach. Pogłębiona okrutnym cierpieniem, nieuleczalna choroba czyniła spustoszenia. Zmarł w grudniu 1941 roku. Córką Górskich, Krysią, zaopiekowali się wierni przyjaciele Bilo-usowie.
Halina nie dowiedziała się nigdy, że przeżyła męża.
Staraliśmy się ze wszystkich sił, żeby ją wydobyć z więzienia. Na wiosnę 1942 roku wydawało się, że chwila ocalenia jest bliska. Znajome, którym udało się niekiedy stamtąd powrócić, opowiadały, że Halina jest dzielna, podtrzymuje na duchu współwięźniarki, że opowiada im legendy i bajki, śpiewa z nimi pieśni, że jest uwielbiana.
4 czerwca 1942 roku schodziłem około godziny dziewiątej rano w dół ul. Łyczakowskiej. By I cudownie pogodny dzień. Nagle w górę ulicy przemknęły z szumem duże wojskowe samochody ciężarowe, przykryte brezentowym płótnem. Na czterech rogach każdego pojazdu tkwili czarni esesowcy z trupimi czaszkami. Stanąłem zdrętwiały. Nie miałem wątpliwości: to byl koniec. Wkrótce potwierdziła tę wiadomość jedna ze znajomych, która wydobyła się z więzienia przy ul. Sapiehy. Tego dnia Halina Górska została rozstrzelana na Piaskach Łyczakowskich.
Halina Górska pisać zaczęła późno. Pierwsza jej książka ,,0 księciu Gotfrydzie" ukazała się, gdy Górska przekroczyła już lat trzydzieści. Cala jej działalność literacka zamknęła się więc w dziesięciu niespełna latach życia. Ale wszystko, co napisała, przetrwało czas, zachowało pełny blask i świeżość.
Ukochanym mistrzem młodości pisarki była Stefania Sempołowska. Ta wspaniała, ideowa nauczycielka wywarła na swej uczennicy niezatarty wpływ. Podobnie jak ona, zachowała Górska przez całe swe życie nie-osłabłą wrażliwość na krzywdę ludzką, wolę protestu przeciw wszystkie-
10
mu, co było sprzeczne z jej sumieniem. Sprawa moralności mieszczańskiej i moralności nowego, przyszłego człowieka, sprawa podwójnej moralności"-jednej dla użytku prywatnego i drugiej na wynos, na użytek publiczny - oto problemy, które znaczą jej życie i książki.
Nie było w niej zgody na zło. Nie uznawała kompromisu - ani z otoczeniem, ani z samą sobą. Była zawsze pełna niepokoju. Nie poprzestawała na tym, do czego doszła, rozszerzała i pogłębiała świat swych myśli, wrażeń, przeżyć. Jej książki rodziły się w bolesnych doświadczeniach, w zmaganiu się, pośród zwycięstw i klęsk. Dlatego może wyrażały i niezmiennie wyrażają prawdę swego czasu. Wyrażają także tęsknoty i dążenia szlachetnego człowieka - walczącego pisarza.
KAROL KURYLUK
CHŁOPCY Z ULIC MIASTA
Ojciec Mańka i Felka jest już od roku bez pracy. Fasują" bony, ale czy z tego można wyżyć? Żeby nie Maniek, który sprzedaje Poranną", i Felek, który służy u jednej straganiarki, byłoby źle
|
WÄ
tki
|