ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
- Dobrze ci? - szepnął. -Tak.
- Nie mogę się dłużej powstrzymywać - powiedział spięty. -Ale chcę, żeby tobie
też było
dobrze.
- Będzie dobrze. - Położyła dłonie na jego pośladkach. - Już jest dobrze.
Po kilku chwilach było po wszystkim. Ale nie miało to znaczenia, obydwoje
jednocześnie krzyknęli w miłosnym uniesieniu.
Wrażenie spokoju i błogości, które ją potem ogarnęło, przewyższyło wszelkie
niewygody
związane z twardą ziemią, na której leżeli. Słuchała szumu płynącej wody i
obserwowała
gwiazdy, które znów pojawiły się nad jej głową. Z całych sił starała się
przedłużyć tę chwilę.
Ferdynand nabrał głęboko powietrza i zsunął się z niej na ziemię. Myślała, że
już po
wszystkim, ale sięgnął po koc i nakrył nim oboje. Przyciągnął Violę czule do
siebie.
Wdychała zapach wody kolońskiej i jego potu. Odprężyła się. Czuła jego ciepłą i
wilgotną
skórę. Ostatecznie ta chwila, pomyślała, to jedyny czas, jaki jest nam dany
Nagle
uświadomiła sobie, że zrobił to pierwszy raz.
Ferdynand nie spał. Gnębiła go myśl, że się nie spisał. Czuł, że wszystko trwało
za
krótko. Był zawstydzony i zażenowany Takie upokorzenie i to przed nią. Zwłaszcza
przed
nią.
Jego marzeniem było, żeby wiedziała, że robi coś dla niej, a nie tylko dla
własnej
przyjemności.
Zamiast tego, zachował się jak jakiś sztubak.
Wtuliła głowę w jego ramię i sprawiała wrażenie, jakby spała. Pocałował ją w
czubek
głowy i wolną rękę wsunął we włosy.
Mimo zażenowania, poczuł pewną ulgę. Miał dwadzieścia siedem lat Jeszcze kiedy
był
chłopcem, wiedział, że nigdy się nie ożeni, ponieważ nie wierzył w wierność
małżeńską
wśród
przedstawicieli klasy do której należał. A niewierność małżonków przyprawiała go
o
mdłości. Ale dopiero kiedy był na uniwersytecie, ku swemu przerażeniu odkrył, ze
nie potrafi
zaspokoić swoich potrzeb seksualnych z dziewkami publicznymi. Próbował kilka
razy.
Chodził do domów publicznych razem z przyjaciółmi i płacił dziewczynom tylko za
ich czas.
Kontakt fizyczny bez uczucia obrażał go.
Teraz wiedział, że potrafi to zrobić. I to w niespełna minute. Skrzywił się. Na
litość
boską, ale się skompromitował.
Żałował, że nie sprawił jej przyjemność. To było coś więcej niż obcowanie
mężczyzny z
kobietą. Tak, był tego pewien.
- Mmmm-westchnęła i przeciągnęła się
Znów poczuł pożądanie. Uśmiechnął sie, kiedy podniosła głowę, żeby na niego
spojrzeć.
- Violu...
- Tak.
Wyglądała na szczęśliwą. Znów ogarnęło go podniecenie. Też musiała to poczuć,
ale nie
odsunęła się. Chciał ponownie znaleźć się w niej i poczuć to, co wtedy.
Przekonać się, czy
potrafi kochać się z nią dłużej niż za pierwszym razem.
Viola uklęknęła nad nim. Zrobiło mu się nieswojo. Widocznie nie chciała tego
samego.
- Połóż się na plecach - poprosiła.
Światło księżyca pokazywało całą jej urodę -jędrne, krągłe piersi, wąską kibić,
kobiece
biodra, kształtne nogi, przepiękne włosy spływające na plecy. W blasku księżyca
widział też
jej twarz, i nie było na niej pogardliwego półuśmiechu, którego bał się ujrzeć.
Nie grała roli
kurtyzany.
Położył się na wznak, a ona pochyliła się nad nim. podpierając się na rękach.
Czuł, jak jej
sutki dotykają jego piersi, kiedy pocałowała go namiętnie. Natychmiast znalazł
się w stanie
pełnej gotowości.
Oddał jej pocałunek, trzymając ręce na jej udach. Nie wiedział, gdzie ani jak ją
dotykać.
Gdyby była nowicjuszką, tak jak on, mógłby eksperymentować. Nauczyć się, co
sprawia jej
przyjemność. Ale bał się własnej nieporadności.
Uklęknęła, rozstawiła nogi, lekko zaczęła go pieścić
dłońmi, a potem usiadła na nim. Wolno nabrał powietrza, starając się panować nad
ciałem.
Potem zaczęła się poruszać, dotykając palcami jego brzucha, głowę odchyliła do
tyłu.
Poruszała się miarowo, w rytm pulsowania jego krwi. Zgiął nogi w kolanach i
dołączył do
niej.
Nie może istnieć większa rozkosz zmysłowa. Czuł się teraz silny, niezależny od
swych
potrzeb i panujący nad nimi. Chciał, żeby trwało to jak najdłużej, przez całą
noc. Pragnął jej
na zawsze. Przyglądał się Violi. Oczy miała zamknięte, usta lekko rozchylone.
Sprawia jej
przyjemność- pomyślał, i poczuł prawdziwą radość. Zrehabilitował się.
Nasłuchiwał rytmicznych odgłosów, wydawanych przez ich poruszające się ciała,
przyspieszonych oddechów. Zaczął masować dłońmi jej uda, a ona pochyliła głowę i
uśmiechnęła się do niego.
Niespodziewanie napięła wewnętrzne mięśnie, kiedy był w niej głęboko i
rozluźniła je,
kiedy się wysunął... a potem znów napięła, kiedy w nią wchodził. Nigdy w życiu
nie zaznał
czegoś takiego. Poruszali się coraz szybciej i gwałtowniej,
Poczuł wytrysk i wydawało mu się, że spadł w otchłań.
Gdzieś z oddali dobiegło go echo jej krzyku. I jednego wypowiedzianego słowa.
- Najdroższa.
Kiedy się ocknął, obydwoje byli zaplątani w jej pelerynę i koc. Nadal leżała na
nim, a on
wciąż był w niej.
- Nie śpisz? - spytał.
- Nie - odparła zaspanym głosem
- To dobrze. - cicho się zaśmiał. - Wygrała pani zakład w pięknym stylu, prawda?
Wiedział, że ponownie powiedział cos niestosownego. Spróbował jeszcze raz, tym
razem
delikatniej
|
WÄ
tki
|