Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
46
ON
Inkwizytor ¶pi.
Jak długo będzie jeszcze spał, ów funkcjonariusz twego czasu?
Co go zbudzi?
Rewolucja czy budzik niecierpliwej wdowy?
A może, nie budz±c się przypomni sobie, jak wielkim jest inkwizytorem? I w
lunatycznym ¶nie podpali swój stos?
Kto wie...
47
ATEIZM
W niebie niewierz±cego
Bóg ukrywa się w szafach obłocznych.
Archanioły, anioły, duchy udaj±, że nie istniej±.
- Nie wierzysz w nas - więc nie ma nas! powtarzaj± chórem.
W niebie niewierz±cego słychać niekiedy skowyt twojego psa i ciche wołania z
pustki.
48
GRANICZNE PRZEJ¦CIA WCIˇŻ CZYNNE
Widziałem jak wytyczali granicę między Piekłem a Moim Życiem...
Nie pytaj kto!
Nie zmuszaj do nieodpowiadania!
Nieodpowiadanie też jest odpowiadaniem!
Wytyczyli granicę - wytyczyli mi życie, ogrodzili, zabronili, wskazali cel!
Została w±ska ¶cieżka cierpienia i cisza, i sen, w którym widziałem, jak
wytyczali granicę między Piekłem a Moim Życiem...
ObudĽ się!
49
SZATAN
Na betonowej płycie szcz±tki spalonego psa. Wczoraj witał cię szczekaniem, a
dzi¶ spopielony na chwałę tajemniczego pana.
Skóra cierpnie, boisz się, ale nie dowierzasz, bo i jak uwierzyć w zło
nieograniczone?
Codziennie chcesz być dobry, zaliczasz szlachetne uczynki, pamiętasz o
przykazaniach, modlisz się, współczujesz przestraszonym.
A diabeł czeka, opanowany, spokojny, bo po co odzywać się przed czasem? Już cię
kupił, otoczył banknotami, przeobraził sumienie, okłamał, że jeste¶ panem Ziemi,
najlepszym z najlepszych we Wszech¶wiecie, że wiesz co dobre, słuszne i
sprawiedliwe, że ty jeste¶ prawem.
Lubisz pochlebstwa, więc diabły cię chwal±, uczysz się pozytywnego my¶lenia,
ci±głego u¶miechu, pobłażliwo¶ci, białej magii, miło¶ci bliĽniego.
Budzisz się już ułożony i obnażony
na osmalonej betonowej płycie...
Wtedy spojrzysz mu w twarz, może go poznasz.
50
POGARDA
Pogarda nie mija, pogarda nie umiera.
Rodzi się szybko,
odchodzi rozpaczliwie wolno.
Powszechna lub szczególna.
Przemknie, lecz pozostanie.
Odejdzie, ale przetrwa.
Przylepi się jak plakat nie do oderwania.
Zaistniała przez chwilę, już jej nie wypędzisz!
Owszem, s± wyj±tki lecz czy ty nim będziesz?
51
CZŁOWIECZEŃSTWO
Ból nie twój,
a przecież cię boli.
Rozpacz daleka, a jednak płaczesz.
Wojna niby obca, a zaciskasz pię¶ci.
Powoli stajesz się człowiekiem.
52
0 ZAWI¦CI, KTÓRA JEST OBLĘŻENIEM
Zawi¶ć zachłanna,
zawi¶ć drapieżna,
zawi¶ć jak nieustaj±ce oblężenie.
Upadnie miasto, ty też upadniesz.
Chcę zliczyć na palcach,
przyjaciół, którzy pozostali przyjaciółmi,
ale palce odcięte,
tylko kikuty stercz± okrwawione.
Zawi¶ć pogryzła ci dłoń jak hiena.
1 czai się, ukryta w zaułku za słowami.
To przypowiednia czy okrutny sen?
53
OKSYMORON NIEPRZEWIDZIANY
Wczoraj
chwaliłe¶ się, że nie straciłe¶
ani jednego dnia życia.
A dzisiaj
wyskoczyłe¶ z balkonu dziewi±tego piętra.
54
DO KSIĘDZA PRZYNOSZˇCEGO MI OSTATNIE NAMASZCZENIE
Jeżeli Bóg nie istnieje, to nie jeste¶ mi potrzebny a twoje kroki s± daremne.
Jeżeli Bóg istnieje,
jeste¶ tym bardziej niepotrzebny,
Bóg bowiem, istota najdoskonalsza,
nie potrzebuje niedoskonałych po¶redników.
Jeżeli natomiast wymy¶lili¶my Boga
z potrzeby samotno¶ci i serca,
w poszukiwaniu usprawiedliwiania siebie
i gramy w tej samej komedii,
przez tyle wieków nieskończonego udawania
-jeste¶ niezbędny.
A może Bóg dyktuje nam słowa zw±tpienia?
55
CZAS KASY
Zamiast krwi± twoje serce tętni dzi¶ bilonem, pieni±dz staje się twarz±, korę
mózgow± porasta.
Z banknotów s± twe palce, z weksli twoje oczy, marzenia z numerów k±t.
Bank stał się ¶wi±tyni±, a zysk moralno¶ci±, podliczasz siebie i mnie, i
wszech¶wiat, i miło¶ć.
Nawet we ¶nie liczysz:
wolno¶ć, równo¶ć, braterstwo w pieni±dzu.
A Bóg? Najdoskonalszy księgowy, sumuje, dzieli, mnoży twe uczynki. Opłaca się
być dobrym!
Bóg mówi o miło¶ci nędzarzom wyrzucanym z mieszkań przez komornika!
I tak przeobrażasz się w kasę ożywion± ruchem pieni±dza, i jeste¶ dumny,
wspaniały, silny, lepszy.
A może ty - to tylko srebrnik między Judaszami?
56
NA GRANICACH POEZJI
57
0 SŁOWIE
Słowo to
znak, dĽwięk i pojęcie,
niekiedy my¶l,
czyli okruch tajemnicy.
Jeżeli wyja¶nisz je do końca, umrze jak ty.
Nie zatrzymuj go dla siebie. Słowo potrzebuje wolno¶ci
1 samotno¶ci.
58
MAŁE, NIEPEWNE CREDO
W drodze
z nieobecno¶ci do nieobecno¶ci
zmagamy się ze ¶wiatłem,
szaro¶ci±,
zmęczeniem, tak bardzo sami i tak bardzo razem,
że gdy nagle zga¶nie nasze przerażenie, nic więcej już nie wiemy.
Cień nawet nie istnieje.
59
NIEPEŁNA DEFINICJA POEZJI
Poezja to kontrolowana schizofrenia.
Chory szuka choroby, tęskni za chorob± i znajduje j± w sobie
|
WÄ…tki
|