ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
.. To owinno mi powiedzieć, pokazać moim oczom, czy się prze-lylam. Początkowo wpatrywanie się w to byłoby okropnie leczące. Ale później przeszłoby w nawyk. No, doktorze, a pan o tym myśli?
Myślę, że to wspaniały pomysł, panie MacGregor. Śrzeba to wypróbować.
Zasada była prosta, wykonanie dość trudne. Początkowo eksperymentowaliśmy z pewnym rodzajem wahadła
- do oprawki przyczepialiśmy obciążone nitki, ale wisia-f one za blisko oczu i trudno było je zobaczyć. Potem,
pomocą naszego optyka i warsztatów, zrobiliśmy ichwyt, który przyczepiliśmy do środkowej części okula-ów; wystawał on do przodu na pięć centymetrów i miał 10 obu stronach miniaturowe poziomnice. Majstrowaliśmy ozmaite modele, wszystkie sprawdzał i poprawiał pan MacGregor. Po kilku tygodniach prototyp był gotowy tara niecodziennych, poziomnicowych okularów.
103
Pierwsze na świecie! rzekł triumfalnie uszczę śliwiony pan MacGregor. Włożył je. Wyglądały trochę nie poręcznie i dziwnie, ale nie bardziej niż grube okulary z wbudowanym aparatem słuchowym, które zaczęły si( w tym czasie pojawiać. Był to niecodzienny widok par MacGregor w poziomnicowych okularach, które wymyśli i zrobił, z wzrokiem niezwykle skupionym, wyglądał jal sternik wpatrzony w kompas. Sprawdziło się to do pew nego stopnia przynajmniej przestał się przechylać, al< było to nieustanne, wyczerpujące ćwiczenie. A potem w ciągu kolejnych kilku tygodni, stawało się coraz łatwiej sze. Sprawdzanie instrumentów" stało się czynności* nieświadomą, tak jak spoglądanie na deskę rozdzielczi w samochodzie, kiedy jednocześnie myśli się, prowadzi po gawędki lub robi inne rzeczy.
Okulary pana MacGregora stały się ostatnim krzykien mody w Domu Św. Dunstana. Mieliśmy wielu innych pa cjentów z parkinsonizmem, którzy również cierpieli na za burzenia reakcji przechylania się i odruchów dotyczącycl postawy. Jest to nie tylko niebezpieczne, ale także znani z tego, że nie daje się leczyć. Wkrótce i inni pacjenci za częli nosić okulary pana MacGregora i tak jak on chodzi! w pionie.
8. NA PRAWO PATRZ!
Pani S., inteligentna kobieta po sześćdziesiątce, prze-zła rozległy udar, który uszkodził głębokie i tylne partie rawej półkuli mózgowej. Jej inteligencja i humor pozo-tały nienaruszone.
Skarży się ona czasem pielęgniarkom, że na jej tacy nie i-a deseru albo kawy. Gdy odpowiadają: Ależ pani S., o stoi tutaj, po lewej stronie zdaje się nie rozumieć, co chodzi i nie spogląda w lewo. Jeśli obróci się delikatnie ąj głowę, tak że deser pojawi się w polu widzienia, w jego achowanej prawej połowie, mówi: A, rzeczywiście ile przedtem go nie było. Całkowicie utraciła pojęcie lewej strony", zarówno w odniesieniu do świata, jak i do iwojego własnego ciała. Czasem narzeka, że dostaje za ma-o jedzenia, ale dzieje się tak jedynie dlatego, że je tylko : prawej części talerza nie przychodzi jej do głowy, że alerz ma też lewą połowę. Czasem kładzie szminkę na ista i robi makijaż po prawej stronie twarzy, zostawiając ewą kompletnie nie umalowaną. Prawie niemożliwe jest eczenie tych objawów, ponieważ nie można zwrócić na to ej uwagi (nieuwaga połowiczna" patrz Battersby L956). Nie ma ona pojęcia, że te objawy istnieją. Wie o nich w sferze intelektu, potrafi zrozumieć i śmiać się z tego; ale nie potrafi tego zrozumieć wprost, bezpośrednio.
Poznając to intelektualnie i dedukcyjnie, opracowała sposoby radzenia sobie z tym brakiem postrzegania. Nie może spojrzeć bezpośrednio w lewo, nie potrafi odwrócić
105
'*Ś
się w lewo zatem co robi? obraca się w prawo, do okoła. Tak więc poprosiła o wózek inwalidzki obracającj się wokół swej osi. Teraz, kiedy nie może znaleźć czegoś co jak wie powinno być pod ręką, skręca w prawo obracając się, dopóki poszukiwana rzecz nie pojawi si( w polu jej widzenia. Stosuje to z powodzeniem, gdy nit może znaleźć kawy lub deseru. Jeśli porcja jedzenia wy daje się jej za mała, obraca się dookoła, aż spostrzeże ni( zjedzoną połowę, zjada ją, a raczej jej połowę, i czuje sit mniej głodna niż przedtem. Ale jeśli nadal czuje głód alb< pomyśli o tym i dojdzie do wniosku, że zjadła tylko pó nie spostrzeżonej poprzednio połowy, robi drugi obró w prawo, aż w polu widzenia znajdzie się pozostała ćwiar tka. Znów zjada połowę. To zwykle wystarcza w końci zjadła już siedem ósmych porcji ale może jeszcze, jeśl czuje się szczególnie głodna albo dręczy ją myśl o nie zje dzonym do końca obiedzie, zrobić trzeci obrót i zjeść jesz cze jedną szesnastą (oczywiście, zostawiając na talerzu te: jedną szesnastą).
To absurdalne mówi. Czuję się jak strzah Zenona z Elei nigdy nie dotrę do celu. Może to wyglądi śmiesznie, ale co jeszcze mogę zrobić w tych warunkach?
Wydawałoby się, że o wiele prostsze jest obracanie ta lerza, a nie siebie. Pani S. zgadza się z tym, już tego pró bowała czy przynajmniej starała się spróbować. Ali jest to dziwnie trudne, nie przychodzi w sposób naturalny podczas gdy śmiganie w fotelu na kółkach tak. To dla tego, że jej wzrok, jej uwaga, spontaniczne ruchy i impulsy skierowane są w sposób instynktowny tylko na prawo.
Szczególnie przygnębiły ją drwiny z jej makijażu, kied? pojawiła się z lewą stroną twarzy absurdalnie pozbawion; szminki i różu. Patrzę w lustro powiedziała i maluję wszystko, co widzę.
Zastanawialiśmy się, czy byłoby możliwe zdobycie ta kiego lustra", w którym widziałaby lewą część twarzy pi prawej stronie. To znaczy tak, jak widziałby ją ktoś inny Zrobiliśmy próby z kamerą wideo i monitorem stojącyn
106
*zed nią. Rezultaty były wstrząsające i dziwaczne. Teraz, śywając ekranu monitora jako lustra, rzeczywiście wi-riała lewą stronę swojej twarzy po prawej stronie. Jest i doświadczenie wywołujące konsternację nawet u zdro-ej osoby (jak wie każdy, kto usiłował ogolić się, używając Jso lustra monitora). Dla pani S
|
WÄ
tki
|