X


Mariona od razu zrozumia�a wniosek, p�yn�cy ze s��w nawi- gatora...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
Od czasu do czasu cywilizacja elf�w na jakim� odleg�ym �wiecie odkrywa�a w�asn� metod� podr�y mi�dzy gwiazdami. Pierwsze kontakty mi�dzy tymi prymitywnymi statkami a dobrze rozwini�t� elfi� flot�, kt�ra rz�dzi�a przestrzeni�, zwykle silnie wstrz�sa�y nowicjuszami. Istnia�y szczeg�owe protoko�y okre- �laj�ce, w jaki spos�b powinny przebiega� takie spotkania. Pro- tok� jednak by� luksusem, na kt�ry zrozpaczona za�oga nie mo- g�a sobie pozwoli�. Elfka po�o�y�a d�o� na krysztale, pozwalaj�c, by pot�na materia przyj�a jej osobist� magi�. A przedmiot bez w�tpienia by� pot�ny - kul� wykonano ze skrystalizowanych pozosta�o�ci Q'nidara, kt�ry rzuci� si� na gwiazd�. Takie artefakty by�y rzadkie i pot�ne, wi�c uzna�a si� za szcz�ciarza, gdy znalaz�a go w�r�d �mieci unosz�cych si� przy popularnym szlaku handlowym. Teraz kryszta� by� szans� na odsuni�cie ca�kowitego zniszczenia statku i za�ogi. P�niej by� mo�e zastanowi si� nad kryj�c� si� w tym ironi� losu. - Kapitan Mariona Leafbower z Zielonego Monarcha, okr�tu wojennego Imperialnej Elfiej Marynarki - powiedzia�a rzeczo- wo. - Zostali�my zaatakowani i odnie�li�my powa�ne straty. Je- ste�my w pobli�u ksi�yca Aber-torilu. Nawigator przeka�e wam dok�adne koordynaty. Czy mo�ecie nam pom�c? Zapad�a cisza. Lecicie? Jeste�cie w pobli�u Selune? - spyta� melodyjny, bezcielesny m�ski g�os. Wci�� unosimy si� w�r�d gwiazd, zgadza si� - odpar�a Ma- riona, zdziwiona niedowierzaniem w g�osie elfa. - Przedstaw sie- bie i sw�j statek. 222 Evermeet: Wyspa Elf�w - Jestem Vhoori Durothil, wysoki mag z Evermeet- stwierdzi� niewidzialny elf. -1 nie jestem na statku, ale na l�dzie. Dok�adniej za� na Sumbrar, niedu�ej wyspie niedaleko zatoki Leuthilspar. Mariona i Shi'lana wymieni�y pe�ne niedowierzania spojrze- nia. Komunikacja ziemia-statek by�a niewiarygodnie trudna i wy- maga�a wysoko zaawansowanej magicznej technologii. Nie wie- dzia�y, �e elfy na Aber-torilu posiad�y tak� magi�. Czy macie statki w tej okolicy? - powt�rzy�a. Nie mamy takich statk�w - odpar� Vhoori. - Ale mog� po- kierowa� was do bezpiecznej zatoki w pobli�u wyspy. Kolejny podmuch gor�cego oddechu Q'nidar�w uderzy� w co- raz cie�sz� os�on� i w kad�ubie pojawi�o si� kolejne p�kni�cie. Mariona skrzywi�a si�. Nasz statek si� rozpada. Nie mamy czasu, by zej�� na l�d. Nawet gdyby�my to zrobili, pod��y�yby za nami istoty, kt�re pra- gn� statku. Obawiam si�, �e nie mog� wam pom�c w takiej bitwie. Czy mo�ecie zostawi� statek wrogom? Czy macie szalupy ra- tunkowe? Shi'larra ponuro pokiwa�a g�ow�. - To albo nic, kapitanie. Mariona spojrza�a z trosk� na os�abionego maga przy sterze. Gwa�townie podni�s� g�ow�, jakby sam� si�� woli pr�bowa� po- wstrzyma� si� przed za�ni�ciem. Passilorris nie b�dzie w stanie nas sprowadzi�. Ghilanna nie �yje. Llewellenar nie czuje si� o wiele lepiej. Nie mamy innego sternika. Kto to jest sternik? - spyta� niewidoczny elf. Kapitan sykn�a z irytacj�. Jej statek lecia� w stron� zag�ady, a ten l�dowy mag chcia� wyk�adu z ich techniki? Czarodziej - wysycza�a przez zaci�ni�te z�by. - Jego zakl�- cia daj� moc sterowi... swego rodzaju magicznemu krzes�u... a on z kolei daje moc statkowi. Aha. W takim razie mo�e ja mog� wam pom�c. Sprowad� za�og� do szalupy i umie�� swoje urz�dzenie komunikacyjne na tym... sterze. 223 Elaine Cunningham Nie mo�esz kierowa� sterem na odleg�o��... nawet tym po- mniejszym, na szalupie! Nikt nigdy czego� takiego nie zrobi� - stwierdzi�a Mariona. Ale to nie znaczy, �e nie warto spr�bowa�. Wyczuwam pasmo magii mi�dzy twoim urz�dzeniem komunikacyjnym a moim. Spro- wadz� was bezpiecznie - powiedzia� elf z pewno�ci� w g�osie. Poniewa� lepszych pomys��w nie mieli, Mariona odwr�ci�a si� do nawigatora. - Wydaj rozkazy, sprowad� wszystkich do szalupy. Ja przyjd� z Passilorrisem. ShiMarra chwyci�a kul� wr�enia i pobieg�a po schodach
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.

Drogi użytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.