ďťż

Tiferet jest poza zwykłym umysłem odnoszącym się do codziennych spraw; tu ego zostaje przekroczone...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
Jest to królestwo ducha, most pomiędzy człowiekiem i tym, co boskie, brama Raju, dusza. W stanie Jesod rządzi więc ego, zaś kiedy dominuje Tiferet, pojawia się wyższy stan, w którym spogląda się na siebie z góry. W codziennym życiu człowieka ten stan przebudzonej świadomości jest zazwyczaj postrzegany w przelocie, jedynie przez chwilę. Kabalista usiłuje osiągnąć stan trwałego wchodzenia w ów poziom i wznoszenia się na poziomy jeszcze wyższe. Żydowska kabała 83 Specyfika praktyki kabalisty - co umożliwia osiąganie wyższych stanów - jest zmienna w zależności od szkoły, chociaż jej podstawa jest wręcz stała. Kiedy aspirant kontaktuje się z magidem, nauczycielem, zaczyna, się jego prawdziwa praktyka. Magid nakłania go do szczerej samoobserwacji, używając życia studenta, jako materiału do nauczania. Istnieje wiele systemów, które pomagają poszukującemu w poznawaniu siebie; jednym z nich jest zawiła numerologia, która przemienia hebrajskie litery i słowa w liczbowy kod z mistycznymi interpretacjami. Innym, bardzo rozpowszechnionym systemem kabalistycznym jest Drzewo Życia, mapa hierarchi i cech wielu planów, które oddziałują wzajemnie w świecie i w człowieku. Drzewo służy jako forma, poprzez którą aspirant spostrzega swoją własną naturę i klucz do otwarcia ukrytych wymiarów, kierujących jego życiem. Zwykłe umysłowe zrozumienie Drzewa może się dokonać jedynie poprzez Jesod, ego. Nieważne jednak, jak poszukujący pojmie zawiłości Drzewa - jego studia będą niczym, jeżeli zaniedba on swój duchowy rozwój. Warunkiem wstępnym jest szkolenie woli, zdolności niezachwianej uwagi. Dlatego też kaba-lista zwraca się w stronę medytacji. Jak pisze Halewi (1976, str. 126): Przygotowanie oznacza zdolność do otrzymywania i przekazywania (...) stopień przyjmowania określa jakość Wiedzy. Wymiana jest precyzyjna i zależy od świadomej uwagi w złożonej sytuacji. Gdzie jest uwaga, tam jest moc. Instrukcje dla medytacji są częścią tajemnego nauczania kabalistów i poza pewnymi regułami nie udostępniono ich ogółowi. Każdy uczeń poznaje wiedzę z ust swojego magida. Medytacja w kabale jest zazwyczaj odgałęzieniem codziennych modlitw pobożnego żyda. Medytacyjna koncentracja pozwala kabaliście dotrzeć do głębin określonego przedmiotu - słowa w modlitwie czy aspektu Drzewa - a także zatrzymać 84 Daniel Goleman myśl, aby pozostawała skupiona w jednym punkcie - na przedmiocie. To czyste ognisko koncentracji nazywa się ka-wana i jest przylgnięciem myśli do przedmiotu. W jednym z rodzajów kawany medytujący z pełną uwagą koncentruje się na każdym słowie zwyczajowej modlitwy, aż jego umysł przekracza proste znaczenie słów, dzięki czemu może on ich użyć jako wehikułu, którym dostaje się do wyższego stanu. Azriel z Gerony, średniowieczny kabalista, opisywał kawanę jako proces, w którym „myśl rozprzestrzenia się i wznosi do swego źródła, zaś kiedy je osiąga, nie może już wznosić się dalej". W rezultacie tego stanu słowa modlitwy są przemienione, pełne boskiego przypływu pochodzącego z nicości myśli. Zgodnie z kabalistyczną wiedzą wejście w wewnętrzny Raj kogoś, kto nie przygotował właściwej podstawy przez samo-oczyszczenie, może być niebezpieczne. Talmud opowiada historię czterech rabinów, którzy weszli do Raju. Jeden oszalał, drugi zmarł, a trzeci stracił wiarę; tylko ostatni, rabin Akiba, powrócił w pokoju. Wśród najbardziej szczegółowych opracowań kabalistycznej medytacji są pisma Abrahama Abu-lafii, które ukazują bezpieczny dostęp do wewnętrznego Raju. Medytacja Abulafii łączy różne litery hebrajskiego alfabetu w koncentrowaniu się na świętych imionach Boga. Ta metoda jest odmienna od modlitwy; aspirant poświęca się jej raczej w odosobnieniu niż w synagodze, w określonych godzinach i pod kierownictwem swojego magida. Halewi opisuje ścieżkę przebytą przez ucznia, który praktykuje taką medytację. Kiedy powtarza on imię Boga, kieuje swoją uwagę powyżej Jesod, ograniczonego umysłu, w Tiferet, świadomość poza ego. Oznacza to, że ogniskując się na imieniu kieruje on swoją myśl daleko od wszelkich form tego świata. Jeśli jego wysiłki spotkają się z łaską Boga, jaźń nagle wzniesie się poza Tiferet do ekstatycznego stanu, nazywanego Daat, wiedza. Tu jego poczucie oddzielenia od Boga znika, chociaż dzieje się tak tylko przez chwilę. Jest on przepełniony wielką radością Żydowska kabała 85 i ogarnięty słodkim uniesieniem. Kiedy powracając wyłoni się z tego stanu, znowu stanie się świadomy wewnętrznego powtarzania imienia, które przekroczył dla tej chwili w stanie, jaki adepci therawady mogliby nazwać dżhaną. Końcem ścieżki kabalisty jest dewekut, w którym dusza poszukującego trzyma się Boga. Kiedy kabalista stabilizuje swoją świadomość na tym poziomie, nie jest on dłużej zwykłym człowiekiem, ale człowiekiem nadnaturalnym, cadykiem czyli świętym, który porzucił łańcuchy ego. Cechy człowieka, który osiągnął ten poziom, obejmują spokój, obojętność na pochwały i zarzuty, poczucie bycia z Bogiem i prorokowanie. Wola ego jest zatopiona w boskiej woli, tak więc działania adepta służą raczej Bogu niż ograniczonej jaźni. Nie musi on już dłużej studiować Tory, ponieważ sam stal się Torą. Pewien klasyczny komentator definiuje dewekut jako stan umysłu, w którym (Scholem, 1974, str. 175)... ...stale pamiętasz Boga i jego miłość, i nie możesz oderwać od Niego swojej myśli (...) kiedy z kimś rozmawiasz, twoje serce nie jest wcale z nim, ale nadal znajduje się przed Bogiem. Istotnie, dla tych, którzy osiągają ten etap, prawdą może być to, że ich duszom przyznane jest nieśmiertelne życie, nawet w tym ich życiu, ponieważ sami są mieszkaniem dla Ducha Świętego. Chrześcijański hezychazm Pierwsi mnisi chrześcijańscy byli pustelnikami; w czwartym wieku po Chrystusie żyli oni w najbardziej odosobnionych częściach jałowej egipskiej pustyni. Historia z tymtych czasów (Waddell, 1957, str. 57) opowiada o tym, jak „pewien mnich przyniósł kiść winogron świętemu Makariuszowi", jednemu ze swoich braci. Ale pustelnik ów... ...który w imię miłości myślał nie o własnych sprawach, ale o sprawach bliźnich, zaniósł ją innemu zakonnikowi, który był chory
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gĂłwnianego szaleństwa.