ďťż

Zainteresowani nie mieli zamiaru przyjmować takiej propozycji, a poza tym taka wizja roli szlachty okaże się już w rok później nie do przyjęcia dla rządu, który stanie się...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
Artykuły 96-116 zapowiadały to, co Kisieliew, minister majątków państwowych zaproponuje w roku 1837 w sprawie nadania struktur nowej kategorii jednodworców. Trzej komisarze wyobrazili sobie, nie mając żadnego pojęcia 0 proporcjach, że podzielą szlachtę na trzy gatunki: czynszową, okoliczną 1 miejską. Każdą ze wspólnot, na wzór chłopskiego miru, winni zakładać gubernatorzy, a kontrolować je izby skarbowe. Owe wspólnoty liczyłyby od 600 do 1500 dusz lub od 200 do 500 dymów, a w miastach byłyby mniejsze - od 150 do 400 dusz lub od 50 do 150 dymów. Oczywiście, w tego rodzaju spekulacjach duch biurokracji ujawnił się w całej krasie. Rzeczywistość socjalna na Ukrainie na nic podobnego nie pozwalała, ale w stolicy budowano społeczność wyimaginowaną. Każda ze wspólnot posiadałaby „radę szlachecką" (szliachec-koje prawlenije), kierowaną przez wójta (odpowiednik rosyjskiego starsziny u chłopów) wspomaganego przez zastępcę i sekretarza. Całą trójkę wspólnota wybierałaby na trzy lata. Te mało chwalebne resztki autonomii szlacheckiej musiałyby zatwierdzać izby skarbowe. Przewidywano płacę w wyskości od 200 do 250 rubli asygnacyjnych rocznie dla wójta, od 300 do 400 dla sekretarza oraz pieczęć. Papier i księgi rachunkowe (księgi podatkowe - to wszak najważniejsze) dostarczałyby izby skarbowe. Rola wybranych przedstawicieli w tak wymyślonej wspólnocie byłaby niemała: policyjna, gospodarcza, sądownicza w pierwszej instancji, nadzorcza wobec chłopów uciekinierów, strzegąca dobrych obyczajów oraz dobrych stosunków z policją i przede wszystkim polegałaby na organizowaniu branki rekruta i pobierania podatków. Tak prezentowała się utopia czynowników o tresowaniu szlachty. Artykuł 145 dodawał in ex-tremis, że wszystkie osoby, których rzecz dotyczy, powinny się same zapisać do wspólnoty, w terminie nieprzekraczającym roku od chwili ogłoszenia „Rozporządzeń". Kok 1830 mijał na badaniu projektu przez rozmaite departamenty Senatu /. osobna, a potem przez połączony Senat, na odesłaniu go do ministra spraw wewnętrznych dla konsultacji z hrabią Czerniszewem, ministrem wojny i hrabią Kiinkrinem, ministrem finansów, którzy sprawą byli bezpośrednio zainteresowani, a następnie cały projekt został na długie miesiące powstania listopadowego zawieszony, a w końcu po prostu unieważniony, po nowym obrocie kwestii 146 Część pierwsza. Okres przedlistopadowy szlacheckiej, jaki przybrała ona po ogłoszeniu słynnego ukazu z 19 października 1831 roku o organizacji jednodworców na wsi oraz tak zwanych „grażdan" w miastach. Senat uznał zadanie komisji za wykonane 14 listopada 1832 roku, co potwierdził minister spraw wewnętrznych... 14 kwietnia 1834 roku142. Przeanalizujmy obecnie, dla porównania z wizją nieco marzycielską petersburskich czynowników, w jaki sposób postrzegali ubogą szlachtę w przededniu powstania trzej gubernatorzy prawobrzeżnej Ukrainy. Zauważmy najpierw, że projekt „Rozporządzeń" popierał jedynie Katierinicz, gubernator kijowski, który jako pierwszy wysłał 31 października 1829 roku odpowiedź na zapytania komisji. Dwóch pozostałych gubernatorów, którzy byli Polakami, nie spieszyło się z odpowiedzią. Hrabia Mikołaj Grocholski wysłał ją z Podola 27 października 1929 roku. Raport gubernatora wołyńskiego, Butowta-Andrzejkowicza, nadszedł dopiero 19 lutego 1830 roku. Żadna z nadesłanych przez nich informacji nie trafiła do projektu redagowanego w pośpiechu, nie tylko na skutek opóźnienia, ale przede wszystkim na skutek ich nikłej wartości informacyjnej oraz ducha sprzeciwu ożywiającego raporty dwóch ostatnich nadawców143. W sprawie liczby szlachty każdej kategorii zamieszkującej w tych guberniach, w których nie przeprowadzano spisów od roku 1811, tylko gubernator kijowski dostarczył tabelę stwarzającą pozory prawdziwości, którą reprodukujemy poniżej (dotyczy szlachty płci męskiej). Powiaty Czynszownicy Czynszownicy miejscy Okoliczni Razem wiejscy państwowi prywatni Kijów 535 164 — — 699 Wasyłków 4 159 9 — — 4 168 Bogusław 1 438 — 93 — 1 531 Radomyśl 1 766 40 — 780 2 586 Zwinogródka 2 365 92 — — 2 457 Skwira 5 929 239 — — 6 168 Taraszcza 5 944 82 — — 6 026 Lipo wiec 3 763 — 171 — 3 934 Machnówka 6 565 — — — 6 565 Humań 2 425 — 100 — 2 525 Czyhyryn 832 — — — 832 Czerkasy 625 29 — — 654 Razem 36 346 655 364 780 38 145 Prezentowane dane, jak zawsze, zależały od informacji przekazanych przez polskich marszałków szlachty. Nie mogły być dokładne, ponieważ interes właś- 142 Ibid., fond 1341, opis 1, dieło 346, f. 633-643, raporty do Senatu, 20 stycznia 1830 r. i korespondencja różna przed likwidacją, f. 647-665. Pomiędzy uwagami dotyczącymi projektu Rozporządzeń z 13 grudnia 1829 r., jedną z najbardziej liberalnych sformułował radca Sumcow, zalecając popieranie dostępu biednej szlachty do nauki, by zachęcić ją do awansowania w czynach. Znakomity pomysł w przedzień likwidacji Uniwersytetu Wileńskiego! Wid., przypis poprzedni, f. 381-386. "" Ibid., fond 1286, opis 5, dieło 648a, raport z Kijowa, f. 428^136; z Wołynia, f. 455^ł57 oraz 377-380; z Podola, f. 440-454. Co począć z „herbową gołotą"? 147 ucięli ziemskich polegał na ich zaniżaniu. Łączna liczba, zmniejszona w stosunku do lat 1795-1800 (35 145 wobec 40 373) mogłaby się okazać jeszcze mniejsza, gdyby odjąć 7000 wykluczonych w roku 1823, ale najwyraźniej nie o nich w tym wypadku chodzi. Przeciwnie, liczba ta powinna okazać się znacznie większa ze względu na znaczny przyrost demograficzny. Krótko mówiąc, te dane były fałszywe, ale dawały mgliste wyobrażenie o liczebności grupy. Raport Butowta-Andrzejkowicza z Wołynia był jeszcze mniej wiarygodny: żadnego szczegółu na szczeblu powiatów ani informacji kategorialnych; twierdził on, że szlachta w jego guberni liczyła tylko 19 728 dusz męskich, chociaż już dane za rok 1795 oceniały liczbę szlachty na 33 624, łącznie ze służbą. Grocholski z Podola nie podał żadnej liczby. Brak poważnych danych statystycznych zapowiadał ogromne trudności, które napotykali autorzy akcji deklasacyjnych i eliminacyjnych po roku 1831. Nadesłane odpowiedzi dostarczają jednak kilku interesujących informacji. W guberni kijowskiej na przykład, proporcje szlachty czynszowej w miastach kształtowały się następująco: 1019 szlachciców mieszkało w 400 domach w miastach państwowych i w 150 domach w miastach prywatnych. Dowiadujemy się ponadto, że na Wołyniu, w głównym mieście Żytomierzu znajdowało się 240 domów zamieszkiwanych przez 1041 osób spośród szlachty gołoty. Ogólny jednak profil miejskiej szlachty gołoty nie jest możliwy do uchwycenia. Z podolskiego raportu wynika, że ta gubernia nie posiadała żadnej okolicy, można zatem wnioskować, porównując z dwiema guberniami sąsiednimi, że na Ukrainie liczba wiosek szlacheckich była niewielka
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gĂłwnianego szaleństwa.