ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
Tak? I co, podziałała? Dary natury, do których nawiązywał ów gest, harmonizowały z dolną częścią tułowia. Oraz środkową. I kostkami, do których z powodzeniem można byłoby cumować stateczki turystyczne pływające po Tamizie.
Podniesienie w odpowiedzi na to pytanie brwi oznaczało, że jeśli w ogóle nastąpiła jakaś zmiana, to polega raczej na tym, że ciałko CW stało się jeszcze obfitsze.
CW ma prawdopodobnie na koncie najwięcej nieudanych podejść do diet i gimnastyki ze wszystkich znanych mi osób.
Nie zrozumcie mnie źle. To nieładnie wyśmiewać się z czyjejś wagi. A 4 na przykład ma kilo czy dwa nadwagi i nigdy nie pisnęliśmy nawet słówka na ten temat. Ale CW zasłużyła sobie na wykpiwanie, bo jeśli ktoś był szczupły, natychmiast stwierdzała, że ma zaburzenia metabolizmu. A mieści się w tej kategorii cała ludność świata oprócz mieszkańców niektórych budzących grozę dzielnic Glasgow oraz paru matron z Miami. Niemal każda rozmowa z CW zaczynała się mniej więcej tak: Spotkałam przedwczoraj Ruth, wiesz? Właśnie urodziła dziecko i wróciła do poprzedniej wagi... chyba ma zaburzenia przemiany materii... mówiła mi, że jej partner gra w nowym zespole...". I tak dalej, i tak dalej. Bez końca. Widziała się przedwczoraj z mamą? Zaburzenia przemiany materii. Ta blondynka z serialu Nauczyciele! Zaburzenia przemiany materii. Odchudzona Vanessa Feltz? Krowa z bulimią. Ale jeśli spróbowałaś schrupać w jej obecności biszkopta, pozwalałaś sobie na obżarstwo.
W zeszłym tygodniu A 3 był w mieście i zadzwonił, żeby zapytać, czy mam ochotę zjeść z nim lunch. Organizacyjnie
219
wyglądało to dość kiepsko: miał wcześniej dwa spotkania, jedno w Bayswater, a drugie w City. Ale mój dzienny program łatwiutko jest poprzestawiać, więc umówiliśmy się na trzecią w piątek. Godzinę wcześniej kupiłam sobie sandwicza, pokręciłam się przez chwilę po sklepach i przyszłam do restauracji. Obsługa patrzyła na mnie troszeczkę krzywo jako na kon-sumentkę, która przyszła nie w porę, po lunchu, ale ja nie miałam ani trochę poczucia winy. Pryszczaty kelner bez słowa zaprowadził mnie do stolika.
Usadził mnie naprzeciwko CW i jej fantastycznie tapicerowanej piersi. Cholera, nie miałam pojęcia, że ona też będzie. Gdybym wiedziała, pewnie bym nie przyszła. Jako jedyna zajadała chleb i oliwki. A więc tak wygląda dieta niskowęglowodanowa.
Cześć, skarbie powiedziałam z radością, której wcale nie czułam. Jaka miła niespodzianka. Zapytałam o jej rodzinę, a ona opowiedziała mi, kto jest trochę za chudy, kto powinien coś zjeść oraz choć żadne fizyczne dowody tego nie były widoczne ile kilogramów ostatnio zrzuciła dzięki diecie i ćwiczeniom. Zaproponowała mi pajdę chleba, ale ja, jeszcze pełna sandwiczy, machnęłam ręką.
Jesteś pewna? zapytała, taksując moje piersi, które na pewno nie dorównują rozmiarami mojej głowie, a tym bardziej jej. Nie jesteś chyba jedną z tych...
Zrobiłam zbolałą minę i położyłam rękę na brzuchu.
Niestety, mam celiakię odparłam, krzywiąc usta, jakbym miała się rozpłakać. Zdiagnozowali mi to w zeszłym miesiącu. Kiszki dosłownie ze mnie wypadają, nie mogę trawić glutenu, cała byłam w wysypce.
Ojej... nie. Naprawdę? zatroskała się CW, otwierając
usta.
Nachyliłam się do niej konspiracyjnie.
A najgorsza jest ta wybuchowa biegunka szepnęłam w chwili, gdy reszta naszego towarzystwa rozsiadła się na miejscach. Nie wyobrażasz sobie, jakie to straszne. Ty to masz szczęście. Cudownie byłoby znów mieć prawdziwe uda.
220
Rzecz jasna oznaczało to, że przez resztę lunchu musiałam skubać jakąś złowioną przez kłusownika rybę i straszną sałatkę, ale było warto: przez godzinę CW nie powiedziała ani słowa i nie wzięła niczego do ust. Zazwyczaj nie jestem wiedźmą, naprawdę.
mardi, le 30 mars
Klient pochylił się nade mną, zajadle miętosząc członek.
Spuszczę ci się na twarz. Wycharczał to po raz szósty w ciągu dziesięciu minut, jakby próbował siebie samego przekonać.
To było wszystko: Spuszczę ci się na twarz". Żadnych instrukcji dla mnie, choć bawiłam się piersiami i sutkami, dotykałam się i oblizywałam sobie palce, mając nadzieję, że to pomoże. Przed spotkaniem znałam tylko miejsce oraz czas i wiedziałam, że mam się mocno umalować.
Moje wysiłki chyba nie pomagały. Klient patrzył na ścianę, a nie na mnie. Kilka razy jego rozedrgana ręka zwolniła i podsunął się do moich ust. Zaczynał mięknąć, więc ssałam go mocno. Ani razu na mnie nie spojrzał. Potem znów się onanizował i powtarzał swoją mantrę: Spuszczę ci się na twarz". Wiłam się na pościeli i stękałam. Żadnej reakcji. Nachyliłam się i polizałam go po wewnętrznej stronie uda. Znów żadnej reakcji.
Pół godziny później przedstawienie wciąż trwało. Pomrukiwałam i sondowałam, moje palce błądziły, dopytywałam się delikatnie. Wyglądało jednak na to, że nic ode mnie nie chce oprócz tego, żebym była płótnem do pomalowania. Czułam się jak pragnąca uformować się w jakiś kształt glina, której się na to nie pozwala. Wreszcie jego ramiona opadły i spocony osunął się na moją pierś.
Przykro mi, skarbie, ale nic z tego nie będzie rzekł, jakby to był mój pomysł.
221
mercredi, le 31 mars
Zabawne, ale romans z moim przyszłym mężem" nie ułożył się według planu. Przytaczam tę historię jako koronny argument, że przyjaciele nie powinni znajdować mi partnerów na randki. A1 zamierzał jednak nie tylko wyróżnić się jako swat, ale także zidentyfikować źródło moich problemów z partnerami.
Tymczasem leniwie serfował po sieci, a ja polowałam w jego domu na kawałeczek ciasta. Nic nie znalazłam, więc zawarłam pakt z diabłem i ukręciłam miksturę z na wpół roztopionej resztki woskowatego batonika, pochodzącego chyba z wojskowych racji żywnościowych, i kawy instant. W białym kubku zawirowała oleista, paskudnie wyglądająca ciecz.
Gdzie i kiedy się urodziłaś? spytał A1.
Po co ci to?
Do diagramu
|
WÄ
tki
|