ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
Zaalarmowało ich wyznanie Bullocka nagrane na dyktafonie, który miał
przy sobie Jay, że celem zamachu jest premier Wielkiej Brytanii. Ale musieli uzyskać więcej szczegółów i
McCarthy szybko im je dostarczył. Sukinsyn miał niewielką tolerancję na ból.
Savoy stanął na przyczepie i dał znak ręką konwojowi czterech ciężarówek czekających za nim z
włączonymi silnikami. Samochody stały na mokrym piasku, we mgle. Broń została załadowana i łodzie
wyruszyły już w drogę powrotną przez Morze Północne. Spojrzał w górę, na klify wznoszące się nad tym
samotnym odcinkiem wybrzeża Irlandii, wsiadł do szoferki i zatrzasnął za sobą drzwi.
- Jedziemy - rzucił burkliwie do kierowcy. Silnik ciężarówki zawarczał głośniej i konwój ruszył w górę
wąskiej żwirówki prowadzącej z plaży na wzgórze. Jesteśmy prawie w domu, pomyślał Savoy.
Kierowca pierwszy zauważył blokadę. Tylko że na drodze nie stali policjanci, ale żołnierze regularnej armii
brytyjskiej. Kierowca wcisnął hamulce. Savoy podążył za jego wzrokiem. Zobaczył setki uzbrojonych żołnierzy.
Zagryzł wargę. Nie dostaną go żywego.
Otworzył drzwi ramieniem, wyskoczył z samochodu i zaczął biec. Parę metrów od ciężarówki powaliła go
seria z karabinu maszynowego.
Epilog
Jay siedział na ławce w Central Parku wygrzewając się w popołudniowym słońcu.
- Wiesz Sally, to znaczy Vicky, chciałbym zapytać cię o parę spraw. - Uśmiechnął się, dając jej do
zrozumienia, że nie przypadkiem pomylił imię. Vicky łyknęła coli.
- Odpowiem, jeśli będę mogła. Jeśli to tajne, poproszę o inny zestaw pytań. - Próbowała być twarda i
niczego nie przyspieszać.
- Zgoda. - Jay kiwnął głową. - Czy Kevin O'Shea należy do tej twojej komórki FBI-CIA? - Myślał, że to
jedno z pytań, na które nie otrzyma odpowiedzi. Jednak się mylił.
- Nie. On naprawdę pracuje dla Ministerstwa Sprawiedliwości.
- Ale działaliście razem.
- Tak.
- W takim razie, nie rozumiem. Vicky wzięła ostatni łyk z butelki.
- Pół roku temu brytyjski wywiad zawiadomił Centralną Agencję Wywiadowczą, że nowojorski bank
inwestycyjny, McCarthy-Lloyd, pojawił się w kilku raportach działu badającego stan krajowych akcji.
Wypytano naszych informatorów, i kilka interesujących faktów dotyczących M-L wypłynęło, ale nie
wystarczyłoby to, żeby wystąpić przeciwko firmie z oskarżeniem - wyjaśniała. - W tym momencie szefowie
zdecydowali, żeby wysłać tajnego agenta, który wejdzie do firmy i sam się przekona, co się tam dzieje.
- To byłaś ty.
- Tak, ja - potwierdziła. - Ale, oczywiście, musieliśmy wiedzieć, że na pewno dostanę tam pracę i że będę
miała dostęp do kierownictwa. Upewniliśmy się, że jest prowadzone wstępne śledztwo dotyczące nielegalnych
transakcji i skontaktowaliśmy się z Ministerstwem Sprawiedliwości. Mieli nam pomóc w realizacji naszego
podstępu. Prezydent został powiadomiony i wzięliśmy się do roboty.
- Ale nie wiedzieliście, czego dokładnie szukacie.
- Mieliśmy tylko niejasne przypuszczenia, ale to wszystko. Najpierw próbowaliśmy się zorientować, co się
dzieje, obserwując firmę tylko z zewnątrz. - Vicky popatrzyła na Owczą Łąkę, ogromną przestrzeń parku
porośniętą tylko trawą, która rozciągała się przed nimi. - Jeden z wyższych urzędników Białego Domu
skontaktował się z Billem McCarthy'm i powiadomił go, że Ministerstwo Sprawiedliwości podjęło dochodzenie
w sprawie nielegalnego wykorzystywania informacji, ale jednocześnie zaproponował układ, który pozwoli
uniknąć większych kłopotów. McCarthy zgodził się szczęśliwy.
- Nie wątpię - powiedział Jay i roześmiał się.
Vicky na chwilę przerwała opowiadanie. Patrzyła na przystojną twarz Jaya.
- Podoba mi się, jak się śmiejesz.
Jay ujął jej rękę. Trzy ostatnie dni spędzili razem ciesząc się Nowym Jorkiem i swoimi ciałami. Chociaż Jay
sam przed sobą nie chciał się do tego przyznać, ta dziewczyna podobała mu się. I to bardzo.
Odwróciła wzrok.
- Resztę mniej więcej znasz. McCarthy i Oliver zostali poinformowani, że Kevin O'Shea prowadzi śledztwo
w sprawie nielegalnego wykorzystywania informacji, które skończy się zamknięciem sprawy
|
WÄ
tki
|