ďťż

Chodzi przecież o to, by armia polska jak najprędzej była gotowa do boju i by mogła bić się o Polskę razem z sojusznikami, co w obecnych warunkach jest absolutnie...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
Dlatego konieczne jest przeniesienie wojska do takich warunków klimatycznych, żywnościowych i zaopatrzeniowych, które by pozwoliły ruszyć z tą sprawą naprzód. Wobec trudności, w których znajduje się Rosja, należy uwzględnić łatwość dostaw angielsko_amerykańskich. Najodpowiedniejszym terenem jest Iran. Cały materiał żołnierski i wszyscy mężczyźni, zdolni do służby w wojsku, powinni się tam znaleźć. Gdy weźmiemy udział w walkach, uderzenie naszej armii nie powinno być symbolem, lecz służyć celowi, o który walczymy w całym świecie, w walce o Polskę. Sikorski: Chciałbym, aby do mojego nastawienia rząd sowiecki odniósł się z zaufaniem. Jestem człowiekiem, który jeśli mówi tak, to jest tak, jeśli mówi nie, to jest nie, a jeśli nie mówię nic, to albo nie mogę, albo nie chcę powiedzieć prawdy. Stalin (tonem podrażnionym i wyraźnie niezadowolony): Jestem człowiekiem doświadczonym i starym. Wiem, że gdy do Iranu wyjedziecie, to już tutaj nie wrócicie. Widzę, że Anglia ma dużo roboty i że potrzebuje polskich żołnierzy. Sikorski: Z Wielką Brytanią związani jesteśmy sojuszem, który ona spełnia lojalnie. Mamy też w Wielkiej Brytanii prawdziwą suwerenność. Mogę nawet sprowadzić korpus ze Szkocji tutaj i Anglia na pewno nie będzie mi robiła z tego powodu trudności. Tak samo mogę oddziały znajdujące się w Tobruku przyłączyć tutaj. Kot: Polak walczy specjalnie dobrze, jeżeli jest blisko swej ojczyzny. Stalin: Wprawdzie Iran nie jest daleko, ale Anglicy mogą was zmusić do walki z Niemcami na terenie Turcji, a jutro może jeszcze wystąpić Japonia. Anders: My chcemy się bić o Polskę. Wierzymy, że nawet najsilniejsze lotnictwo i marynarka nie zakończą wojny. Zakończą ją walki na kontynencie. My wszyscy bez wyjątku kochamy swą ojczyznę i chcemy do niej wejść pierwsi, chcemy być jak najprędzej gotowi do boju, ale w warunkach, w których się znajdujemy, niepodobna się do niego przygotować. Sikorski: Anglia dzisiejsza a dawna to niebo a ziemia. Anglicy obecnie posiadają dość wojska dla obrony swych wysp, nie mają więc żadnego celu w tym, aby nie wypuścić od siebie naszego korpusu. Mołotow: (proponuje wezwanie gen. Panfiłowa i wydaje odpowiednie zlecenia sekretarzowi, który wychodzi). Anders (wyjaśnia trudności formowania i warunki życia w Kołtubance, Tatiszczewie i Tocku, niedotrzymywanie terminów dostawy żywności, paszy, sprzętu, narzędzi itd.): To jest tylko nędzna wegetacja i stracone miesiące. W tych warunkach absolutnie niemożliwe jest formowanie wojska. Stalin (rozdrażniony): Jeśli Polacy nie chcą się bić, to niech idą. Nie możemy Polaków zatrzymywać. Chcą, niech odejdą. Sikorski: Gdybyśmy się mogli sformować, to byśmy się już bili, ale ileż czasu tu zmarnowano nie z naszej winy. W obecnych rejonach zakwaterowania nie mamy w dalszym ciągu, żadnych warunków dla wyszkolenia żołnierzy. (Chwila milczenia.) Proszę w takim razie o inne rozwiązanie. Stalin: Jeśli Polacy nie chcą się tu bić, niech wprost powiedzą: tak albo nie. Mam 62 lata i wiem, że gdzie się wojsko sformuje, tam zostanie. Sikorski (ostrzejszym tonem): Proszę mi więc wskazać inne rozwiązanie, bo tutaj nie ma warunków dla zorganizowania naszego wojska, a ja nie chcę, by ludzie na próżno ginęli. Nie stawiam ultimatum, ale gdy jest ostra zima, wiatry i mrozy, od których ludzie giną, nie mogę na to patrzeć i milczeć. Anders: Mrozy dochodziły już do 33/0 C. Ludzie mieszkają w namiotach, w większości bez piecyków, których dostarczają nam zbyt mało. Rano budzą się z odmrożonymi nosami i uszami. To nie jest formowanie oddziałów wojskowych, lecz marna wegetacja. Sikorski: Niewyszkolonego żołnierza na Niemców rzucić nie można. Nie wolno się narażać na kompromitację. Armia Polska musi być dobrze uzbrojona i walczyć jako całość. Anders: I tak podziwiam naszych żołnierzy, którzy pomimo ciężkich cierpień w ciągu dwóch minionych lat i przebywania obecnie w okropnych warunkach - dopiero parę tygodni temu otrzymali buty, a do tego czasu 60% chodziło boso - wcale się nie skarżyli, choć nie otrzymywali nigdy całej należnej im żywności, a nawet przez długi czas żołdu. Sikorski (stanowczo): Dotknął mnie Pan Prezydent powiedzeniem, że nasz żołnierz nie chce się bić. Stalin: Jestem ordynarny (grubyj) i chcę jasno wiedzieć, czy chcecie się bić, czy też nie
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gĂłwnianego szaleństwa.