ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
Zginęło czterystu osiemdziesięciu ludzi na pokładzie obu maszyn,
czternastu w budynku portu i na płycie lotniska, a pięćdziesięciu
sześciu odniosło poważne obrażenia.
(Sobota, 9 kwietnia Perth, Australia
Mimo dramatycznych wysiłków personelu medycznego, osiemnastu
pacjentów z chorobą HeinegoMedina, podłączonych do respiratorów
w szpitalu Dundee Memorial zmarło, kiedy po awarii zasilania w
całym mieście zawiodły również awaryjne generatory. Co gorsza,
poza miejscami z oświetleniem bateryjnym w szpitalu było tak
ciemno, że część zmarłych udało się znaleźć dopiero po godzinie.
Sobota, 9 kwietnia siedziba MI-6, Londyn
- O Boże - ze zgrozą w głosie powiedział Alex Michaels - on
zabija ludzi.
Katastrofę kolejową w Afryce Południowej zarejestrowała kamera
bezpieczeństwa na stacji Tembisa. Katastrofę lotniczą nakręcił
turysta, czekający na jednego z pasażerów maszyny JAL. Z
Australii nie było materiału filmowego, tylko informacja audio
o śmierci pacjentów.
Może to i lepiej, pomyślał Michaels. Nie był pewien, czy
potrafiłby znieść widok ludzi, duszących się z powodu nie
działających respiratorów. W tamtych pociągach i w samolocie
śmierć większości ofiar nastąpiła szybko.
- Tak - powiedziała Cooper. - Rozwalił kilka wielkich systemów.
Nie mam pojęcia, jak to możliwe.
Michaels też nie miał, ale nie zmieniało to faktu, że stało się,
co się stało. Celem ataku były systemy łączności, transportu, a
nawet sygnalizacja świetlna. Kim był ten haker? W jaki sposób
mógł robić takie rzeczy równocześnie na całym świecie?
Siedzieli w biurze, udostępnionym przez MI-6. W całym budynku
panowała gorączkowa krzątanina.
Spojrzał na Toni. - Musimy porozmawiać z naszymi ludźmi w
Stanach.
- Jeśli nie masz pod ręką szybkiego gołębia pocztowego, to
powodzenia - mruknęła Toni. - Łączność przez kabel
transatlantycki jest zablokowana, a o satelitarnej w ogóle nie
ma co mówić.
- Niewiarygodne. Facet zdołał wyłączyć praktycznie wszystko, co
korzysta z wielkich sieci komputerowych. Co za potęga destrukcji.
Nigdy dotąd nie zdarzyło się coś takiego - powiedziała Cooper.
Niech to diabli, miała rację. Co gorsza, nie wiedzieli, dlaczego
to robił. Co mógł na tym zyskać? Był terrorystą? Michaels zdawał
sobie sprawę, że musi coś zrobić. Ale co? Co można zrobić, kiedy
zupełnie zawiodą narzędzia, których zwykło się używać?
Zastanów się nad nowymi, Alex, albo ten facet sparaliżuje całą
planetę. A może już to zrobił? Łączność nie działa, więc nie ma
się jak dowiedzieć.
- Te materiały wideo i audio dostaliśmy naszymi liniami
specjalnymi - powiedziała Cooper. - Staramy się ściągnąć tą drogą
jak najwięcej informacji. Sprawdzę, czy przez którąś z tych
ekranowanych linii nie dałoby się skontaktować z waszą agencją
w Ameryce.
Wyszła, a Michaels wbił wzrok w biurko. - Musimy coś zrobić
- powiedział.
- Wiem. Ale co?
Sobota, 9 kwietnia Londyn, Anglia
Rużjo stał przed urzędem pocztowym naprzeciwko Katedry
Westminsterskiej. Wszędzie dookoła biegali rozgorączkowani
ludzie. Chyba wydarzyła się jakaś poważna awaria komputerowa,
albo przerwa w dopływie energii elektrycznej. Kupował właśnie
znaczki pocztowe, kiedy zgasło światło i automat połknął mu kilka
monet. Kiedy wyszedł z budynku poczty, zorientował się, że nie
działa sygnalizacja świetlna. Coś niedobrego wisiało w powietrzu.
Przyjechali policjanci i zaczęli kierować ruchem na skrzyżowaniu.
Słuchał strzępków rozmów mijających go ludzi, usiłując się
zorientować, co się mogło stać. Ale nie odwróciło to jego uwagi
na tyle, żeby nie spostrzegł mężczyzny, zbliżającego się z lewej
strony. Facet biegł między samochodami przez Victoria Street.
Rużjo nie miał żadnych wątpliwości, że tamten zmierza do niego.
Był młody, wysportowany i uśmiechał się, ale to jeszcze nic nie
znaczyło; Rużjo też się uśmiechał do paru ludzi, kiedy ich
likwidował. Szeroki uśmiech działał rozbrajająco, uśmierzał
obawy. Co może grozić ze strony człowieka, który się do nas
uśmiecha?
Rużjo wiedział, że taki ktoś może mieć niecne zamiary. Ten tutaj
też?
Pomyślał, że ten młody człowiek, chociaż ubrany po cywilnemu w
skórzaną kurtkę i dżinsy, sprawia wrażenie żołnierza. Było coś
w jego postawie, sposobie poruszania się..
|
WÄ
tki
|