ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
Rodzice już zaczęli się
przyzwyczajać do myśli, że ich dzieci są bezpieczne. Splótł ręce, nie wiedząc,
co zrobić
z zaciśniętymi pięściami. Przez ciebie wyszedłem na kompletnego idiotę.
Aha. O to chodzi. Wcale cię nie obchodzi żadna panika w mieście. Martwisz się
tylko
o swój wizerunek. Czemu mnie to dziwi?
Przeszył ją nienawistnym wzrokiem, ale nie zamierzał ripostować. Przeniósł
spojrzenie na
boisko. Nie znosiła, kiedy tak przyjmował jej ataki, bez żadnej reakcji. Kiedy
byli dziećmi, nigdy
nie potrafił odeprzeć obraźliwych słów, które były jej najlepszą bronią. Nagle
zrobiło jej się żal
brata. Chyba się starzeję, pomyślała.
Jednocześnie złościło ją jego podejście. Zawsze szukał najprostszego wyjścia.
Ale w końcu
czemu nie? Wszystko zdawało się samo do niego przychodzić, od pracy zaczynając,
a na
kobietach kończąc. Bez wysiłku, żalu czy głębszej refleksji przepływał od
jednego portu do
następnego. Gdy ich ojciec przeszedł na emeryturę i upierał się, żeby jego syn
starał się
o stanowisko szeryfa, Nick porzucił profesurę na uniwersytecie bez chwili
zastanowienia.
W każdym razie Christine niczego takiego nie zauważyła, chociaż wiedziała, że
kochał
uniwersytecki kampus, gdzie stał się żywą legendą i gdzie wzdychały do niego
tłumy studentek.
Całkiem gładko, bo inaczej być nie mogło, został wybrany na szeryfa. Sam
przyznawał, że
zawdzięcza to nazwisku i silnej pozycji ojca, ale nie przejmował się tym. Brał
wszystko jak leci.
Natomiast Christine, zwłaszcza po rozstaniu z Bruceem, musiała o wszystko
walczyć.
Zasłużyła więc sobie na jakąś odmianę i nie miała zamiaru przepraszać za nagły
uśmiech losu.
Jeśli to naśladowca, nie uważasz, że właśnie trzeba ostrzec ludzi? Nie
musiała się
usprawiedliwiać. Na tym polega praca dziennikarza. Wiedziała, co robi.
Czytelnicy mają prawo
poznać wszystkie przerażające szczegóły.
Nick milczał. Ugiął nogi i postawił stopy na ławce. Oparł łokcie na kolanach,
położył brodę
na zaciśniętych pięściach. Siedzieli w ciszy przerywanej okrzykami i gwizdami.
Zmienił się,
stwierdziła, było w nim coś obcego, i ta zmiana ją niepokoiła.
Wreszcie Nick powiedział cicho, spokojnie:
Danny Alverez był tylko o rok starszy od Timmyego. Patrzył prosto przed
siebie.
Christine odszukała syna na boisku. Właśnie przemykał pomiędzy przewyższającymi
go
wzrostem chłopcami. Był szybki i zwinny, wykorzystywał swoją drobną sylwetkę.
Dostrzegła
jednak podobieństwo. Timmy bardzo przypominał Dannyego ze szkolnego zdjęcia,
które
opublikowała gazeta. Obaj mieli rudawe włosy, niebieskie oczy i deszcz piegów na
twarzy.
Danny również był niewysoki na swój wiek.
Całe popołudnie spędziłem w kostnicy przywołał ją do rzeczywistości.
Czemu o tym mówisz? spytała, udając obojętność. Patrzyła intensywnie na
boisko, ale
kątem oka zerkała na Nicka. Nigdy dotąd nie był tak poważny.
Bob Weston sprowadził eksperta, agentkę specjalną Maggie ODell z Quantico,
żeby
pomogła nam przygotować psychologiczny profil mordercy. Przyleciała dziś rano i
aż paliła się
do roboty. Spojrzał na siostrę, zobaczył, że notuje coś w zeszycie. Jezu!
Christine! rzucił
tak gwałtownie, że o mało nie podskoczyła. Czy nie potrafisz uszanować żadnej
tajemnicy?
Jeśli chcesz trzymać to w tajemnicy, powinieneś był mnie uprzedzić.
Patrzyła, jak Nick
pociera dłonią brodę, jakby go czymś ukłuła. Poza tym jutro i tak wszyscy będą
wiedzieć
o agencie ODell, bo zacznie zadawać pytania. Czemu się tak tym martwisz, Nick?
To dobrze, że
wezwali eksperta.
Tak? A może będzie to wyglądało tak, że ja nic nie potrafię? Rzucił jej
kolejne
spojrzenie. Nie waż się tego drukować.
Wyluzuj się. Nie jestem twoim wrogiem, Nicky. Zobaczyła, że chłopcy ściskają
sobie
dłonie i tańczą taniec zwycięstwa. Mecz skończył się, zapadał zmierzch.
Zaświeciły parkowe
latarnie. Wiesz co, ojciec wcale się nie bał współpracy z mediami.
Taa, dobra, ale nie jestem ojcem. Teraz był naprawdę zły.
Wiedziała, że nie powinna była robić takich porównań, ale bardzo nie lubiła,
kiedy Nick tak
reagował na jej słowa. Przecież nie uważała go za smarkacza, któremu potrzebna
jest
reprymenda, tylko wyrażała swoją opinię. A jeśli nie znosi porównań, to po co
szedł w ślady
ojca? Jak zwykle zmieniła trochę temat.
Mówię tylko, że ojciec potrafił wykorzystać media dla siebie.
Wykorzystać?! spytał, a raczej krzyknął z niedowierzaniem Nick. Rozejrzał
się szybko,
zdając sobie sprawę, że przesadził. Nachylił się ku niej i kontynuował ciszej:
Ojciec po prostu
uwielbiał być w centrum uwagi. Było tyle przecieków, że do tej pory nie wiem,
jakim cudem
złapali Jeffreysa.
Jakich przecieków? O czym ty mówisz?
Nieważne rzekł, wbijając wzrok w jej notes. Christine przewróciła oczami,
zastanawiając
się, czy Nick jej nie oszukuje.
Ale go złapali, i to ojciec rozwiązał tę sprawę przypomniała.
Taa, schwytali Jeffreysa, i stary dobry tata zebrał wszelkie zaszczyty.
Nicky, nikt ci nie każe naśladować ojca. Nie musisz się z nim mierzyć. No i
znowu.
Znowu jej się wypsnęło. Spojrzała na jego twarz. Czekała.
Potrząsnął tylko głową. W kąciku jego ust pojawił się smutny uśmiech, jakby
myślał, że ona
i tak go nie zrozumie.
Nie zastanawiałaś się nigdy
Zawahał się, patrząc na boisko, myślami błądząc
gdzieś
daleko. Nie przyszło ci nigdy do głowy, że to się stało zbyt szybko
tak
gładko i w samą porę?
Nie wiem, o czym mówisz.
Nie takiej odpowiedzi oczekiwał. Chłód przenikał nocne powietrze, Christine
poczuła gęsią
skórkę na plecach. Pomasowała ramiona i popatrzyła bratu w oczy. Zaczynał ją
przerażać swoją
złością i dziwnym wyciszeniem. Zazwyczaj żartował, niczego nie brał na serio,
nawet gdy się
z nią kłócił, tak naprawdę tylko się przekomarzał. Czyżby wspomnienie o ojcu tak
na niego
podziałało? Nie, chodzi o coś innego, pomyślała. Co takiego wiedział? Co takiego
sprawiło, że
ten jej arogancki, przemądrzały braciszek tak się zadumał?
Nicky, nie rozumiem spróbowała raz jeszcze.
Zapomnij o tym. Wstał i przeciągnął się, zamykając temat.
Wujek Nick, wujek Nick! Widziałeś, jak strzeliłem gola? wykrzykiwał Timmy,
biegnąc
w stronę ławek.
No pewnie, że widziałem skłamał Nick.
Christine zobaczyła, że twarz brata zmieniła się w jednej chwili. Rozjaśnił ją
uśmiech, kiedy
chwycił chłopca w objęcia, szamocząc się z nim żartobliwie
|
WÄ
tki
|