X


- Zostali�my trafieni...

Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.
Przez pole ochronne. - Jakim� rodzajem pocisku. Poprzez pole c-wektorowe. - Kad�ub przebity. Wszystkie trzy warstwy metalowej pow�oki statku. - Nie wiem, co to by�o, ale wywali�o dziur� a� do zewn�trznej pow�oki. Gracias przerwa� jej: - Jakiej wielko�ci dziura? - Oko�o metra kwadratowego. Powr�ci�a do systematyzowania danych. - Komp zamyka grodzie hermetyczne, izoluje przeciek. Zniszczenia s� niewielkie: stracili�my jeden wymiennik ciep�a do klimatyzacji. Ale je�li to powt�rz�, mog� trafi� w co� bardziej �ywotnego. Konstruktorzy Aster�s Hope, ufaj�c polu c-wektorowemu, nie pr�bowali uczyni� jej szczeg�lnie odporn� na zniszczenia. Powt�rzyli to. Nast�pne rozdzieraj�ce t�pni�cie, kiedy pocisk uderzy�. Nast�pny niewielki b�ysk �wiat�a od strony napastnika. Znowu alarmy. Tablica przyrz�d�w przed Tempie wygl�da�a teraz jakby monitorowa�a dom wariat�w. - W to samo miejsce - powiedzia�a walcz�c z narastaj�c� ch�ci�, by krzycze�. - Przebi� zewn�trzn� pow�ok�. Utrata atmosfery drobna. Komp zamyka wi�cej grodzi. Wystuka�a polecenie na klawiaturze konsoli. - Ekstrapoluj�c kierunek uderze� pocisk�w, zamykam wszystkie grodzie dooko�a osi trafie�. Potem za��da�a od kompu, by opieraj�c si� na sile niszcz�cej pocisk�w obliczy� przewidywane zniszczenia. - Jeszcze dwa takie trafienia, i przebij� jedn� z kom�r kriogenicznych w strefie mi�dzy pow�okowej. Zaczniemy traci� ludzi. A gdyby pociski nadal uderza�y w to samo miejsce, wnikaj�c g��biej w konstrukcj� statku, dotr� w ko�cu do generatora pola c-wektorowego. To by�a prawda: Aster�s Hope mia�a ulec zag�adzie. - Gracias, co si� dzieje? To podobno jest niemo�liwe. Jak oni to robi�? - Dzieje si� za szybko, �eby skanowa� - pomimo ogarniaj�cej go apatii mia� ju� na ekranie odpowiedzi na wszystkie istotne pytania. - Pocisk nad�wietlny. B�ysk przy starcie pokazuje si� po uderzeniu w cel. Odparowa�oby nas, gdyby�my nie mieli pola ochronnego; c-wektor sprowadza pociski do pr�dko�ci pod�wietlnej. Ale wtedy s� ju� wewn�trz pola. Konstruktorzy statku tego nie przewidzieli. Pocisk szybszy ni�... Przez chwil� jej m�zg nie przyjmowa� do wiadomo�ci znaczenia s��w. Pocisk nad�wietlny. Kiedy trafia� w pole, pod k�tem prostym do pr�dko�ci �wiat�a odbija�o si� tylko tyle jego energii, by go spowolni�. Ale zbyt ma�o, by go zatrzyma�. Jakby szydz�c, g�o�niki rykn�y znowu: - Chcemy mie� wasz statek w ca�o�ci. Poddajcie si�. Daruje si� wam �ycie. Da si� wam szans� s�u�enia jako dobre �ycie. Tempie rozw�cieczona, tak �e nie ca�kiem wiedzia�a, co robi, trzasn�a w prze��cznik nadajnika. - Zamknij si�! - wrzasn�a poprzez czarn� przestrze� pomi�dzy Aster�s Hope a obcym. - Wstrzymaj ogie�! Daj nam szans� na zastanowienie! Jak mamy si� podda�, je�eli nawet nie mamy czasu pomy�le�? �api�c oddech spojrza�a na Graciasa; by�a w�ciek�a i nie wiedzia�a, jak sobie z tym poradzi�. Jego oczy by�y p�przymkni�te i t�pe: zupe�nie jakby mia� zamiar zasn��. Chora z przera�enia wrzasn�a na niego: - R�b co�! Jeste� puterem statku! Masz o niego dba�. Powiniene� mie� pomys�y. Nie wolno im tego zrobi� z moim statkiem! Powoli - za wolno - odwr�ci� si� w jej stron�. Jego szyja wydawa�a si� zbyt s�aba, by utrzyma� g�ow� w pionie. - Co mam zrobi�? Pole to wszystko, co mamy. A teraz i ono jest na nic. Ta... - tu si� skrzywi� - ta bestia ma wszystko. Nic nie mo�emy zrobi�. Z furi� zerwa�a z siebie pasy i poderwa�a si� z fotela, by doskoczy� do Graciasa i potrz�sn�� nim. - Musi by� co�, co mo�emy zrobi�! - wrzasn�a mu prosto w twarz. - Jeste�my lud�mi! Tamta rzecz to tylko kupa mikroprocesor�w i pomylonego oprogramowania! My jeste�my czym� wi�cej! Nie poddawaj si�! My�l! Przez chwil� gapi� si� na ni�. Potem za�mia� si� pusto. - Co dobrego wynika z cz�owiecze�stwa? To nic nie daje. Liczy si� tylko si�a i inteligencja. Tamte maszyny maj� inteligencj� - mo�e wi�ksz� ni� my. S� bardziej ni� my rozwini�te i o wiele pot�niejsze. Nic nie mo�emy zrobi�. Tempie mia�a ochot� rykn�� w odpowiedzi: �Mo�emy odm�wi� poddania si�! Mo�emy dalej walczy�! Nie jeste�my pobici, dop�ki mamy do�� uporu, by walczy� dalej!� Ale r�wnie szybko jak o tym pomy�la�a, zrozumia�a, �e jest w b��dzie. Nic na �wiecie nie jest tak uparte, jak maszyna wykonuj�ca to, co jej kazano. - Inteligencja i si�a to nie wszystko, co si� liczy - zaprotestowa�a, pilnie usi�uj�c znale�� to, czego potrzebowa�a: czego�, co wyrwa�oby Graciasa z ot�pienia i rezygnacji. - A co z emocjami? Tamtemu statkowi na niczym nie zale�y. Co z mi�o�ci�? Kiedy to powiedzia�a, jego poza za�ama�a si�: po prostu ukry� twarz w d�oniach. Ramiona dr�a�y mu, jakby walczy� z sob�. - No tak - ci�gn�a, zbyt zdesperowana, by si� powstrzyma�. - Mo�emy dokona� samozniszczenia. Zabi� Aster�s Hope... Sama my�l o tym zd�awi�a jej gard�o, ale zmusi�a si�, by wypowiedzie� j� do ko�ca: - ...�eby uniemo�liwi� im poznanie zasady dzia�ania generator�w pola c-wektorowego. Altruizm to jest co�, czego oni nie maj�. Nagle Gracias oderwa� r�ce od twarzy, zwin�� je w pi�ci i waln�� w por�cze fotela. - Przesta� - szepn�� - Przesta�. Maszyny s� altruistyczne. O siebie nie troszcz� si� wcale. Jedyna rzecz, kt�rej nie potrafi�, to odczuwanie przykro�ci, kiedy to, czego chcia�y, zosta�o im zabrane. Lada sekunda znowu otworz� ogie�. Jeste�my ju� martwi i nie mo�emy nic na to poradzi�. Nic! Przesta� rani� mi serce. Jego z�o�� i niech�� powinny j� urazi�. Ale by� rozbudzony i o�ywiony, a jego oczy tryska�y ogniem, tak jak to uwielbia�a. Nagle nie by�a sama - wydosta� si� z wywo�anej przera�eniem apatii. - Gracias - powiedzia�a mi�kko. - Gracias. W g��bi jej m�zgu przemyka�y pomys�y pe�ne grozy i nadziei, pomys�y, kt�re ba�a si� wypowiedzie� na g�os. - Mo�emy wszystkich obudzi�. Zobaczy�, mo�e kto� inny co� wymy�li. Podda� to pod g�osowanie. Pozwoli� misji na podj�cie w�asnej decyzji. Albo mo�emy... To, o czym pomy�la�a, tak j� przerazi�o, �e nieomal pomiesza�o jej zmys�y, ale i tak mu o tym powiedzia�a. Potem pozwoli�a krzycze� na siebie, dop�ki ju� nie m�g� wymy�li� wi�cej kontrargument�w. W ko�cu musieli przecie� ocali� Aster�s Hope. Jej udzia� w przygotowaniach by� do�� prosty. Zostawi�a go w kompkomie i zjecha�a najbli�sz� wind� na poziom pow�oki wewn�trznej. Najpierw odwiedzi�a warsztat, �eby zabra� narz�dzia i sanki magnetyczne
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie chcesz mnie, Ben. Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa.

Drogi uĚźytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.