ďťż
Nie chcesz mnie, Ben. SkĹadam siÄ z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobinÄ
gĂłwnianego szaleĹstwa.
Lawrence nie był jedynym pisarzem odbierającym w ten sposób zachodzące w spo-
łeczeństwach europejskich przemiany. Niemal identyczne nastroje znajdujemy w poezji
T. S. Eliota, począwszy już od powstałej w 1915 roku "Pieśni miłosnej J.Alfreda Pru-
frocka", co daje wyobrażenie o tym, jak ówczesne pokolenie literackie interpretowało
skomplikowaną rzeczywistość.
Ale pisarze tego okresu nie ograniczali się tylko do interpretacji jakościowo nowych
realiów. Zdawali sobie sprawę z tego, że istniejące formy przekazu treści nie mogą już
służyć do wyrażania innych przeżyć, do przedstawiania zupełnie odmiennego świata.
Stąd też pierwsze dwie, a nawet trzy dekady tego stulecia obfitują w eksperymenty
formalne i w prozie, i w poezji. Wtedy to właśnie nastąpił rozwój nowych technik
narracyjnych, określanych często terminem strumienia świadomości, a poeci imażyniści
dotarli do nowych, nieznanych sfer języka poetyckiego.
Za najciekawszych nowatorów uchodzą oczywiście: Virginia Woolf, James Joyce, Ezra
Pound i Thomas Stearns Eliot - i niejednokrotnie ich nazwiska przesłaniają inne,
wcześniejsze, nie mniej ciekawe dokonania. Proza Lawrence'a, choć nie aż tak bardzo
rewolucyjna pod względem techniki pisarskiej, była niewątpliwie jedną z pierwszych
prób dokonania wyłomu w kontynuowanej tradycji dziewiętnastowiecznej powieści
realistycznej. Kontrowersje wokół powieści Lawrence'a nie wynikały wyłącznie ze śmia-
łego i otwartego sposobu traktowania seksu, małżeństwa i zasad moralnych. Były one w
dużej mierze wywołane tym, iż krytycy nie potrafili znaleźć klucza do jego stylu, a tym
samym nie dotarli do całych ogromnych obszarów jego twórczości. Zauważano więc to,
co wydawało się łatwe, dostępne i oczywiste. Elementom tym, wyjętym z nadającego
znaczenie kontekstu, krytycy narzucali zwulgaryzowaną i krzywdzącą interpretację.
Droga do pełnego zrozumienia i rehabilitacji Lawrence'a była długa i wymagała żmud-
nego wysiłku. Nie bez powodu jeden ze współczesnych krytyków angielskich stwierdził,
że nie uwierzy nikomu, kto raz tylko przeczytawszy "Zakochane kobiety" określi tę lek-
turę jako łatwą i przyjemną. Istotnie, nie jest to powieść, którą czyta się jednym tchem i
szybko rozczarowują się czytelnicy zwabieni kuszącym i kryjącym wieloznaczności tytu-
łem. Złudzenie może trwać jeszcze przez kilka pierwszych stron, kiedy wydaje się, że
będzie to rzecz o sercowych perypetiach dwóch sióstr, zakończonych co najmniej jed-
nym szczęśliwym małżeństwem. W miarę zagłębiania się w lekturę ten prosty schemat
ulega dziwnym komplikacjom, przybywa elementów pozornie nie związanych z biegiem
wydarzeń, choć nowych wątków nie przybywa zbyt wiele. Co prawda małżeństwo
zostaje zawarte, ale jego trwałość jest tak niepewna, jak niepewna i niewyjaśniona jest
przedstawiona w powieści rzeczywistość.
Przebycie tej łatwiejszej drogi poprzez "Zakochane kobiety" przynosi jedną, niezaprze-
czalną korzyść - a mianowicie pozwala "odkryć", iż śledzenie przedstawionych przez
narratora kolejnych wydarzeń, ułożonych w porządku ściśle chronologicznym, nie
wystarcza do zrozumienia zakodowanego znaczenia powieści, tkwiącego gdzieś głębiej,
poza samą warstwą narracyjną. Lektura "Zakochanych kobiet" wymaga więc zgoła
innego nastawienia ze strony odbiorcy - odrzucenia logiki na rzecz odczucia, domysłu i
intuicji. Tak jak Eliot spróbował przełamać kryzys w poezji poprzez użycie elementów
mowy potocznej i języka prozy, tak Lawrence widział szansę dla prozy powieściowej w
środkach stylistycznych właściwych poezji. Wyraźnie widać, że "Zakochane kobiety" nie
tworzą zwartej, jednorodnej struktury narracyjnej, lecz stanowią mozaikę złożoną z
wielu częściowo lub całkowicie autonomicznych jednostek, w których centralnym punk-
tem jest często scena lub obraz o znaczeniu symbolicznym. Na takiej zasadzie funkcjo-
nują rozdziały pt. "Królik", "Magnat przemysłowy", scena walki Birkina z księżycem czy
opis pojedynku Geralda z Birkinem. Wszędzie tam, gdzie zachodzi coś istotnego, zna-
czącego dla którejkolwiek z pierwszoplanowych postaci powieści, tradycyjny sposób
opowiadania ulega zakłóceniu i przechodzi w trudny do precyzyjnego określenia opis
pulsujący wrażeniami zmysłowymi. Mnożą się powtórzenia poszczególnych wyrażeń i
okresów zdaniowych, obraz staje się coraz bardziej intensywny, coraz silniej oddziałuje
na czytającego, aż do momentu kryzysu, do wykrystalizowania się znaczenia odbiera-
nego przez postać fikcyjną i przez czytelnika na zasadzie intuicyjnego wglądu, a nie przez
racjonalną analizę sytuacji. Dopiero synteza poszczególnych wrażeń i sprzęgnięcie ich z
fabułą buduje znaczenia i pozwala na przeprowadzenie prób interpretacyjnych.
Lawrence nadał więc swojej prozie pewien rytm, bez poddania się któremu nie
można dotrzeć do wielu warstw i wyjść poza zwykłą historię dwóch miłości. Budując tę
kumulatywną, rytmiczną strukturę autor był z pewnością zainspirowany francuską
poezją przełomu XIX i XX wieku. Potwierdzają te przypuszczenia nie tylko jego biogra-
fowie, ale także obecność w jego dziełach wielu elementów symbolicznych. Nie jest to
jednak symbolizm prosty i dający się porównać z technikami stosowanymi przez innych
pisarzy. Symbolizm w "Zakochanych kobietach", tak jak narracja, łudzi swoją prostotą i
często prowadzi do mylnych i uproszczonych interpretacji, które bez większego wysiłku
można odnaleźć w niektórych rozprawach krytycznych. To wrażenie prostoty wynika z
faktu, iż każda sytuacja, którą jesteśmy skłonni uważać za "symboliczną", nakreślona
została w sposób pełny i wyrazisty. A jednak wcale niełatwo daje się określić, jaka jest
funkcja tych obrazów i w jaki sposób modyfikują one fikcyjną rzeczywistość. Bardzo
często poszczególne incydenty stają się znaczące i tylko w wąskim zakresie wnoszą war-
tości nie całkiem podporządkowane innym elementom powieści.
Przykładem, który można by uznać za łatwo poddający się zabiegom interpretacyj-
nym, jest niewątpliwie scena ujarzmiania klaczy przez Geralda, którą skrótowo można
określić jako walkę brutalnego, zracjonalizowanego systemu przeciwko wszystkiemu, co
naturalne, wolne i spontaniczne. Motyw ten nie tylko jest doskonale wkomponowany w
tę jedną powieść, co okazuje się w momencie ostatecznej klęski i śmierci Geralda, ale
pojawia się także w wielu innych utworach, pełniąc rolę stałego środka przekazu tych
samych idei
|
WÄ
tki
|